Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Smoka Szlag Trafił.
- Co to jest!?! - wykrzyknął jasnowłosy młodzieniec wskazując na brudnożółtego stwora szczerzącego resztki okazałych niegdyś zębisk.
- Jak to co?! - zdziwił się brodaty gwardzista dla pewności jeszcze raz rzucając okiem na potwora. Bestia siedziała pośród rumowiska kamieni spoglądając zdrowym ślepiem to na strażnika, to znów na młodzieńca zakutego w błyszczącą zbroję, którą ledwo mógł unieść. Lustracja wypadła zadowalająco, więc gwardzista chrząknął i odwrócił się do młodziana. - Smok, taka jego mać! - ryknął.
- To ma być smok?! - chłopak machnął ręką w kierunku dyszącego ciężko stwora.
- Jak to? Nie widzicie, książę? - zdumiał się wojak. - Skrzydła to to ma, ogon na trzy sążnie, łapy z pazurami... Nic tylko smok... - jeszcze raz, krytycznie, zerknął na potwora krzywiąc się przy tym, jakby smakował cytrynę. - Smok, jak cholera! - skwitował po chwili.
- To chyba był smok! Kiedyś! - warknął książę. - Jak ja mam na nim dokazać bohaterskich czynów, jeżeli on dogorywa?! Toż to nie honorowo... ani po rycersku!
Strażnik wzruszył ramionami.
- Być może nie jest on pierwszej młodości, ale tym łatwiejsze wasze zadanie, panie...
Książę zmierzył żołnierza wściekłym spojrzeniem.
- I co? Może pokażę potem królowi zasuszony jak u mumii smoczy łeb? Żeby mnie jeszcze batogami kazał pogonić?! Żeby to chociaż ten wasz smok tak się nie trząsł...
- Trzęsie się z niecierpliwości, by się z wami zmierzyć, książę... - wtrącił niepewnie gwardzista.
Rzeczywiście, smok nie mógł już się doczekać pojedynku. Targały nim wściekłe drgawki, a z nozdrzy i pyska spazmatycznie wydobywały się kłęby dymu i pary.
- Co wy mi tu mówicie?! Żaden z niego smok... A już do walki to on się zupełnie nie pali!
- Dziewice kiedyś kradł! - wojak postanowił użyć ostatniego, najmocniejszego, argumentu.
- Jakie też dziewice? Gdzieście tu takie widzieli?
- No, fakt - zafrasował się strażnik. - Krishante, córka młynarza, która to dobrych parę zim temu twierdziła, że smok ją porwał, dawała każdemu, kto chciał, gdy ojca nie było w domu... No i głupawa jakaś taka była...
- A inne?
- Hm... A o innych tom nie słyszał.
- No to co wy mi tu bredzicie?! - zdenerwował się młodzieniec. - Taki z niego smok, jak ze mnie śpiąca królewna!
Gwardzista spojrzał na księcia, jednak podobieństwa do królewny nie zauważył. Książę był zbyt pryszczaty, jak na jego gust. No i oczywiście nie słyszał, żeby śpiąca królewna kiedykolwiek paradowała w cokolwiek za ciężkiej zbroi.
- Cóż, innego smoka nie mamy... Zabijajcie go, panie, albo jedźcie szukać sobie innego.
- Ciekawe gdzie?! - obruszył się książę. - Błędni rycerze i wiedźmini tak przetrzebili smoki, że teraz w promieniu trzystu mil żadnego nie uświadczysz...
- Błędnego rycerza? Wiedźmina? - zaciekawił się strażnik.
- Nie, smoka - odparł zdziwiony książę. - A co, wiedźminów też wybili?
- No, nie... - wojak z zakłopotaniem podrapał się w brodę.
- Tak więc w promieniu trzystu mil smoka nie uświadczysz - kontynuował książę - a król...
- Ehm, książę...
- A król... Nie przerywaj mi!
- Tak, ale smok...
- Co smok?!
- Nooo... On właśnie zdechł.
Morgius. |
komentarz[2] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Smoka Szlag Trafił." |
|
|
|
|
|
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal
|
|
|