..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0



O Thorze i Wężu Świata


Pewnego dnia Thor spotkał olbrzyma Hymira. Hymir nie poznał jednego z Azów mimo iż zjadł na kolację dwa woły. Olbrzym zauważył, że jeśli Thor dalej będzie pochłaniał takie ilości jedzenia to wkrótce go zabraknie. Thor zaproponował Hymirowi wyprawę na ryby, a mimo iż olbrzym podziwiał jego wzrost i wygląd powątpiewał w jego umiejętności rybackie., aż do chwili kiedy Thor wziął wiosła i dzięki swej nadludzkiej sile poprowadził łódź z zawrotną prędkością do krainy Węża Świata. Thor nie obawiał się Węża Świata i mimo przestróg Hymira założył na hak głowę wołu i zaczął łowić. Po niedługim czasie wąż złapał się na przynętę, a gdy próbował ją wypluć hak wbił mu się w podniebienie. Wąż ciągnął linę tak mocno, że Thor poranił sobie dłonie o burtę łodzi. Ból wywołał w końcu jego gniew. Wytężył całą swoją siłę, aż jego stopy przebiły dno łodzi i Thor znalazł się na dnie morza. Ciągnął dopóty, dopóki łeb Węża Świata nie znalazł się na wysokości jego głowy, spoglądali wówczas na siebie groźnie. Lecz Hymir był tak przerażony, że przeciął linę. Niektórzy powiadają, że gdy Wąż Świata uciekał, Thor rzucił za nim swój młot i rozbił nim mu głowę. Nie może to być jednak prawda, gdyż Wąż Świata dalej musi oplatać ziemię.

O śmierci Baldura


Najpiękniejszym wśród bogów był bez wątpienia syn Odyna i Friggi, Baldur, bóg światła, wiosny, tego co dobre i sprawiedliwe. Miała Frigga sen, w którym widziała Baldura w królestwie zmarłych, Hel. Jako, że Baldur również miał sen o tym, że jego życiu grozi niebezpieczeństwo, udała się Frigga do Woli, która przepowiedziała, że jej syn zginie z ręki swego brata Hodura. Spotkali się wiec bogowie by uradzić co zrobić by nie można było Baldura zabić, tak go bowiem wszyscy miłowali, że nie chcieli go stracić. Doszli w końcu do wniosku, że zmuszą do przysięgi wszystkie żyjące na świecie istoty i rośliny, iż nigdy nie zrobią krzywdy Baldurowi. Kiedy udało im się tego dokonać, sprawdzili skuteczność przysięgi. Ciskali więc w Baldura wszystkim czym się dało, lecz nic nie trafiło. Rzucanie w Baldura najróżniejszymi rzeczami stało się dla nich bardzo zabawne, ciskali więc w niego bo wiedzieli, że i tak nie mają szans trafić. Podczas przyjmowania przysiąg zapomnieli jednak o jemiole, która rosła na dębie ponieważ wydawało im się, że nie ma ona szans nic zrobić Baldurowi, była na to za słaba. Kiedy bóg zła i sprytu Loki dowiedział się o tym postanowił to wykorzystać. Zrobił strzałę z gałęzi jesionu i poszedł do ślepego brata Baldura, Hodura. Kazał mu napiąć łuk, mówiąc że wyceluje za niego. Kiedy Hodur strzelił Baldur padł martwy i spadł do Nilfheimu, krainy zmarłych. Wyprawiono mu pogrzeb, na którym umarła żona Baldura, Nanna, z rozpaczy po śmierci męża. Złożono więc ich razem w łodzi i powierzono nurtom rzeki, uprzednio podpaliwszy łódź. Bogowie wpadli w wielką rozpacz po jego śmierci, nie ukarali jednak Hodura gdyż wypełnił on przepowiednię. Frigga wpadła w taką rozpacz, że wysłała Hermodura, boskiego posłańca do świata umarłych, by błagał boginię Hel o przywrócenie do życia Baldura. Pojechał więc tam na koniu Odyna, Sleipnirze, którego mu ten pożyczył. Uzyskał tylko zapewnienie, że jeśli każda rzecz, każde stworzenie na ziemi będzie opłakiwać Baldura, wróci on do świata żywych. Wysłała więc Frigga Alby, duchy podziemi aby zachęcały wszystkich do opłakiwania jej syna. Lecz kiedy wracały Alby do domu, napotkały olbrzymkę Thog, która nie dała przekonać się do opłakiwania Baldura. Pozostał więc on w krainie umarłych. Bogowie odnaleźli więc Lokiego, który zdołał uciec i ukryć się w Risenheim. Umieścili go na wyspie w Hel, świecie umarłych, gdzie został przykuty do skały, nad nim zaś leżała żmija, która pluła na niego jadem. Razem z nim była jego żona Sygin, która łapała jad do miseczki, lecz za każdym razem kiedy chciała wylać truciznę, Loki cierpiał straszne katusze. Tak więc bogowie zemścili się na mordercy, jednak śmierć Baldura była dla nich zapowiedzią ich końca.

O jabłkach Iduny


Iduna, bogini młodości jako jedyna mogła rwać jabłka z drzewa młodości i dawać je bogom by byli wiecznie młodzi. Nikt poza bogami nie miał dostępu do jabłek, choć olbrzymy bardzo chciały je zdobyć nie udawało im się. Pewnego razu Odyn, Loki i Honir wybrali się na polowanie. Zabili woła i chcieli go upiec w żarze ogniska, jednak mięso za każdym razem pozostawało surowe. Nadleciał wtedy orzeł i powiedział im, że uda im się ugotować mięso gdy on weźmie kawałek. Ponieważ jednak wziął najlepsze kąski, nogi i łopatki Loki postanowił zabić orła gałęzią. Nie udało mu się to jednak, a podczas próby zaplątał się w gałęzie i liście. Orzeł pochwycił go i ciągnął po ziemi, tak że bardzo go pokaleczył i potłukł. Powiedział Lokiemu, że uwolni go wtedy kiedy wyda mu Idunę był to bowiem przebrany za orła olbrzym Thjazi. Loki, jako że nie miał oporów przed zdradą zgodził się zaprowadzić Idunę w pułapkę. Gdy wrócił do Asgardu, powiedział Idunie, że widział inne drzewo, na którym rosły jabłka bardzo podobne do tych z drzewa młodości. Zaintrygowana bogini, wyruszyła wraz z Lokim do miejsca zasadzki, gdzie została porwana przez olbrzymów. Została zaprowadzona do ich pałacu i przetrzymywana w wieży. Bogowie tymczasem spostrzegli, że zaczynają się starzeć, zaczęli szukać więc Iduny. Gdy jej nie odnaleźli przypomnieli sobie, że ostatni raz widziano ją wychodzącą z Asgardu razem z Lokim. Po burzliwej i chaotycznej naradzie (byli bowiem już coraz starsi) udali się do Lokiego i zażądali by uwolnił on Idunę. Pożyczywszy od Freji jej magiczny płaszcz z piór, poleciał Loki do pałacu olbrzymów, uwolnił Idunę i czym prędzej udał się z powrotem do Asgardu, jednak Thjazi zauważył go i poleciał za nim. Loki dotarł do Asgardu tuż przed nim, a bogowie widząc ścigającego rozpalili wielki ogień pod murami pałacu. Spalił on skrzydła Thjaziego, czym spowodował jego upadek i śmierć. Wszystko wróciło do normy. Bogowie znów jedli jabłka młodości, dawane im przez Idunę.

Zmierzch Bogów


U ludzi i Bogów panował głęboki smutek, po tym jak śmiertelna strzała trafiła Baldura w serce. Tylko olbrzymy ciemności, potwory i zwyrodniałe karły cieszyły się, bo wraz ze zgaśnięciem słońca wzrastała moc ciemności. Złe znaki zwiastowały Odynowi koniec złotego czasu. Liście jesionu świata Yggdrasil uwiędły, Azowie zaczęli się starzeć, bo Iduna nie poiła już Yggdrasila życiodajnym miodem. Iduna była żoną Bragiego, syna Odyna, skalda który miał dar mądrości i poezji. Jako, że wszyscy podziwiali Bragiego, czcili też Idunę, której imię oznacza „Zawsze zielona”, która skrywała w miodzie cudowny skarb wiecznej młodości. W Idunie i jej pomocy pokładał Odyn swoje nadzieje, lecz gdy po nią posłał dowiedział się iż piękna bogini przepadła. Gdy kruki Odyna wróciły po długiej podróży przyniosły złą wieść, że Iduna i Bragi przebywają w krainie umarłych, Hel, skąd nie ma powrotu. Jeszcze inne złowróżbne znaki przyniosły kruki. Stworzeniom na ziemi umykała siła żywota, a w świętej studni Mimira mądrość zaczęła wysychać. Pełen mrocznych wizji Odyn przyjął posłanie. Poznał, że przeznaczenie wypełnia się niepowstrzymanie, odkąd Baldur i Iduna podążyli do krainy Hel. Nocami słyszeli Azowie jak z otchłani podziemnego świata wyje wilk Fenris. Straszliwy syn Lokiego szarpał wściekle swoje łańcuchy bo wietrzył, że zbliża się godzina uwolnienia. Ze śmiercią Baldura słońce straciło swój blask, zapadła długa, surowa zima, po kraju hulały śnieżyce, szalał straszliwy mróz i ostre wiatry, a zima zdawała się nie mieć końca. Zło działo się między Bogami i ludźmi. Wojna wypełniła świat, zabijali się bracia z chciwości, panowały krzywoprzysięstwo i mord, cudzołóstwo, pogwałcenie gościnności, chciwość i bezbożność. Z wielkim zatroskaniem patrzyli Azowie jak ginie wszelki porządek rzeczy. Daremnie ciskał swój młot Thor w olbrzymów, gdyż chroniły ich ściany lodu zimy Fimbul. Daremnie pędził na swym prędkim jak strzała koniu Odyn, do mędrca Mimira. Studnia mądrości była jakby szarpana przez wiatr, Mimir stał bezradnie przed swoim fatum. Kiedy wrócił Odyn do Walhalli począł wzywać bogów do walki. Wąż Mitgardu podniósł swój wielki łeb, a wał chroniący Mitgard przed olbrzymami zaczął się walić. W wielkim strachu uciekali ludzie do górskich jaskiń, bo Fenris zerwał swe łańcuchy, a ziemia poczęła drżeć. Pośród wzburzonej wody nadpłynął statek, sterowany przez Lokiego, a z nim przybyły olbrzymy. Ten statek to Naglfar, pojazd z paznokci trupów. Wilk Fenris, którego ziejąca gardziel dotykała nieba i ziemi, połknął słońce i księżyc i nad światem zapadły ciemności. Zaczął się Ragnarok, dzień końca. Zawaliło się niebo, nadjechali w wielkiej ilości synowie Muspelheimu, na ich czele pędził Surtur, praolbrzym, a dookoła niego płonęły pochodnie. Zbierając swe wojska i ustawiając je w szyku wkroczyli na pole bitwy, Wigrid. Nad Asgardem rozbrzmiał róg Giallar, którym Heimdal wezwał bogów do walki. Gdy zagrał po raz trzeci otwarły się bramy Walhalli, wyjechała z nich ogromna armia bogów i bohaterów, a na ich czele Odyn, ze swoim oszczepem Gungnirem, który nigdy nie chybia celu. Zaczęła się straszliwa walka. Broń Odyna wściekle uderzała w zastępy olbrzymów, a młot Thora, Mjollnir, uderzał z wielką mocą w potwory. Przeciw bogom wściekle walczył przerażający syn Lokiego, Fenris, którego nie imała się żadna broń. Heimdal i Loki zabili się wzajemnie. Thor rozbił głowę Węża Mitgardu, lecz dla niego też był to koniec, gdyż trujące tchnienie padającego potwora zabiera go do krainy umarłych. Tyr trafił na Garma, piekielnego psa, lecz gdy ten przegryzał mu gardło, Tyr przed śmiercią, zabił go swym mieczem. Długo walczył Odyn z Fenrisem, lecz został w końcu przez niego połknięty. I bez znaczenia było już to, że Widar, syn Odyna, zabił Fenrisa. Zginął władca bogów, co oznaczało ich koniec. Surtur wdarł się do Asgardu i podpalił go, także Mitgard pochłonęły płomienie. Cały świat się palił, a porządek ustalony niegdyś przez Azów przeminął. Nadeszła powszechna zagłada, otchłań Hel się otwarła i zabrała umarłych. Słońce sczerniało, ziemia utonęła, a gwiazdy spadły z nieba. Huragan żaru powalił Yggdrasila, jesion wszechświata. Spełniła się przepowiednia, głosząca że gdy Yggdrasil upadnie świat bogów i ludzi pochłoną morskie fale. Jednak według podań pożar, który zniszczył Mitgard i Asgard nie będzie ostatecznym końcem. Ogień oczyści wszystko, odkupi wszelkie winy, a złoty czas będzie mógł powrócić, zaczną się nowe dni. Z morza, którego fale pochłonęły Mitgard i Asgard wyłoni się nowa ziemia, z zielonymi polami, na których ludzka ręka nigdy nie siała. A gdy nadejdzie ten dzień świat będzie niewinny, pełen pokoju i doskonałego szczęścia. Pod korzeniami Yggdrasilu, w studni Urd, przetrwa dwoje ludzkich dzieci, Lif i Lifthrasir. Wyrośnie z nich nowy ród, który zamieszka ziemię. Powstanie nowy Asgard, Baldur i jego brat Hodur wrócą z krainy umarłych. Także synowie Thora, którzy odnajdą jego młot na polu bitwy zasiądą na tronach boskich. Będzie panował pokój bo ród olbrzymów już się nie odnowi. Niezmącony spokój zapanuje na niebieskich wysokościach i na całym świecie.

Boromir.


strony: [1] [2] [3]
komentarz[13] |

Komentarze do "Legendy Wikingów"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.465960 sek. pg: