..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0


***

Szalone dźwięki gitar przygłuszały panujący w domu gwar. Siedząca na fotelu pod oknem dziewczyna cisnęła poduszka w wierzę. Trzej chłopcy, których cudem poducha ominęła, popatrzyli z dezaprobatą. Gestem dziewczyna oznajmiła, żeby ściszyć, a następnie wskazała na wiszący na ścianie zegar. Dochodziło wpół do dwunastej. Jeden z chłopaków siedzących przy wieży poderwał się na równe nogi, klepiąc w ramię drugiego, dając mu znać aby również wstał.
- Dobra Maciek, my musimy się zwijać. Trzeba jeszcze panie do domu poodprowadzać.
Pożycz tę płytę i już nas nie ma.
Siedzące przy stole trzy dziewczyny i dwójka chłopaków zaczęli się podnosić. W przypadku tej dwójki było to o tyle trudne, że przed nimi na szklanym stole stały puste butelki o objętości 0,7 litra. Z lekką pomocą koleżanek udało im się jednak stanąć prosto, a przynajmniej na nogi. Największe zamieszanie panowało w przedpokoju.
- Michał, to moja skóra czy twoja?
- Moja ma więcej różowego. – padła bełkotliwa odpowiedź.
W końcu jednak wszyscy dopasowali swoje skóry, płaszcze i glany.
Po szybkim pożegnaniu cała ekipa zbiegła, lub - jak w przypadku Michała - zjechała po schodach.
Wkrótce szli już parkowym chodnikiem
- Marcin, co masz w tym plecaku? – jedna z dziewcząt, unosząc wysoko nogę, kopnęła wypchany pakunek.
Marcin przyspieszył wyraźnie zbulwersowany. – Uważaj, bo mi flakony potłuczesz! – zbeształ dziewczynę.
- A co? Jeszcze coś masz? – nie dawała za wygraną.
- No mam. A co, myślałaś, że wszystko od razu wyciągnę? Nie, moja droga. Idziemy pod kryptę. Tam się zacznie właściwa część zabawy! – zaśmiał się gardłowo głosem rodem ze starego horroru. Dogonił idącą jak zwykle na przedzie Lucynę i objął ramieniem. Dziewczyna oparła na chwilę głowę na jego ramieniu.
Idący z kolei z tyłu Michał objął idącego równie wolno kolegę.
- Wiesz, Rudy, no co ci powiem, to ci powiem, ale to co leciało u Maćka to było zajebiste ... a co to w ogóle było?
W odpowiedzi Rudy schylił się i zwymiotował, w ostatniej chwili odgarniając włosy.
- Nie no, Rudy – Michał zrobił zniesmaczoną minę. – Ja się ciebie nie pytam, jak śpiewał wokalista, tylko co to była za kapela.

Na parę minut przed dwunastą dotarli do siatki otaczającej cmentarz.
- No, to przeskakujemy! – oznajmił Marcin, pomagając przejść już gramolącej się na płot Lucynie. Następnie razem z drugim trzeźwiejszym kolegą pomogli przeskoczyć pozostałym dziewczynom. Na końcu pozostało już tylko przerzucenie zwłok. Będąc na samej górze
Michał zaczepił się o wystający drut i z hukiem trzasnął na ziemię.
- Kurwa... mać.... – zaklął podnoszony przez dziewczęta.
Ruszyli cmentarną alejką w stronę krypty. Idący pod ramię Michał i Rudy, zataczając się od lewa do prawa, haczyli o każdy nagrobek i znicz.
Idąca za nimi dziewczyna odstawiała znicze na miejsca i odpalała zapalniczką te, które przypadkiem zgasły.
Pod kryptą utoczyli krąg. Maciek zdjął ostrożnie plecak, przykucnął i wydobył trzy butelki taniego wina.
- Uuuuuuu... – zamruczała któraś z dziewczyn. – Wytrawne, rocznik bieżący...
Pierwszą kolejkę rozpoczynała Lucyna z pozostałymi dwiema koleżankami.
- To za co? – spytała
- Za Światowida i pogańskie hordy z północy – wydukał Rudy.
- Sława! – odpowiedzieli wszyscy chórem i wybuchnęli śmiechem.
Dziewczyny upiły, ile były w stanie, po czym oddały butelki. Jeden z chłopaków nie umoczywszy nawet ust podał wino dalej.
Michał bujając butelką w powietrzu popatrzył spod byka na bluzę Marcina. – Wiesz co? Zrób coś dla mnie, zapnij kurtkę, bo nie mogę patrzeć na ten twój łach. – Na boki bujała się nie tylko butelka ale także i on.
- O co ci chodzi ? – odparł spokojnym tonem, rzucając szkło na leżący na ziemi plecak wojskowy.
- O nic mi nie chodzi. Ale zakryj to logo, bo mi się rzygać chce jak na nie patrzę – owszem, chciało mu się wymiotować ale zupełnie z innego powodu.
- Co ci się znowu nie widzi w Behemocie? Myślałem, że go lubisz – starał się za wszelką cenę załagodzić sytuację.
- Lubiłem. Ale potem się skurwili, kiedy przestali grać black metal - również próbował trafić butelką w plecak, co niestety mu się nie udało.
- Znów się zaczyna... – powiedziała Lucyna chwytając Marcina za rękę i odciągając go na bok. – Chodź, przejdziemy się... – powiedziała mrugając psotnie oczkiem.



strony: [1] [2] [3] [4] [5]
komentarz[6] |

Komentarze do "Ave"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.072080 sek. pg: