Miłości niespełnione
Miłości utracone
Kochać Ciebie na wieki
Kochać, kiedy zmrużysz powieki
Uwielbiać o każdej porze dnia i nocy
Miłować ze wszystkich sił
Z całej mej mocy
Czy mnie dostrzegasz?
Unikasz?
Potępiasz?
Czyż ma nie być szczęśliwego końca
Gdzie ta nadzieja?
Nadzieja jasnym blaskiem lśniąca
Ukochana uczucie moje nie wygaśnie
Prędzej ja na wieki zasnę
Cóż począć dalej?
Pytanie ironiczne
Jakże żyć ze świadomością
Jakże przywrócić to, co utracone
Czemuż ukochana patrzysz w inna stronę
Jakże ma dusza musi być zepsuta
Jakże ma bestia musi być okrutna
Myślałem, że kochać dam rade
I miłować bez wzajemności
Jakże się przeceniłem
Na jakie boleści dusze nastawiłem
Żyć mogę już teraz tylko dla zasady
Nie ma w tym Twojej winy
To tylko me zakłady
Jakże długo boleść w sercu nosić będę
Czy mym występkiem serce Twe zdobędę?
Sam już utraciłem cele
Sam już utraciłem drogi
Radości Twej nie widzę przy mnie
Cóż za boleści
Cóż za trwogi
Żyć musze dalej
Czas uleczy ma dusze
Na jakże z pozoru słodkie
Naraziłem się katusze
Błądziłem
Zbłądziłem
Ale nie żałuje
Mieszane uczucia
W sercu i umyśle
Lecz w pamięci pozostanie
Miłość i jej obiekt
Jakże wspaniały
Na wspomnienie o Tobie
Smutek i radość się przeplata
Kreując obraz mojego świata
Łzę uronię
Na myśl o marzeniach
Lecz uśmiech zabłyśnie
Gdy wrócą wspomnienia