..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

[wersja niepoprawiona nie do druku]

JĄDRO.





ROZDZIAŁ 1 - WTAJEMNICZENIE


Zapowiada się kolejny piękny dzień, a raczej noc. Siedzę sobie przed swoją Amisią paląc pierwszego papierosa dzisiejszego dnia. Za oknem cicho pada deszcz, delikatnie udeżając kropelkami o parapet. Głęboko wdycham dym z papierosa, zaciągam się, czekając aż zawarta w nim nikotyna dotrze do mojej głowy. Zawsze uwielbiałem owo kołysanie, które odczuwam po zapaleniu szlugi. Czuję się wspaniale. Słyszę delikatny stukot kropel o parapet. Przed oczami faluje mi obraz z monitora. Kontempluję błogi stan w jaki wprowadził mnie ten papieros. Czuję ciepło spływające po moim ciele.

***


Spoglądam na ekran i pojawiające się na nim cyferki. Właśnie testuję mój najnowszy program, który niedawno napisałem. Łamacz dzięki wspaniałej dziurze zabezpieczającej Windowsy próbuje włamać się do serwera mojej budy. Nigdy nie podobały mi się moje oceny z niemca. Jakoś belfer nie potrafił mnie przekonać do nauki szkopskiego. Może to przez to, że nie cierpiałem tego przedmiotu. Może to przez opowieści o wojnie jakimi raczyła mnie moja babcia. Nie wiem i zbytnio mnie to nie obchodzi. Dzięki temu, że Windowsy pozwalają się wielokrotnie logować do sieci mogłem zapuścić mojego Łamacza. Prościutki programik, który dopasowywał hasła. Najpierw próbował zalogować się przy urzyciu popularnych słów, jakie wpisałem mu do słownika. Widać jednak nasz informatyk uprzedził dyrkę by takich nie używała. To mi jednak nie przeszkodzi. Program potrafi generować ciągi alfanumeryczne, więc potrzebuje tylko czasu na dokonanie włamu. A czasu mi nie brakuje. Dzięki mojej kochanej mamusi, która pracuje dla Tepsy mam stałe łacze i dostęp do centrali. Mogę wyczyniać rzeczy o których nawet nie śnią przecientni użytkownicy. Dzięki kodom mojej mamuśki mogę zmieniać wszystkie numery telefonów pod jakie dzwoniłem. Mogę tunelować swój IP, tak, że gdy ktoś mnie będzie próbował namierzyć dostanie numer naszego komisariatu. Zresztą komu by się chciało płacić za rozmowy miedzymiastowe i między narodowe. Muszę więc raz w miesiącu wykasować swoje rozmowy z 'gorącymi liniami'.

***


Mam kilka szczególnie ulubionych numerków. Ot choćby 043-23-43-53 do pizzeri, w której zamawiam pyszniutki deser dla siebie i chłopaków na komisariacie. Albo czerowny telefon do Radia Z, dzięki któremu mogę podesłać im trochę ciekawych wieści z sieci i zgarnąć kieszonkowe. Podłączyłem sobie też darmowy numer u mnie w domciu. Teraz gdy jakiś kumpel chce do mnie zadzwonić wykręca numer infolini do Dosi i już możemy sobie pogadać za darmochę. Tak to był świetny pomysł.

He, he, no i czasami trzeba się też trochę rozerwać. Takie gorące numerki zaczynające się od 0-700 są bardzo pouczające. Można spędzić czas z ciekawymi laskami, nie ruszając się nawet z domu. Najlepsze układy to jednak mam z radiem. Puszczają mi muzykę jaką chcę, na komputerowej liście cały czas królują utworki, które bardzo mi się podobają. Od jakiś dwuch miesięcy w pierwszej trojce cały czas jest utworek Aerosmith: I don't miss a thing, któremu tylko trochę pomogłem wejść na szczyt. Teraz puszczają go co chwilę i wszystkim się podoba. Dla mnie cool, nie narzekam. Nie zawsze jednak jest tak różowo. Pamiętam jak kiedyś dodzwoniłem się na jakaś sex linię. Nasłuchałem się jęków jakiejś laski i cały czas miałem wrażenie jakbym słuchał automatycznej sekretarki. Zero profesjoalizmu. Innym razem to rozmawiawiałem z jakąś przez kilka godzin. Szkoda tylko, że okazała się pięćdziesięcioletnią babcią, która tylko dorabia w ten sposób do renty. Trza jej przyznać, miała gobieta zarąbisty głos.

***


O widzę, że programik się rozchulał. Sprawidził już trzy czarte możliwych kombinacji. Jeszcze chwilkę i będę w systemie. Zmienię sobie ocenki i będę miał spokój z tym przedmiotem do końca budy.

***


Taaak, Teraz wierzę w hasło: Telekomunikacja łaczy ludzi. Pamiętam jak raz udało mi się trafić na prywatną i zastrzeżoną linię Liv Tyler. To był dla mnie szok. Łączyłem się z losowymi numerami w Stanach by znaleść jakieś nowe BBSy. Właśnie miałem kończyć, gdy trafiłem na jej numer. Podnisła słuchawkę i swym urzekającym głosem powiedziała: Hallo. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście. Zresztą ona mnie mile zaskoczyła. Nie dość, że nie odłożyła słuchawki to jeszcze przeprowadziła ze mną bardzo ciekawą rozmowę. Bawiłem się tak dobrze i śmiałem tak szczerze, że aż poplułem sobie mikrofon. Dziewczyna jest nieźle pokręcona i ma cholernie dobre poczucie humoru. Od tamtej pory jesteśmy dobrymi przyjaciółmi mimo iż nigdy się nie widzieliśmy. Będę musiał do niej zadzwonić i spytać się dlaczego obcięła swoje piękne, długie włosy. Zawsze miałem słabość do dziewczyn z włosami sięgającymi poniżej ramion. Może to znak bym został fryzjerem. Kto wie, jeszcze trochę czasu przedemną.

***


O KURWA! Co się dzieje? NIE tylko nie to! Co za chuj mi się wpierdala na kompa! Mam już hasło. Wszedłem do systemu, ale to nie jest moja buda. KURWA. KURWA. Co to może być? Dlaczego tu tyle zabiezpieczeń? Skąd te kureskie płapki! Co to jest? Gdzie ja się dostałem i dlaczego ktoś uploaduje mi jakiś stuff na twardego? Muszę jak najszybciej stąd spadać.

KURWA! Nie zapomnij zatrzeć śladów. Tak! Tak będzie dobrze. O to tu muszę przestawić, tą ścieżkę przełączyć tutaj. A tę tutaj. Teraz pokopiować trochę plików. To musi wyglądać jak robota wirusa. Ten plik mogę lekko podniszczyć. Dawaj KillerII, zniszcz to! O tak jestem w katalogu głównym. Ale co to za system. Co za gąszcz katalogów i terminali? Wszedzie pełno haseł, zabezpieczeń. Gdzie się nie ruszę coś się włącza. Co to kurna jest! Gdzie ja jestem? Nie słyszałem jeszcze o takim systemie. To musi być coś dużego. Jakiś terminal ćwiczebny. To musi być jakiś główny terminal do którego podłaczone są setki tysięcy łączy.

***


Nie to nie może być prawda. Z tego co wiem jest tylko kilka takich systemów na świecie. Dokładnie po jednym na kontynent. Czyżby to mogło być Jądro? Miejsce w którym splatając się wszystkie nici sieci. To bez sensu, jakim cudem mogłem tu wejść. Przecież takie miejsce teoretycznie nie istnieje. Co prawda krążyły o nim legendy w sieci, ale czyżby były prawdziwe? Każdy haker pragnałby się tu dostać. To jest raj, ziemia obiecana. Z tego miejsca można kontrolować sieć.

Zaraz, zaraz. Na ostatnim konwencie słyszałem coś na temat Jądra. Jakiś małoznany haker twierdził, że się do niego dostał. Oczywiście nikt mu nie uwierzył. Chwila, mówił coś jeszcze, tylko co? No dalej rusz mózgownicą! Co on tam jeszcze mówił? Coś o protektorze. Tak to było to! Protektor, Stwórca, Niszczyciel. Wspominał coś o teście, który należało przejść i jakiejś tajemnicy. Właśnie tajemnica. Wspominał, że za jej nie dochowanie grozi śmierć. Wszyscy brali go za świra. Ale jeśli się teraz nad tym zastanowić to może być prawda. Zaraz, skoro nie można było nikomu nic powiedzieć, a on o tym gadał wszystkim do okoła to coś tu śmierdzi. Pamiętam repotrarz w telewizji o zaginionym dzieciaku. Czyżby to mógł być on. Fakt, ten ze zdjęcia trochę go przypominał, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Chociaż później pojawiały się ogłoszenia w prasie komputerowej. Tak teraz sobie przypominam. Ten dzieciak naprawdę zaginął. Wyszedł z domu do szkoły i przepadł. Zabrał ze sobą swoją Amigę i ślad po nim zaginął. Wielka żałoba wśród braci amigowców. Tak on był jednym z nas. Był młody, mało znany i dlatego nikt mu nie uwierzył. A jednak mówił prawdę. Coś mu się stało i do dziś go nie odnaleźli. Czy to możliwe by miało to jakiś związek z Jadrem? Nie wiem. Możliwe choć takie nie realne. Wspominał o jakimś teście. O zagrożeniu i niebezpieczeństwie. Ale co z tym testem, który musiał zdać? Nie to nie mogła być prawda. Siedzię w tym systemie już dość długo i nikt nie próbował mnie nawet namierzyć. To musiało być coś innego. Lepiej się stąd wynosze. Po co mam się pchać w jakieś kłopoty. Mam dość swoich, nie potrzeba mi nowych. Tak trzeba wiać i o tym zapomnieć. Mi też nikt nie uwierzy, po co mam więc robić z siebie błazna. Znajomych bym może przekonał, ale co by mi to dało. Oni i tak wiedzą co potrafię. Nie potrzebuję większego rozgłosu. Im mniej ludzi wiem, tym lepiej. Zawsze są mniejsze szanse, że wpadnę. A jakoś nie uśmiecha mi się siedzenia w kiciu. Bez kompa, telewizji byłoby strasznie nudno. A nuda potrafi zabić. Zamaskuję tylko swoją obecność i znikam. Muszę wymazać wszelkie ślady po swojej obecności. To tutaj mogłoby posłużyć za wskazówkę. Muszę wykasować wszyskie pliki z logami. Lecz gdy zacznę kasować będę miał dwie sekundy na wylogowanie się. Trochę mało. Do pełnego wylogowanie potrzebuję przynajmniej pięciu. Ale w końcu trzy sekundy to nie tak dużo, nie powinni mnie namierzyć. Przebrnęcię przez siedem sentral zajmie im trochę czasu. Powinno się udać. Jeśli zostanę tu dłużej jakiś sysop w końcu się połapie i będzie po mnie. Nie mogę na to pozwolić. Po nitce mógłby dojść do kłeba i byłbym ugotowany. Muszę się wylogować, lecz przedtem muszę to zniszczyć. Do dzieła.

***


Kasuję i rozłączam się. Teraz! Szybciej! Dalej, jeszcze dwa pliki i po wszystkim. Jeszcze jeden. TAK! Udało się! Nie zdążyli mnie namierzyć! Mają co najwyżej numer centrali. Lecz to zaraz szybciorem mogę zmienić. Numer mojej mamuśki jest dobry na wszystko. Jestem w centrali. Teraz poprzelączam parę numerków i trafią do jakiś nie znających się a temacie lamerów. Podepnę jeszcze kilka innych i po kłopocie. Mój IP będzie nieznany. Teraz będzie wyglądąło na to, że posiadacz numeru 845-25551 z Wałbrzycha łączył się z siecią zamiast mnie. Tam mieszka moja ex laska z braciszkiem więc nic im nie zrobią. Mają co prawda grzyba podpiętego do sieci, ale nie mają pojęcia o hakerce. Przynajmniej będę mógł się dowiedzieć czy ktoś ich nachodził. Tak to dobry numer. Powinno się udać. Teraz jestem bezpieczny. Muszę zapalić. Dobrze, że tak szybko udało mi się połapać. Nie zdążyli mnie namierzyć. Zresztą dziś już niewielu pamięta o Amidze. To orginalny komputer z niesamowitym systemem. Dzięki niemu mogę robić cuda. Gdyby nie jej prawdziwy multitasking w życiu by mi się nie udało. Dzięki niej mogę spokojnie iść spać. Było gorąco, ale wszystko powinno być w porzątku. Kurcze nie wiedziałem, że ten dzień tak się skończy. Miałem zmienić tylko kilka ocen z niemca, a wpadłem do niesamowitego systemu. Teraz wiem, że legenda okazała się prawdziwa. To jest moja nagroda i za nią jestem wdzięczny. Może kiedyś komuś o tym powiem. Teraz pora lulu, odpocząć przed kolejnym dniem ciężkiej pracy.

***


Kiki jak dobrze znów cię widzieć. Twe wspaniałe niebieskie oczy jak zawsze rozpalają moją dusze. Podobasz mi się tak bardzo. Chciałbym abyś zawsze tak pięknie wyglądała. To wspaniałe uczucie móc objąć cię ramieniem. Przytulić do swej piersi i cieszyć się z bliskości naszych ciał. Wiesz chyba cię kocham. Tak dobrze wiesz jak lubię gdy łapiesz mnie za nogę. Gdy twoje piękne, pełne usta składają pocałunek na moich. Gdy delikatnie drapiesz mnie po plecach. Dla ciebie mógłbym oddać życie. Chciałbym by chwile które spędzam w twym towarzystwie trwały wiecznie. Tak kocham cie Kiki i nie żałuję tego co musiałem zrobić by cię zdobyć. Nie żałuję tych cierpień, przez które musiałem przejść. Nie mam ci tego za złe. Cieszę się, że teraz możemy mieszkać razem. Mamy wspaniałą chatę. Harleya i terenówę, którymi możemy mknąć szosami i czuć wiatr we włosach. Możemy się cieszych swoją obecnością. Razem tworzymy wspaniałą parę. Chodzimy po górach, z plecakami odkrywamy wspaniałe tereny. Słuchamy ballad Metaliki, Aerosmith i Nirvany. Razem możemy pograć na naszych gitarach przy ognisku. Teraz możemy w spokoju spać we współnym łóżku, przepełnieni miłościa, radością i szczęściem. Mamy co wspominać. Spędzamy ze sobą mnóstwo czasu i nie odmawiamy pomocy. Żyjemy razem gdyż jesteśmy dla siebie stworzeni. Łączą nas wspólne pasje. Kochamy czytać, poznawac nowe rzeczy. Interesujemy się fantastyką, uwielbiamy wspólne wypady z namiotem na plecach. Oboje kochamy żółciutki serek, który się tak wspaniale rozpływa na tostach u Szybkiego Lopeza koło PKSu. Łączy nas także miłość do wspaniałego komputera jakim jest Amiga. Cenimy jej system operacyjny, multitasking. Znamy bardzo dobrze jej tajniki i potrafimy wykrzesać z niej ostatki mocy. Dzięki twoim zdolnościom elektornika i moich programisty mamy Amigę jedyną w swoim rodzaju. To dzięki niej mogę w o wiele bezpieczniejszy sposób włamywać się do systemów, nawet tych najbardziej strzeżonych. To dzięki Twoim modyfikacjom sprzętu jeszcze mnie nie złapali. Dzięki szybszej obsłudze portów mogę sprawniej ściągać pliki. Sloty zorro pozwalają na bezproblemową rozbudowę. Dzięki mutlitaskingowi nie muszę czekać aż coś się ściągnie. Mogę wykonywać setki czynności równocześnie nie martwiąc się o nic. Ściaganie i wysyłanie danych to czysta przyjemność. NIE! ZAPOMIAŁEM! JAK MOGŁEM ZAPOMNIEĆ!

***


Co? Gdzie? Jak? A tak! Prawda, pliki. Zapomniałem o nich. Jak to się mogło stać!

Gdzie jest moja pidżama? Musze jak najszybciej zobaczyć co to za pliki ktoś mi uploadował na twardziela. Wybacz Kiki, tak dobrze mi się o tobie śniło. Teraz to nie ma znaczenia. Jeśli mnie złapią nigdy cię nie poznam. Skup się facet! Musisz działać, bo inaczej cię pozamiatają. Najważniejsze to jak najszybciej dowiedzieć się co to za pliki. Nie wiedza może mnie drogo kosztować. O tu są gacie. Teraz jeszcze jakaś koszula. Dlaczego tu jest tak zimno i która godzina? 6:30. To dziwne trzęsę się, a w pokoju jest dwadzieścia stopni. To pewnie ze zdenerwowania. Gdzie te papierosy. Muszę koniecznie sprawdzić te pliki. Szybko do Amisi. No mała pokarz na co cię stać. Workbench już się ładuje, jeszcze tylko hasło i już mogę odpalić File'Mastera. Hasło przyjęte. Tak Kiki to twoje imię. Głupcze nie myśl teraz fiutem skup się!

HD0:Dane/Sieć/Download/ co my tu mamy.

40 123 phong001.txt
140 213 padew.wrz
503 234 pasword.rrk
1 233 332 ropqe.ffs
1 023 002 starmap.rrl
666 666 uropa.edt

Tak jeden plik tekstowy. Reszta same binaria. Phong001 co my tu mamy. Jakieś daty, adresy sieciowe, krótkie notatki. Nic ciekawego pewnie plik z jakiejś bazy danych. Zobaczmy czy moje dane w niej istnieją. Mańk to ostatni wpis widocznie nie cały plik się załadował. Może i moje nazwisko tam było tego nie mogę być pewien. Trudno trzeba zabrać się za inne pliki. Padew.wrz 140 213 bajtów. Trochę sporo jak na plik z tekstem, grafika to żadna nie jest. Trzeba się do tego dobrać. Nie znam tego rozszeżenia to musi być jakiś wewnętrzy format lub czyjeś zakodowane dane. Trzeba spróbować to rozgryść. Zapuszczę Łamacza może on wyłapie jakieś sekwencję co pozwoli na rozkodowanie pliku. Tylko to może trochę potrwać. Trudno poczekam. Tymczasem zapalę sobie i łyknę trochę piwa.

***


Miałem sporego farta, że udało mi się tak szybko połapać w tym systemie. Gdyby nie moje zabezpieczenia już dawno polscy gliniarze dostali by cynk z Interpolu czy czegoś tam innego i niedługo zastukali by do moich drzwi. Tak swoją drogą to ciekawe, że moje zabezpieczenia dały sobie radę z zamaskowaniem mojej obecności. Myślałem, że tak wielkie sytemy powinny być jakoś badziej strzeżone. Bardziej chyba nawet niż Pentagon, a tam mogę siedzieć kilka minut nim mnie wogóle coś zauważy. Hym....

***


O już są wyniki. To musiał być wyjątkowo prosty kod. Zobaczmy. Pełno cyferek, mało literek jakby dane statystyczne do jakiegoś programu. Nie mam pojecia co to mogłoby być, możliwe, że jakieś śmieci. Może jakiś inny plik okaże się programem, który by to strawił.

Password.rrk. Spory pliczek ważacy 503 kilosy. Jeśli jego nazwa nie jest myląca to może zawierać interesujące kody. Tylko do czego byłoby potrzebne ich aż tyle. Tu z pewnością będę mógł sprawdzić skuteczność Łamacza. Okarze się czy jest coś wart czy to tylko zlepek bezsensownych procedur.

***


No szybciej, co jest. Dalej. Kurwa! Już minęło pół godziny, a on nawet tego nie ugryzł. To musi być zakodowane w jakimś egzotycznym formacie, a Łamacz zna tylko 500 różnych rodzajów kodowań. Może ten plik jest wielokrotnie kodowany lub do jego zaszyfrowania użyto mutacji któregoś ze znanych kodów. Jeśli odpalę Łamacza z parametrami by przeszukiwał kombinacje i porównywał znanych mu kodów na wyniki przyjdzie mi trochę poczekać. Kombinacji jest mnustwo, ale cóż jeśli trzeba nie ma rady. Pracuj więc sobie, a ja tymczasem przyjrzę się pozostałym pliczkom.

Ropque.ffs 1 233 332 bajtów pliczek prosty w budowie, już na pierwszy rzut oka widać powtarzające się cyklicznie sekwencjie i dane poukładane trójkami. Prawie w ogóle nie zawiera danych tekstowych. Zaraz, dane są pokuładane trójkami może to są współrzędne przestrzenne do jakiegoś Raytracera? Sporo tych danych, może to jakaś mapka terenu? Przecież nie model obiektu, one tyle wierzchołków nie zawierają. Jaki sprzęcior pociągnąłby taki objekt? Ciekawe, trzeba będzie pomyśleć jak to skonwertować do LightWawa lub Reala3D. Zobaczmy jednak dalej.

Jeśli dobrze myślę to ten kto wgrał mi to na kompa powinien pomyśleć o jakiś programach, którymi można by zmielić te pliki. Było by więc sensowne gdyby pozostałe dwa pliki były programami. Jeden służyłby do rozkodowywania sekwencji danych z pliku password. Drugi do zarządazania danymi, ich obróbki i wyświetlania. Ciekawe czy mam rację?

Taa! starmap.rrl 1 023 002 bajtów istotnie wydaje się być jakimś programem. Rozpoznałem w nim kilka instrukcji asemblerowych i znalazłem kilka komunikatów, które mogą pochodzić z jakiegoś programu. Będę musiał napisać emulator, który by odpalił ten program lub skonwertował do jakiejś zjadliwej formy. To zajmie wieki, ale jak mus to mus.

Pozostał już tylko swojski pliczek uropa.edt. 666 666 bajtów. Hym bardzo interesująca wielkość. Sześć szustek piekielny kwadrat. Cokolwiek by to nie miało znaczyć wygląda interesująco. Tak podobnie jak i mapstar.rrl tak i ten pliczek wygląda na program. Nie myliłem się. Pozostaje tylko problem języka i platformy na której one chulają. Trza to będzie sprawdzić. Wiele ich przecież nie ma. Wątpię by było to grzybisko. Raczej Unix bądź Linux. Jeszcze problem języka. Mimo iż zasada działania podobna poczególne języki w zależności od platformy różnią się miedzy sobą. Będę musiał odwiedzić Zeda. Dobrać się do jego Biblioteczki i wyciągnąć wszystko co ma o językach programowania na różnie platformy. Będę musiał porównać to co znajdę u niego z zawartością owych plików i może uda mi się sklecić chociaż namiastkę emulatora lub rozryść sposób zakodowania danych.

***


Niedobrze Łamacz wciąż pracuje. Znalazł dopiero jeden wzorzec kodowania, a plik jak był tak dalej jest nieczytelny. To potrwa znacznie dłużej niż przypuszczałem. Pewnie świt mnie zastanie zanim on skończy.

***


Ta już jest siódma, a Łamacz omija coraz to nowe sposoby kodowania tego pliczku. Ktoś musiał się sporo napracowac by zakodować te dane. Może faktycznie znajdują się tam jakieś cenne hasła.

Trudno niech on się bawi, na mnie pora. Muszę dziś iść do budy. Co prawda normalnie mógłbym się urwać, ale dziś mamuśka ma wolne więc nie ma rady. Trza coś przegryść i się zbierać.

***


- Cześć mamo. Dobrze spałaś.
- Tak. W zasadzie już dawno tak sobie nie odpoczełam. Czy coś się stało wyglądasz jakoś blado?
- A co się miało stać?
- Znowu siedziełeś przed komputerem do późna?
- O widzę, że zrobiłaś moje ulubone tosty!!!
- Tak jak lubisz Corwin, z cieknącym serkiem.
- He, he. Super! Dzięki mamo.
- Jedz szybko bo spóźnisz sie do szkoły.
- Bez obaw, ja się nie spóźniam - cholera znowu się podlizuję, ale za takie śniadania warto ponieść każdą cenę.
- Mamo, na mnie już pora. Po szkole idę do Zeda. Mogę wrócić trochę pożniej więc nie czekaj na mnie z obiadem.
- Będzesz głodny.
- Przecież wiesz, że tata Zeda zrobi nam jakiś obiad.
- No dobrze idź już.
- Cześć i wypocznij sobie dzisiaj.
- Dzięki Corwin.

Gdzie znowu podziała się ta cholerna kurtka. O jest. Jeszcze plecak i spadam. Teraz tylko żebym się nie spóźnił na autobus.

***


Fajnie dzisiaj znowu dosypało śniegiem, jest po prostu zajebiście, jak ja kocham tę porę roku. Po prostu uwielbiam jak na ziemi leży biały puszek, który przykrywa tak wspaniale naszą okolicę. Jest zajebiście. W sumie to nawet i dobrze, że nie urwę się dzisiaj z budy. Pogadam z Zedem i może on coś pomoże.

***


O jest już autobus. 7:45 może jednak się nie spóźnię. Zreszta co mi tam wszyscy wiedzą że się nie spuźniam więc ich nie zawiodę i tym razem. Dzisiaj czwartek, pierwszy mam polski i pewnie Malina znowu przyjdzie kilka miunt po dzwonku. Jakoś dam radę, jakby co to przyjdzie trochę pobiegać.

***


To mój przestanek, pora wysiadać. 7:59 teraz szybko do budy. Wszyscy już w klasie tylko mnie brakuje. Szczęście, że Maliny nie ma.

- Cześć wszystkim.
- Cześć.
- Witaj stary jak dobrze, że jesteś.
- O Corwin. Wyglądasz na zdenerwowanego, coś się stało.
- Można to tak ująć - czy to aż tak widać, nie dobrze muszę sięopanować. No weź się w garść i będzie dobrze.
- Zed nie uwierzysz co się wczoraj stało. Słuchaj i daj mi skończyć. Buszowałem wieczorem w sieci by włamać się do budy i poprawić sobie troszkę oceny z niemca.
- Ty mały oszuście.
- No nie taki mały i nie będę ci przypominał skąd ten pomysł wziąłem.
- To dobra, nie unoś się tak.
- A wiec chciałem włamać się do budy, ale znowu w centrali coś się popieprzyło i wrzuciło mnie gdzieś, gdzie zwykli śmiertelnicy dostępu nie mają. Pamietasz ten konwent w sieci na temat Netu?
- Taaak.
- Pamiętasz jakiś haker, który nie chciał się przedstawić oznajmił wszystkim, że dostał, się do Jadra, do centrun, do miejsca gdzie się wszystko zaczęło.
- No i...
- No i wczoraj przez przypadek i ja tam trafiłem.
- GdybymCię nie znał i nie widział jak się zachowujesz od samego rana pomyślałbym, że bajerujesz, ale ty mówisz prawdę? Powiedz się się mylę!
- Niestety Zed, ale ja tam byłem! Wierzysz mi, prawda?
- Spoko stary, skoro mówisz, że tam byłeś to ja ci wierzę.
- Dzięki. Naprawdę. Ale to nie wszystko, jakimś przeklętym pechem ściągnąłem z tamtąd pliki które teraz muszę jak najszybciej rozgryść.
- Czuję, że nie bez powodu mi o tym mówisz.
- Jak zawsze przewidujący. To mi się w tobie podoba. Potrzebuję twojej Biblioteczki, żeby napisać emulator i spawdzić co za pliczki mam na twardym.
- Nie ma sprawy po szkole pójdziemy do mnie i weźmiesz co chcesz.
- Zed, ja naprawdę nie wiem czy wysiedzę dzisiaj do końca budy. To naprawdę pilne. Ten haker później zaginął, podobnie jak i wszelkie ślady po nim pozostałe.
- Spokowiemdoczegozdążasz. Maliny jeszcze nie ma, więc może urwiemy się teraz i pójdziemy do mnie.
- Dzięki Zed. Jesteś wspaniały.

***


- A więc podaj parę szegółów, bedzie nam łatwiej do tego się dobrać.
- Nam. A czy jesteś pewny, że chcesz się w to pakować.
- O mnie się nie martw, a poza tym już w tym siedzę odkąd poprosiłeś mnie o pomoc, a więc jak. Spółka?
- Pewnie bracie, co ja bym bez ciebie uczynił.
- Powtórz to jeszcze raz, a dostaniesz po pysku. Wiesz, że nie lubię lizusów.
- Spokojnie Zed, już nie będę, a poza tym wiesz, że ja normalnie się tak nie zachowuję.
- Dobra, dobra tłumaczą się tylko winni. Jesteśmy na miejscu przyniosę ci browca, a ty przez ten czas ściągnij od siebie te pliki.

Nareszcie jestem w miejscu, gdzie mogę się czuć swobodnie. U najlepszego i jedynego w sumie przyjaciela. Zed ma zajebisty pokój choć czasami ciężko jest mi przyzwyczaić się do jego klimatu. Strasznie podobają mi się grafiti na ścianach i ten bijący z nich mroczny klimat. Czasami gdy tu siedzę i leci jakaś klimatyczna muzyka mam wrażenie, że ściany napierają na mnie i za chwilę któraś z postaci na nich namalowana wyskoczy i rzuci się mi do garła. Super to trzeba zobaczyć by poczuć.

O widzę, że Zed zabezpieczył swoją Amisię na hasło. Chyba nie przede mną. Nieee on nie jest taki głupi i wie, że w systemie który dla niego napisałem zostawiłem sobie bramkę na wszelki wypadek. Chyba się nie obrazi jeśli z niej teraz skorzystam. No i po kłopocie. Jestem w środku. Teraz do sieci.

- Już. Szybki jesteś i nawet nie potrzebowałeś hasła do mojej Amisi.
- W końcu to mój system i wiem jak się w nim poruszać, a za hasło z góry przepraszam, ale nie mam czasu na pierdoły.
- Dobra wiedziałem o twojej bramce, tylko za nic nie mogłem jej znaleść.
- Obiecuję ci, że jak to wszystko się skończy usunę ci ją.
- Masz te pliczki.
- Już się dowloadują, za chwilkę będą. O już są.
- No to odpalaj bibliotekę. Hasło: stokrotka.
- To może trochę potrwać, dzięki za browca.

Jak to dobrze, że Zed jest takim zawodowym chomikiem. Zbiera wszystko co wpadnie mu w ręce. To dzięki temu mogę być prawie pewien, że w końcu program znajdzie wzorzec języka i platformy, a ja będę wiedział jak to rozgryść.

- Wiesz. Ja też niedawno grzebałem w sieci. Dostałem się do serwera MTV i trochę pozmieniałem im kolejność teledysków do puszczania. U nich wtedy było późno, więc bez problemu puściłbym blok teledysków Metalliki, gdyby ktoś inny nie miał ochoty zrobić tego samego.
- Nie może być. Trafiłeś na hakera, który chciał zrobić to samo co ty w tym samym czasie. Wiesz jakie jest prawdopodobieństwo takiego zdażenia.
- Wiem. Ale stało się.
- No i...
- Noi wiesz, że tak łatwo się nie poddaję, więc próbowałem wykopać go stamtąd. Ale okazał się lepszy. Ciężko jest mi się przyznać do porażki, ale przegrałem z kretesem. Skoro nie mogłem go wykopać to próbowałem go namierzyć.
- i...
- I mi się udało. Co ciekawsze okazało się iż to nasz rodak.
- Naprawdę. To niesamowite.
- Też tak pomyślałem i po nici trafiłem do kłębka. Nie uwieżysz, ale on chodzi do naszej budy i mieszka niedaleko.
- I ty go nie znałeś!
- Znałbym go, ale on chodzi do nas od niedawna i dopiero co się sprowadził. Więc zostawiłem mu małą wiadomość na którą dość szybko dostałem odpowiedź.
- Tak? Więc czego się dowiedziałeś.
- Tego mianowicie iż mieszka dwie ulice stąd, jest w naszym wieku i podobnie jak my posiada dopaloną do granic możliwości Amisię.
- Jaja se robisz? Nie może być.
- A jednak. Bóg istnieje i patrzy na nas. Fajny jest i trzeba mu to przyznać - zdolniacha. Na miejscu wszedł mi do netu i hakował wszystko co mu powiedziałem, żadna bramka nie była dla niego zamknięta. Skoro okazał się taki dobry zaproponowałem mu wstąpienie do naszego małego klubu.
- Zgodził się.
- Jak mógłby odmówić. Jak widzę dopasowanie języka może jednak trochę potrwać i do tego program może być spakowany, więc jeśli chcesz możemy wpaść do niego.
- Teraz.
- A masz coś przeciwko. Chyba nie będziemy tu tak siedzieć i czekać, aż Biblioteka znajdzie wzorzec. W takim tempie to może zająć jej kilka godzin. A o ile pamiętasz niechciało ci się optymalizować jej kodu.
- Fakt. No dobra chyba nie na wiele się tutaj przydamy.
- No nareszcie zachowujesz się normalnie.
- No i z czego się tak śmiejesz!
- Ot tak sobie.
- Czy on wygląda tak strasznie, że boisz się mojej reakcji. Czy coś ci się przypomniało?
- Sam zobaszysz, chodźmy.

***


- Awięc to tutaj mieszka. Nawet ładny domek i faktycznie niedaleko od ciebie.
- Zamknij się. Dzień dobry, czy zastałem Alex.
- Alex. Tak jest. Proszę wejdźcie. Alex! Masz gości!
- Fajna mamuśka nie ma co w skali 1 na 10 dałbym jej z 8.
- Corwin nie podniecaj się tak, poczekaj jeszcze. O już idzie.
- Cześć Zed.
- Witaj Alex, poznaj Corwina.
- Corwin poznaj Alex.
- ....
- Czy on zawsze jest taki miemrawy.
- W sumie nie. Czasami tylko zapomina o uprzejmościach. Corwin!
- Ała. A prawda jestem Corwin bardzo miło mi Cię poznać. Naprawdę.
- Wejdźcie, rozgoście się, a ja skoczę za ten czas po coś do picia.
- Zed jak mogłeś mi to zrobić.
- Co takiego Corw?
- Nie udawaj głupka i przestań się śmiać. Dlaczego nie powiedziałeś mi, że to dziewczyna.
- A czy to by coś zmieniło.
- Pewnie, że nie, ale nie wyszedłbym na głupka.
- Co ja słyszę, czyżby ona ci się przypadkiem spodobała.
- Oszalałeś!?
- Ja nie, ale ktoś tu na pewno. Przestań się czerwienić to będzie dobrze.

***


- A więc to ty jesteś Corwin. Zed sporo mi o tobie opowiadał.
- Naprawdę?!
- Nie patrz tak na mnie. Nie zobiłem ci nic złego!
- To nie jego wina - Corw. Sama od niego to wyciągnęłam.
- Nie gniewam się Alex, po prostu Zed jest czasami trochę za towarzyski.
- Ale za to właśnie go lubisz - prawda?
- Oczywiście.

Kurczę, ona jest zajebista. W skali na 10 ma 11. W pierwszej chwili myślałem, że to Kiki. O mało nie zgłupiałem. Przynajmniej wiem jak się czuje osioł. Całe szczęście, że jakoś udało mi się z tego wybrnąć. Ale ona ma zajebiste oczka. Są wspaniałe, ten błękit sprawia, że mógłbym się w nie gapić godzinami i to bez mrugania. A włosy, za nie mógłbym oddać skrawek nieba. Cholera już zaczynam się rozklejać. Ostatnio kiedy się tak czułem to nie wyszyło mi na dobre. Nie wiem co robić. Czuję, że się zakochuję, a jednocześnie obiecałem sobie, że tego już więcej nie zrobię. Ale te nogi, te nogi są piękne i z chęcią bym je pogłaskał. Te ręce, są wprost stworzone do tego by je trzymać. A piersi, wspaniałe, okrąglutkie, nie za duże i nie za małe idealnie pasują do figury. Ta też jest niczego sobie, idealne kszatłty, świetnia linia i proporcje coś wspaniałego...

- Corwin. Corwin obudź się.
- Przecież nie śpię! Poprostu zamyśliłem się.
- Zobacz Zed, wylał na siebie całą Colę.
- O psia mać! Jak ja teraz wyglądam!?
- Uspokuj się Corw. Wyskakuj z portek to ci je trochę podsuszę.
- Nie dzięki! Naprawdę nie trzeba! Nic się nie stało.
- Jak nie chcesz z nich wyskoczyć to zaraz posadzę Cię dupą na grzejnik i będziesz się przypiekał.
- Ale to naprawdę zbędne i tak musimy już iść.
- Nie marudź! Poza tym jak miałeś odlot Zed opowiedział mi co się stało.
- Zed! Znowu?Czy ty nie umiesz dochować tajemnicy.
- Pomyślałem, że może nam się przydać jej pomoc.
- No Corw. Dawaj spodnie. O widzisz od razu lepiej.

No nieźle za chwilę Zed powie, że pierwszy raz widzę klijentkę a już ściągam spodnie.

- Corw. Szybki jesteś dopiero ją poznałeś, a już nie masz spodni.

A nie mówiłem.

- A co ci do tego! Nie masz się do czego przyczepić!
- Spoko Corw. Nie unoś się. Lepiej pomyśl, że w trójkę pójdzie nam trzy razy szybciej.
- I to mnie martwi. Jak tak dalej pójdzie to to będzie praca zbiorowa.
- Corw. Obiecuję, że z mojej stony już nikt się nie dowie. A za Alex mogę ręczyć.
- Dobra, wierzę ci Zed. Jeszcze nigdy ja na twoim ani ty na mim słowie się nie zawiodłeś, więc spoko. A teraz pora wrócić do interesów.
- Dzięki Alex, jesteś wspaniała. Ale przyszliśmy tu by zaprosić Cię do naszego klubu, teraz wiem, że się zgadzasz, ale nie wiem tylko, czy chcesz i jesteś w stanie nam pomóc.
- No wiesz co!? Jak możesz tak myśleć!
- Nie obraź się Alex, ale ta sprawa jest naprawdę poważna i nigdy nie wiadomo co może nas czekać u jej kresu.
- NiemartwsięCorw.Dobrze wiem co to znaczy i nie musisz się tak gorączować. Podjęłam decyzję, że chce w to wejść i nic jej nie zmieni, a szczególnie sztrach przed czymś tam!
- Dobra skoro tak to jesteśmy na dobre i na złe i oby tego pierwszego było więcej.
- Na dobre i złe.
- Dobre sobie muszkietrzy się znaleźli.
- W porzątku. Alex jeśli masz teraz trochę czasu to moglibyśmy przenieść cantrum operacyjne co ciebie. Przynajmniej dopóki nie wyschną moje spodnie.
- Nie ma sprawy Corw. Czasu mam mnustwo, dziś akurat nie muszę iść do szkoły, a mojej mamie nie przeszkadzają goście nawet jeśli zostają do późna.
- Więc proszę ustąp mi miejsca przed klawiaturą.

No tak zrobił się bigos, ale wygląda na to iż poznałem nowego hakera. W tej okolicy to rzadkość. Może jak poznam ją bliżej. Nie! Corwin skup się, zajmij się tym co jest teraz dla ciebie ważniejsze. Teraz trzeba jak najszybciej znaleść język w którym napisano ten program. A więc do dzieła. Alex chyba się nie obrazi jeśli złamię jej hasło dostępu do Amisi. Ot to powinno być to. Kobiety są chore na jego punkcie a ona ma tu niezła kolekcję jego plakatów. A więc spróbujmy hasło David. Złe, no to może Duchowny. Też nie, a więc David Duchowny. Tak to jest to.

- Mówiłem ci Alex, że on jest dobry.
- To było łatwe hasło Alex i aż nazbyt oczywiste, dziwię się że nie wybrałaś innego. Tyle tu plakatów Muldera, aż samo się ciśnie na usta.
- Wiem, ale nie miewam wielu gości tak utalentowanych jak wy, a ci co przychodzą są za głupi by na to wpaść. Tym bardziej moja mama, która wyciąga wtyczkę z gniazdka gdy chce wyłączyć komputer.
- To zupełnie jak wszyscy rodzice, są analfabetami jeśli chodzi o sprzęt.
- Taak. I rzadko które z nich wyłamuje się z tej reguły.
- Nasze szczęście. Jeszcze by mi tego brakowało, żeby mój stary patrzył mi przez ramie i nawijał jak powinienem hakować jakiś system.
- Zed. Ty zawsze wszystko bierzesz na serio.
- No cóż taki już jestem i dobrze mi z tym.
- A skoro już jestem w sieci pora chyba sprawdzić, jak tam Bibloteka Zeda poradziła sobie z moim programem. No nie jest źle. Jak dotąd udało jej się rozpoznać 70% kodu. Z tego co widać nie jest to zwyczajny program. To jest majstersztyk, zbitka wielu języków programowania, z fragmentami do skompilowana. Nie zdziwiłbym się, jeśli miały by one odpowiedniki dla wszyskich najbardziej popularnych systemów.
- Fakt Corw. Poznaję tu fagmenty basica z grzyba i C z Unixa.
- Masz rację Alex. To jest dobry trop. Może i nie będzie łatwo napisać emulator, ale jeśli znajdziemy procedurkę inicjującą to bez problemu odpalimy to pod jakimkolwiek systemem, a może będzie i fragment kodu dla Ami.
- Musimy więc jeszcze trochę poczekać, aż moja Biblioteka znajdzie wzorce dla reszty programu i będzie można próbować.
- Spoko Zed, a tymczasem ściągnę od siebie niezbędny soft i już zacznę analizować to co mamy.
- Zapuść Łamacz niech wyszukuje jakiś znanych wirusów w tym programiku. Coś czuję iż jest on pełen zabezpieczeń i zanim go zapuścimy warto będzie to sprawdzić.
- W pełni się z tobą zgadzam Zed. Mam u siebie świetnego mulitiplatformowego antyvirka, który powinen wam chłopcy trochę pomóc.

***


Dobra jest. Napisała świetny program antywirusowy. Procedurki wyszukiwania mojego Łamacza chowają się w porównaniu do tego cuda. No ale w pierwotnym założeniu Łamacz miał służyć do czegoś innego.

- Prawdziwa perełka Alex. Ten program to naprawdę świetna robota tylko wymaga trochę optymalizacji.
- No coż z tym się zgodzę. Wszystkie moje procedurki są koszmarnie wolne, ale za to bardzo skuteczne. Jeśli potraficie coś na to zaradzić to będę wdzięczna.
- Chętnie ci w tym pomogę. Ale obiecaj, że pozwolisz mi później użyć twego programu w moim Łamaczu.
- Skoro nalegasz Corw, to nie ma sprawy. Z chęcią przyłączę się do tego projektu, ale w dokumentacji podasz szczegóły.
- Nie spierajmy się teraz o drobnostki, mamy ważniejsze sprawy na głowie. A tak przy okazji to może wyskoczylibyśmy w sobotę do kina.
- Pożyjemy - zobaczymy, na razie Corw zajmij się tym co ponoć jest dla ciebie najważniejsze.

***


-Hej gołąbeczki mam dobrą wiadomość. Bibioteka skończyła analizę i mam gotowy kod programu. Teraz wystarczygoporzadnieprzemielić, odwirusować i uruchomić pod jakimś emulatorem.

Świetnie nareszcie są jakieś postępy. Antywirus Alex znalazł już trzy wirusy i dwa zabezpieczenia, więc pewnie będzie ich więcej. Zed ma rację trzeba ten program najpierw sprawdzić i zapuścić go na jakimś neutralnym sprzecie by w razie czego zniszczył nikomu nie potrzebne dane.

***


Alex czego mnie zwodzisz. Nie rób takiej głupiej miny, przecież widzę, że chętnie poszłabyś ze mną do kina. A może to tylko omamy i nie jestem w jej typie? Zresztą nic o niej nie wiem. Nie wiem czego słucha, co czyta a tymbardziej co lubi. Ale na to jest pewna rada.

- Świetnie Zed gratuluję zarąbistego pomysłu na program, gdyby nie twoja Biblioteka już dawno byśmy polegli.
- Sie wie, stary co pisać.
- Alex czy mogłabyś puścić jakąś muzykę, trochę tu ponuro nie uważasz?
- Powiedz Corw co tylko chcesz i jeśli mogę to ci to puszczę.
- Alex, to twoja chata, więc puszczaj to co uważasz za dobre.
- Skoro tak tonie ma sparwy. Zaraz was trochę rozruszam.

Nie może być ona słucha Aerosmith. Nie teraz to już przegięcie, nie wiem co mam z sobą począć. Ona ma wszystkie cechy Kiki i mógłbym przysiąc, że śni mi się conajmniej od miesiąca. Nie to nie mógł być czysty przypadek. To przeznaczenie mi ją zesłało bym mógł się nacieszyć tym co może mi dać. Może moje życie to nie tylko pasmo porażek.

- Alex nie wiem czy wiesz, ale właśnie puściłaś kasetkę mojego ulubionego zespołu.
- Naprawdę? Ty także lubisz Aerosmith?!
- Tak, a w dodatku Crazy jest moją ulubioną piosenką. Dziękuję ci. Tego właśnie potrzebowałem.
- Zawsze do usług Corw.
- No Corw ocknij się. Pora wziąść się do roboty i rozgryść to paskudztwo.
- Tak Zed masz rację. Mam już wszystko czego potrzebowałem. Teraz to tylko kwestia czasu. A to może potrwać więc rozluźnijcie się.

***


Teraz przyszła pora bym pokazał na co mnie naprawdę stać. To jest moja chwila chwały i tylko ode mnie zależy czy uda nam się uruchomić ten program. A więc nie marudź tyle tylko weź się do roboty! Tak muszę podłączyć się do mojej Amisi i zdalnie pokierować połączeniem. Tak to jest dobre rozwiązanie. Będzie tylko jedna centrala, stabilna i bezpłatna linia, niskie obciążenie, a zatem nie powinno być żadnych lagów. Dobre połączenie to podstawa. Teraz trzeba zabrać się za ten program. Tak sporo tu różnych języków. To nie może być robota zwykłego programisty, to musi być robota jakiegoś hakera. I to dobrego. Pełno tu zabezpieczeń, gdzie się nie ruszę coś się włącza. Zaraz gdzieś już coś podobnego widziałem.

- NIEEEE!!!!!
- Corw! Co się stało?
- Corwin co jest?
- Test. Kurwa ten program jest tym testem.
- Co ty bredzisz. Zed co z nim?
- Nic malutka. On poprostu na coś wpadł.
- Wpadłem. Tak to prawda, ale w gówno po uszy. Nie rozumiecie. To ten program jest testem. To właśnie przez niego muszę przebrnąć inaczej...
- Corw. Co z tobą. Uspokuj się. Rozluźnij mięśnie. O tak widzisz od razu lepiej.

Cóż za wspaniałe ręce. One potrafią czynić cuda. Alex jesteś wspaniała i jak to się wszystko skończy... Nie to się nie skończy, a jeśli tak to tylko w jeden możliwy sposób. Będę trupem, zimnym trupem z ziemią i kwiatkami nad sobą.

- Alex...
- Tak?
- Dzięki. Ale muszę już iść, nie mogę was w to mieszać. Sprawa siękomplikuje, i jeśli coś źle pojdzie to nas wszystkich mogą...
- Corwin, znam cię od dawna i w życiu nie powiedziałbym o tobie tchórz, ale zrozum my cie nie zostawimy. Obiecaliśmy to i choćby nie wiem co się stało będziemy przy tobie. Rozumiesz.
- Rozumiem, ale...
- Nie ma żadnego ale Corw. Jesteśmy tylko my i to co potrafimy zrobić. Więc połaczmy nasze siły i przejdźmy ten test.
- No nie wiem...
- Corw nie upieraj się. Nic na to nie poradzisz. Zaakceptuj.
- ..., Zed czy mówiłem już...
- Tak mówiłeś i lepiej się nie powtarzaj bo naprawdę ci dołożę.
- Dobra! Więc weźmy się lepiej do roboty. Sprawdź z Alex czy nie ma tam więcej wirusów, a ja poszukam zabezpieczeń.

Skoro tak ma być niech będzie. Może okarzemy się lepsi niż tamten haker. Nas jest troje - on był sam. To samo w sobie daje większe siły. Podobno co trzy głowy to nie dwie, a tym bardziej jedna. Trzeba się wziąść ostro do pracy. Już minęło popołudnie i straciliśmy za dużo czasu. Trzeba się jak najszybciej z tym uporać i zobaczyć co będzie dalej.

***


- Hej gołąbeczki jest już troche późno, a mi burczy w brzuchu. Jeśli nie macie nic przeciwko wyskoczę po jakąś pizzę i przyniosę tu swój sprzęt. Na trzech kompach pójdzie o wiele szybciej.
- Dobra Zed, jak chcesz.
- A więc Corw od czego mam zacząć.
- Weź popracuj z tym twoim programem i pousuwaj wirusy. Ja przez ten czas poszukam zabezpieczeń.

Sporo roboty mnie czeka, ale przynajmniej będę mógł zająć czymś swój umysł. Nie będą to bzdurne marzenia na bezpłodne myśli o Alex. Pora ruszyć szare komórki i zająć się tym programem. Tak jest tu sporo zabezpieczeń. Niektóre są cholernie łatwe do ominięcia, a niektóre są tak wkomponowane w program, że nie sposób ich ruszyć. Chciaż część muszę usunąć. Im więcej tym lepiej, później będzie łatwiej. Tak pięć już poszło. Prosta sprawa wystarczyło wyciąć fragmenty kodu i dopisać parę instrukcji skoków. Teraz jest pod górkę. Ta część kodu jest przerobiona i zapisana w nietypowy sposób na połówkach bajtów. Tak to będzie trudniejsze, najpierw muszę to rozpakować i rozkodować. Tutaj Łamacz będzie jak znalazł. Tak myślałem od razu są wyniki. 20% kodu poszło do śmieci, reszta jest odkodowana i wystarczy tylko zniszczyć zabezpieczenia.

***


Świetnie mi idzie. Już ponad 40ź kodu jest wolne od zabezpieczeń. Jeszcze tylko trochę i będzie po krzyku. Alex nieziemsko mi pomaga. Dzięki niej praca idzie dwa razy szybciej gdyż co rusz wyrzuca jakiś fragment kodu, który był wbudowanym wirusem.

***


Tyle niepotrzebnego tu syfu, jak ktoś mógł aż tak zaśmiecić swój program, przecież to istna paranoja wprowadzać tyle zabezpieczeń.

***


Świetnie 70% kodu czyste jeszcze troszę jeszcze. O tak! Ten fragment jest pogięty, ani to wirus, ani jakiś szczególny program, praktycznie do niczego to nie służy. Wyciąłbym to, ale mogą być jakieś powiązania i wszystko padnie. Dobra zostawię to w spokoju. Pora przejść do reszty.

Jakiej reszty skoro Alex właśnie wycięła ostatni kawałek kodu twierdząc, że to wirus. Skoro tak nie będę się spierał. Skończyliśmy. Program jest czysty na tyle na ile to możliwe. Teraz pora go uruchomić. To nie będzie trudne gdyż programista, który to stworzył zadbał o kod dla Amisi, a więc wystarczy to zapuścić i monitorować co on będzie robił z systemem.

- Alex. Chyba skończyłem.
- Tak. Ja też.
- Poczekamy więc na Zeda, coś zjemy i odpalamy maszynę. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
- Zobaczymy?

***


- Czy ktoś o mnie wspominał?
- Dobrze Zed, żeś już przyszedł. Przez ten czas zdążyliśmy z Alex wszystko sprawdzić i mamy gotowy kod programu. Chcieliśmy poczekać na ciebie, ale skoro już jesteś to dawaj tą pizze i odpalamy sofcik.
- Dobra Corw. Masz dla ciebie z podwójnym serem.
- Dzięki jak zawsze jesteś nieoceniony. Tego mi było trzeba.
- To dla mnie Zed?
- Alex, bierz co chcesz, co jest nasze to i twoje. Nie krępuj się.
- Nie mam zamiaru, w końciu siedzicie u mnie w chacie, a za oknem zaczyna się ściemniać, więc może zaczniemy.
- A więc?
- Więc co Corw.
- Kto chce być tym, który to odpali.
- Może ty. Wkońcu to ty to przyniosłeś.
- Ty Alex też nie masz nic przeciwko temu.
- Nie Corw, Bierz się do roboty.
- Więc pora zacząć show.

Nadeszła godzina prawdy. Teraz okaże się co jestem wart i czy przejdę ten test. Jeśliby tylko mi się udało padłbym ze szczęścia. To jest największe wyzwanie jakie do tej pory miałem. Jeszcze nigdy nie spotkałem się z takimi zabezpieczeniami. Tyle ich było, że można się pogubić. Na szczęście to co się dało usunęliśmy. Teraz nie pozostało nic innego jak tylko odpalić ten program i trzymać kciuki.

Więc Corwin weź się w garść i zrób co do ciebie należy, a jak skończysz to umówisz się z Alex. Tak właśnie zrobię. Jeśli przejdę to umówię się z Alex.

A więc jeden dwuklik i zaczynamy. Tak program poszedł. Od razu zaalokował całą dostępną pamięć i próbował zablokować inne taski. Dobrze, żę mój monitor jest na to odporny. Fajnie zablokował dostęp do całego twardego i wszystkich peryferiów. Zaczął mieszać plikami i pewnie je kodować.

Nie pomyłka, on sprawdza system.

Sprawdza sukinsyn z czym ma do czynienia. O daje jakieś oznaki życia. Co my tu mamy. Podać ci swoje dane. Czymu nie będziesz wiedział z kim masz do czynienia. Proszę Khazis i enter. Tak teraz chcesz numer i konto sieciowe. Tutaj podam dane wirtualne nie potrzebuję kłopotów. Spoko poszło gładko, nawet nie zauważył. No i doszliśmy do najciekawszej części programu. Podać ci mam hasło. Ciekawe, nie powiem. Teraz sprawdzimy na co zdały się nasze próby złamania kodów i ominięcia zabezpieczeń. A więc masz tu swoje gwiazdki i spróbuj się załamać.

Tak bardzo ładnie przyjął to bez problemu i nie ma rzadnych powikłań. Wszystko idzie sprawnie. O coś jednak się dzieje, nawiązał kontakt z siecią. Coś musieliśmy przeoczyć, ale to drobnostaka, zaraz go odetnę. Nie, co się dzieje, przecież połaczenie powinno być zerwane. Co za paskudztwo mi ściąga. Nie coś się dzieje. Muszę zerwać to połaczenie.

- WITAMCIĘ CZCIGODNYNIEZNAJOMYW JĄDRZE. JAK WIDZIĘ MIAŁEŚ NA TYLE WIEDZY I SPRYTU BY OMINĄĆ NASZE ZABEZPIECZENIA. ?>
- Corwin on się połaczył! Ktoś jest na lini!
- Widzę! Ale nie mogę go odciąć! Jakiś sysop przejął nad nim kontrolę, miesza w naszym systemie jak chce.
- Masz rację Corw. Skoro to sysop poproś go by się nam przedstawił.
- Czemu nie, warto spróbować.
- BARDZO MI MIŁO. MOWIĄ MI MROCZNY MŚCICIEL. ?>
- Corw! Słyszałam o nim to twórca cholernie groźnych wirusów.
- Tak wiem i jakoś mnie to nie bawi. Trzeba dowiedzieć się czego od nas chce.
- W TYM MOMENCIE WSZYSCY HAKERZY ZAZWYCZAJ WYŁĄCZAJĄ KOMPUTER Z SIECI I PRZEZ NAJBLIŻSZY TYDZIEŃ NIE DAJĄ ZNAKU ŻYCIA. OSTRZEGAM TO NIC NIE POMOŻE.ZNAMDOKŁADNIEWASZEPOŁOŻENIEWIEM Z KIM MAM DO CZYNIENIA. PRAWDA CORWINIE. ?>
- O Kurwa! Co jest? Skąd on zna moje imię?
- PEWNIE ZASTANAWIASZ SIĘ SKĄD ZNAM TWOJE IMIĘ. OTÓŻ UDAŁO NAM SIĘ NAMIERZYĆ CIĘ PODCZAS TWOJEJ PIERWSZEJ WIZYTY. MIMO IŻ BYŁEŚ SZYBKI TO JEDNAK TROSZKĘ ZA WOLNY. POZATYM PODCZAS UPLOADOWANIA CI PLIKÓW POZNALIŚMY DOKŁADNY NUMER IP. MAJĄC GO NIE TRÓDNO BYŁO CIĘ ODNALEŚĆ. CIESZĘ SIĘ, ŻE POSTĄPIŁEŚ ROZTROPNIE I NIE KOŻYSTAŁEŚ OD TEGO CZASU Z SIECI. TO BYŁO INTELIGETNE POSUNIĘCIE. TERAZ JAK MNIEMAM SKORO SIE NA TO ODWARZYŁEŚ ZŁAMAŁEŚ ZAPEWNE CZĘŚĆ ZE ZNAJDYJĄCYCH SIĘ W JEDNYM Z PROGRAMÓW ZABEZPIECZEŃ.?>
- A jakże! na mnie nie ma mocnych.
- NIE MOGĘ TYLKO ZROZUMIEĆ DLACZEGO TERAZ ŁĄCZYSZ SIĘ OD NIEJAKIEJ ALEX POWSZECHNIE ZNANEJ JAKO KATARZYNA MIGDAŁEK? NO CÓŻ, KAŻDY MIEWA SWOJE SŁABOŚCI. MAM NADZIEJĘ, ŻE NIE OKARZESZ SIĘ SŁABEUSZEM. JEŚLI NIE MASZ NIC PRZECIWKO CHCIAŁBYM USŁYSZEĆ OD CIEBIE ODPOWIEDZI NA KILKA PYTAŃ
1. CZY SŁYSZAŁEŚ KIEDYŚ O JĄDZE ?>
- ?> Troszkę mi się o uszy obiło, ale myślałem, że to legendy.
- ŻLEMYŚLAŁEŚ. TO PRAWDA. JESTEŚMY ORGANIZACJĄ ELITARNĄ. ŁĄCZYMY W SOBIE OGROMNY POTENCJAŁ I SKUPIAMY NAJLEPRSZYCH HAKERÓW NA ŚWIECIE.Z OCZYWISTYCHWZGLĘDÓWNIEPODAMCI ŻADNYCH KSYWEK. MAMY SWOJE PLANY I ŚCIŚLE SPRECYZOWANE CELE O KTÓRYCH MOŻE KIEDYŚ SIĘ DOWIESZ. NASTĘPNE PYTANIE:
2. SPRAWDZILIŚMY CIE DOKŁADNIE. OKAZAŁO SIĘ IŻ NIE JESTEŚ TAKI SŁABY JAK TWOI POPRZEDNICY. PO GŁOSOWANIU POSTANOWILIŚMY WIĘC ZŁOŻYĆ CI PROPOZYCJĘ PRZYŁĄCZENIA SIĘ DO NAS.
OCZYWIŚCIE MUSIAŁBYŚ SPEŁNIĆ KILKA WARUNKÓW. PO PIERWSZE OBOWIĄZUJE NAS ŚCISŁA TAJEMNICA. JĄDRO NIE ISTNIEJE I WIEDZĄ O NIM TYLKO JEGO CZŁONKOWIE. PO DRUGIE. NIE WOLNO BY CI BYŁO NADUŻYWAĆ PRAW, KTÓRE OTRZYMASZ PO PRZYŁĄCZENIU SIĘ DO NAS. PO TRZECIE MUSISZ ZAAKCEPTOWAĆ FAKT, ŻE PRZEZ KILKA POCZĄTKOWYCH MIESIĘCY TWOJE POCZYNANIA BYŁY BY ŚCIŚLE MONITOROWANE. KAŻDE POŁĄCZENIE BYŁO BY REJESTORWANE I WIEDZIELIBYŚMY O KAŻDYM TWOIM KROKU W SIECI. PO CZWARTE JEŚLI NAS ZDRADZISZ ZAWSZE CIE WYROPIMY. POTRAFIMY SPRAWIĆ BY TWOJE ŻYCIE W REALU STAŁO SIĘ KOSZMAREM. TWOJA RODZINA I TY NIE MIELIBYŚCIE CHWILI SPOKOJU. CZY JESTEŚ GOTÓW ZAAKCEPTOWAĆ TAKIE WARUNKI. ?>
- ?> Jasne. Jak na razie wszystko układa się w logiczną całość i nie mam co do waszych warunków żadych zastrzeń. Co jednak musiałbym robić by się z wami utrzymać?
WBREW POZOROM NIEWIELE, CO JAKIŚ CZAS OTRZYMASZ OD NAS ZADANIE I BĘDZIESZ MUSIAŁ OCZYŚCIĆ JAKIŚ REJON SIECI Z WIRUSÓW, LUB NADZOROWAĆ JAKIEGOŚ HAKERA. W SUMIE TO ŻADNA PRACA TYLKO PRZYJEMNOŚĆ I MOŻLIWOŚĆ SPRAWDZENIA SWOICH UMIEJĘTNOŚCI, A O TO PRZECIEŻ PRAWDZIWYM HAKEROM CHODZI. ?>
- ?> Takwpełni się z tym zgadzam, jednak wciąż nie wiem, co otrzymam w zamian za mój wkład w tą imprezę.
TO O CZYM WSZYSCY HAKERZY MARZĄ, PEŁNY I NIE LIMITOWANY DOSTĘP DO SIEĆI. NIGDZIE NA SWOJEJ DRODZE NIE SPOTKASZ ZABEZPIECZENIA, KTÓREGO NIE MÓGŁBYŚ ZŁAMAĆ. DAMY CI PROGRAMY, DZIĘKI KTÓRYM TWOJA HAKERKA STANIE SIĘ PRZYJEMNIEJSZA. ZAPEWNIMY CAŁKOWITE I NIE DO WYKRYCIA MASKOWANIE NUMERU IP, TAK ŻE NIKT NIE BĘDZIE CIĘ MÓGŁ WYTROPIĆ. ?>
- ?> I tyle mogę otrzymać w zamian za mój udział w tym przedsięwzięciu?
- TAK. ?>
- ?> Jest tylko jeden problem. Jak zauważyliście jestem teraz u niejakiej Alex. Obok mnie siedzi Zed. Są to moi najlepsi przyjaciele i bez ich pomocy nie udałoby mi się zajść tak daleko. Myślę, że im też się coś należy.
- TO NIE TY DYKTUJESZ TERAZ WARUNKI TYLKO MY. JEŚLI JEDNAK PRZEJDĄ TEST NIE WIDZĘ PROBLEMU Z ICH CZŁONKOSTWEM. ?>
- ?> A więc wchodzę w to! Zobaczymy czy to co mówisz jest prawdą.
- DOBRZE. WKRÓTCE DOSTANIESZ SPECJALNE KODY I SOFCIK, A NA RAZIE CZEKAJ NA WIADOMOŚĆ. TO BEDZIE TWOJE PIERWSZE ZADANIE I ICH TEST. OD WYNIKÓW KTÓRE OSIĄGNIECIE ZALEŻEĆ BĘDZIE WASZA PRZYSZŁOŚĆ. NA RAZIE MOGĘ CI POGRATULOWAĆ. ZDAŁEŚ PIERWSZY TEST I PO URUCHOMIENIU DOSTARCZONEGO SOFTU PLIKI NA TWOIM KOMPIE NIE ZOSTAŁY NARUSZONE. WYBRNOŁEŚ Z TEGO ELEGANCKO I PROGRAM, KTÓRY CI PODESŁALIŚMY NIE POROZSYŁAŁ TWOICH DANYCH PO WSZYSTKICH JEDNOSTKACH SŁUŻB SPECJALNYCH SZUKAJĄCYCH HAKERÓW. NIE DOKONAŁ TAKŻE WŁAMÓW, ZA KTÓRE MUSIAŁBYŚ BEKNĄĆ. TWOJE DANE SĄ BEZPIECZNE, A TY MOŻESZ SPAĆ SPOKOJNIE... ?>

To już koniec, nie myślałem, że to się tak skończy. Udało się, naprawdę mi się udało, jestem z siebie dumny, a mam z czego. Zostałem członkiem elitarnego oddziały hakerów. Jestem wielki i nikt nie może temu zaprzeczyć. Opłacało się uczyć programować. Zresztą to pociągało mnie od dzieciństwa. Teraz nie żałuję, ani chwili spędzonej przed komputerem. Cieszę się wręcz ze wszystkiego co dane było mi przeżyć. No cóż, do Jądra się dostałem, teraz pora zastanowić się nad Alex.

- Alex?
- Taak Corw?
- Od jakiegoś czasu miewam sny, śni mi się dziewczyna. Dziewczyna bardzo podobna do ciebie.
- Co Ty nie powiesz?
- Naprawdę. Ona podobnie jak Ty zna się na komputerach, pracuje na Amisi i jest bruneką o niebieskich oczach. Nie uważasz, że coś w tym musi być?
- Hym, a może to tylko twoje mokre marzenia?
- Mokre? Nie. Co ty? One są pełne idealizmu, nadzieji.
- Zdaje ci się, każdy miewa takie sny.
- Tak myślisz? A zresztą po co ja ci to wszystko mówię!
- Hej nie musisz się od razu wkurzać.
- Ja się nie wkurzam.
- Zdaje się, że chciałeś mnie gdzieś zaprosić.
- Po co? I tak byś mi odmówiła.
- Skąd wiesz?
- Przypuszczam.
- No to dobrze myślisz.
- Hej gołabeczki nie kłóćcie się. Zamiast świętować zwycięstwo, wy zajmujecie się dogryzaniem sobie.
- A Tobie Zed nic do tego!
- Ej stary nie unoś się. To nie moja wina.
- Jemu już sława uderza do głowy.
- Mówiłem, żebyście przestali. Co prawda jest już trochę późno, ale co byście powiedzieli na małe świętowanie.
- Zed jutro mamy budę, a poza tym jak wrócę na chatę.
- Widzisz Zed nasz Hakerman wymięka.
- Nie wymiękam, poprostu głośno myślę.
- To nie myśl Corwin, ubieraj spodnie i choćmy do mnie.
- No dobra, ale pod warunkiem, że mnie przebaletujesz dzisiaj.
- Nie ma sprawy stary.
- Spoko. To ja przyniosę ci spodnie, a Ty zadzwoń do mamusi, powiedzieć, że zostajesz.
- A...
- Corw, daj se na wstrzymanie stary. Przecież ona ci się ponoć podoba. Dogryzanie to nie jest najlepsza metoda podrywu.
- ....
- Mówię ci chłopie. Opanuj się i podejdź do tego z rosądkiem.
- Dobra, dzięki, postaram się.



ROZDZIAŁ 2 - PRZYGOTOWANIA


O w mordę! Moja głowa. Znów będę miał kaca giganta. Nie ma to jak napić się piwka i następnego dnia zasuwać do szkoły. To będzie bardzo pasjonujący dzień. Rozumiem iść pijanym do szkoły, ale na kacu. Okropieństwo. Choć jakby się głębiej nad tym zastanowić to w zasadzie jeszcze nie wytrzeźwiałem do końca. Dalej czuję się wesoły i szczęśliwy. Może to po tej trawce, którą wczoraj wypaliliśmy. Ta wczoraj był bardzo interesujący wieczór. Gdzie my to byliśmy. A najpierw w Bistro. Zed miał dobry dzień i stawiał kolejkę za kolejką. Później urwaliśmy się na stadion by wypalić trochę ziela. Kurcze, ale mnie wtedy ścieło. Jeszcze teraz brzuch i gęba mnie boli od tego śmiechu. Co jak co, ale poczucie humoru to Alex ma zajebiste. No właśnie Alex. Dziwna z niej dziewczyna. Piękna, inteligentna, zabawna. Taka jest jeszcze żadsza niż hakerzy. A jeśli wziąść pod uwagę iż właściwie to jest hakerem wychodzi na to, że śnię najpiękniejszy sen na jawie. Że też akurat to musiało sie stać teraz. W sumie to może i nawet lepiej. Jest niezła i na pierwszy rzut oka naprawdę przymomina moją Kiki. Co prawda tamta miała zupełnie inny charakter, ale to można jej akurat wybaczyć. Jeśli się jej nie dogryza, można z nią spokojnie pogadać na każdy temat. Cwana z niej bestyjka, nie daje się łatwo podejść. To dobrze. Znaczy, że nie jest z tych ładnych, które zmieniają facetów jak rękawiczki. Mam nadzieję, że jest stała w uczuciach, że na tym polu jest równie idealna co w budowie ciała. Prawda, ciało, hym... to bije na głowę wszystko co do tej pory widziałem. Te usta, słodzki, pełne namiętne, wprost proszące się by składać na nich pocałunki każdego ranka. Anielska twarz, której pozazdrościłaby jej niejedna żywa istota na tej Ziemi. Pełne, ładne i soczyste piersi których dotyk zapewne sprawia przyjemność nawet łóżku na którym ona sypia. A piękne i długie nogi, to coś wspaniałego. Jeszcze w życiu nie widziałem tak wysokiej dziewczyny, która byłaby tak proporcjonalnie zbudowana. Tak na oko to ma jakieś metr osiemdziesiąt, ale na szczęście jest i tak o te dzwadzieścia centów mniejsza ode mnie. Ciekawe jak muszą się czuć faceci chodzący z większa od siebie dziewczyną? To musi być okropne uczucie. Sam jak widzę kogoś odemnie większego wkurzam się niemiłosiernie i nie wiem co ze sobą zrobić. A do tego cały czas spoglądać do góry na swoją laskę. Nie to chore, nie mógłbym tak.

***


- Bracie śpisz?
- Nie już nie Zed. Poprostu nie mam siły się podnieść.
- Wiesz, że za godzinę musimy być w budzie.
- No w sumie to chyba tak.
- Dzisiaj piatek, może byśmy sobie zrobili dłuższy weekened?
- Czy ty mnie do czegoś namawiasz?
- Nie! No co ty? Ja? Skąd, że znowu.
- Masz rację, też mam straszną ochotę iść dzisiaj do budy.
- A poza tym umówiłeś się wczoraj z Alex.
- Co?!
- Nie pamiętasz?
- Wogóle, ostatnie co pamiętam, to jak się śmialiśmy na stadionie i opróżnialiśmy piwo. Myślałem, że na tym się skończyło.
- Co Ty chłopie, straciłeś najlepsze.
- Co takiego.
- Tak żeście się z Alex natrzaskali, że świat dla was przestał istnieć. Gadaliście o jakiś bzdurach, ptakach, gwiazdach i takich tam pierdołach. Facet nie wiedziałem, że znasz tyle konstelacji gwiazd na niebie. Nawijałeś jak popaprany. Później zaczęliście gadać o książkach, wymieniać jakieś egzotyczne tytuły o których nawet ja nie słyszałem.
- Żarutjesz?
- Ani trochę stary. Gadaliście tak ze dwie godziny. Gdybym nie miał ze soba piwa, obraziłym się chyba za całkowite ignorowanie mojej osoby.
- Sory, Zed ja nie...
- Nie ma o czym mówić. Rozumiem. Hormony i te sprawy. Zresztą wyglądała bardzo ładnie w twoich ramionach, aż miło było popatrzeć.
- Co?!
- Słyszałeś przecież. Tuliliście się do siebie jak dwa kociaki.
- Żartujsze sobie chyba!?
- Ani trochę chłopie. Mówie ci nie popuszczaj jej. To niezła sztuka i będziesz cholernym głupcem jeśli jej nie poderwiesz.
- Czemu akurat ja? Ty poznałeś ją pierwszy.
- Wiesz, że nie gustuję w dziewczynach, które wiedziały by o sprzęcie więcej ode mnie. Owszem głupia też nie może być, ale Alex ma za słabą głowę do picia i nie ten charakter. Zresztą widzę jak na nią lecisz, po jaką cholerę miałbym się wam wpieprzać.
- Jak zwykle bierzesz wszystko na serio.
- Nie chcę tylko by nie było między nami nie porozumień. Ona jest twoja i niech tak pozostanie. Wiesz jak baby potrafią namącić facetowi w głowie.
- Niestety, jeszcze do dziś chyba nie doszedłem całkiem do siebie po ostatniej.
- No właśnie. Tak na oko to Alex wydaje się być całkiem inna o tamtej, więc jest spoko.
- Wspominałeś chyba coś, że się z nią umówiłem?
- Ta obiecywałeś, że wpadniemy do niej dzisiaj z rana.
- Z rana to znaczy o której?
- Tak gdzieś po dziewiątej.
- Jest siódma. Mamy więc dwie godziny, trza się będzie wykompać i coś zjeść.
- Zjeść facet, jak ty możesz myśleć o jedzeniu po takim piciu. Ja chyba do wieczora niczego nie tknę. Ale jeśli jesteś głodny to wiesz gdzie jest lodówka. Ja nie mam siły się stąd ruszać.
- Spoko póki co, ja też nie.

***


- Dzień dobry zastaliśmy Alex.
- Cześć Corwin, wiejdźcie. Ona się teraz kąpię, idźcie więc na górę i poczekajcie na nią.
- Tak, dziekujemy.
- Myślisz, że nie będzie miała nic przeciwko temu jeśli sprawdzę swoją pocztę.
- Chyba nie, ją pewnie też interesuje to twoje pierwsze zadanie i nasz test.
- W sumie masz rację, więc do dzieła.
Hymmm kilka maili od znajomych i cała masa pytań z list dyskusyjnych. Trzeba będzie kiedyś przysiąść i odpowiedzieć na ich pytania. W końcu skoro zaoferowałem komuś pomoc trzeba dotrzymać słowa. O jest coś większego. Kurcze sporo większego. Pięć megasów mi to ustorjstwo na skrzynce zajęło. Dobrze, że zadbałem wcześniej bym miał nielimitowaną wielkość na moją pocztę. Kurcze jak ja kocham te automatyczne serwery. Im większy portal tym miejszy nacisk ze strony sysopów. Nikomu nie chce się sprawdzać statusów każdej ze skrzynek, a nie wielu jest przecież takich, którzy wpadli na pomysł połączenia ze soba kilku skrzynek i ominięca w ten sposób blokady miejsca. Cóż do odważnych świat należy, a jak do tej pory nie znaleźli mojego malutkiego bonusika w swoim systemie. Spoko mail już się ściąga, więc może zanim dojdzie zobaczę sobie co tu Alex ma na twardym.

Ooo trochę zdjęć Duchownego. Jednak dzieczyny nie różnią się aż tak bardzo od facetów. Ja zbieram zdjęcia Angeliny Joile, Liv Tyler i Alicji Silverstone, a ona Duchownego, Bruca Willsa oraz Seana Conery. Ciekawy wybór, nie ma co. Też ich w sumie lubię jako aktorów, szczególnie Willisa gdy gra uszczypliwych twardzieli. A Connery do idealny, król, facet ma taką zajebistą charyzmę, że nic tylko bić przed nim pokłony. Chyba nie będzie miała mi za złe, że przegram sobie kilka fotek.

***


- O cześć chłopaki, widzę, że nie tylko ja czuję się podle.
- He, he gołąbeczku czyżbyś dziś wylądowała na ziemi?
- Przestań Zed nie widzisz, że dziewczyna cierpi. Na kaca ponoć najlepsze jest piwo?
- O nie. Co to, to nie! Nie namówicie mnie dziś na kolejną imprezkę. Muszę oczyścić organizm po wczorajszym. Poczekać aż flaki wrócą mi na swoje miejsca.
- Tak tylko żartowaliśmy. Nikt, nie ma ochoty na picie.
- Mów za siebie Corwin.
- Spoko! Alex nie masz chyba nic przeciwko temu, że pozwoliłem sobie odebrać pocztę?
- Nie, jasne, że nie. O ile oczywiście powiesz co tam przyszło.
- No cóż nasze zadnie jak mniemam. Jedno archiwum pięcio megowe.
- No to rozpakuj je i zobaczmy co dla nas mają.

***


Sporo tego przyszło. Prawie wszystko to programy. Jest bardzo ciekawy programik symulujący istnienie wirtualnego Jądra. Na monitorku wygląda do jak wielkie centrum do kontroli lotów kosmicznych. W sumie bardzo ciekawy wystrój, zastanawia mnie czy jakbym podłaczył gogle 3D dałoby się pospacerować w tym wirtualnym centrum dowodzenia. Jest też ich wersja mojego Łamacza. Cóż tu jestem lepszy. Mój zna znacznie więcej algorytmów kodowania niż ich. Poza tym ma więcej ciekawych opcji. Będę musiał go tylko poduczyć tego ich nowego sposobu kodowania i będzie wszystko oki. Ale ten ich program do maskowania IP bije na głowę wszystko co widziałem do tej pory. Dzięki niemu jestem prawie niewykrywalny. W życiu bym nie wpadł jak prosto można obejść to namierzanie przez centralę. Teraz gdy mam to podane jak na tacy rzecz wydaję się banalna. Jak wszystkie genialne osiągnięcia. Cóż trzeba im przyznać, że znają się na rzeczy. Teraz nie muszę się obawiać niczego podczas hakowania. Jestem tak dokładnie maskowany, że praktycznie żaden system, który nie ma wbudowanego specjalnego zabezpieczenia nie wykryje moich prób włamania. Jest zupełnie tak jak mówili. Teraz włamanie się do jakiegokolwiek systemu to tylko kwesita czasu potrzebnego na dopasowanie loginów i haseł. Cudo, po prostu genialny sofcik. Jest też antywirek do zabezpieczania się przed paskuctwem. Ten niestety też ustępuje dziełu Alex. Nie pomyliłem się sądząc, że jej programik jest zajebisty. Nie dość, że cały czas monitoruje pamięć, to do tego analizuje wykonywane przez programy instrukcje i jeśli któraś próbuje coś namieszać nie w swoich plikach od razu ją blokuje. Do tego Alex wyposarzyła swoje cudo w bazę wirusów ze wszystkich możliwych platform w tym i te najnowsze Javowe cudeńka. Za ten program należy się jej medal. Jest też kilka uprzykrzaczy życia nieudacznikom, którzy przeszli na zła stronę. Mailbombery, SMSbombery, sofcik do tunelowania czyiś IP. Patche, które po zainstalowaniu pozwalają na bezbolesne przejęcie kontroli nad komputerem wroga. Słowem wszystko co może doprowadzić do szaleńswa niegrzecznych chłopców i dziewczynki. O jest też plik tekstowy z naszym zadaniem.

***


Witaj Corwinie.

Jak ci wczoraj wspominałem dostaniesz swoje pierwsze zadanie od wyniku którego zależeć będzie Twój dalszy udział w naszej ogranizacji. Zastanawialiśmy się także nad członkostwem Twoich znajomych i zadecydowaliśmy, że jeśli okażą ci niezbędą pomoc będziecie mogli działać wspólnie. W zasadzie nie interesują nas sposoby jakimi dochodzimy do celu, lecz same efekty naszych prac. Dlatego też jeśli uznamy, że jeśli Twoja współpraca z nimi przynosi lepsze efekty nie będziemy mieli nic przeciwko. Znamy Twoje możliwości, nadzorowaliśmy Cię od dłuższego czasu i widzieliśmy w jaki sposób pracujesz. Sam w sobie jesteś niezły i masz powód do dumy. Razem jednak wydajecie się być o wiele lepsi. Jak do tej pory nikomu nie udało się w tak krótkim czasie ominąć tak wiele zabezpieczeń, które znajdowały się w pakiecie, który dostałeś poprzednio. Moge wam tylko pogratulować i życzyć owocnego hakowania w przyszłości.

Starczy jednak tych pochwał. Teraz nie pora na uprzejmości. Ze względu na Twoje umiejętności piersze zadanie, które ci przydzieliliśmy nie należy do najprostrzych. Jak wiesz hakerzy są idealistami, dla których liczy się chęć sprawdzenia swoich umiejetności. Jeśli nie musimy, nie niszczymy, nie wprowadzamy zamieszania, nie ujawniamy się nikomu z poza naszego grona. Jesteśmy jakby samurajami, którzy mają swój kodes. Jednakże jesteśmy także ludźmi i jako tacy mamy swoje wady. Jedną z takich wad jest ciekawość. Inną ciekawość. O ile ciekawością zbyt wielkiej szkody wyżądzić się nie da. O tyle w połączeniu z chciwością daje ona wybuchową mieszankę. Tak właśnie stało się z jednym z nas. Nie tak dawno jeden z najbardziej znanych i cenionych hakerów przeszedł na drugą stronę. Sprzedał swoje usługi za grube pieniądze i wykorzystuje teraz swoje umiejętności w złym jak mniemam celu. Wykrada cenne informacje, plany, zaawansowane technologie i sprzedaje je bogatym przedsiębiorcom i wszystkim, którzy ich potrzebują. Początkowo pracował on dla wszystkich, którzy byli gotowi mu zapłacić. Teraz z tego co wiemy przyłączył się do którejś z chińskich mafii i pomaga im w praniu brudnych pieniędzy. Wielkie sumy przelewane są z konta na konto. podczas tych operacji spore ilości gotówki przepadają bez gdzieś bez śladu. Tamtejsze Służby Specjalne są bezsilne wobec jego umiejętności. Bezkarnie robi w sieci co tylko zapragnie. Niedawno dostaliśmy informację iż zaczął on interesować się technologią produkcji pewnego specyfiku, który zmieszany z odpowiednimi substancjami daje bardzo silnie uzależniający fizycznie narkotyk. Twoim zadaniem jest zlokalizować jego komputer, włamać się do niego, wykraść wszystkie dane, które mogłyby go obciążyć i przekazać je do Chińskich Służb Specjalynch. To zadanie jest trudne, gdyż ów haker znany jako Avatar jest bardzo dobry w swoim fachu. Jest świetym teoretykiem zebezpieczeń sieci komputerowych i wiele z jego teorii znalazło szerokie zastosowanie w projektowaniu zabezpieczeń sieci wielkich korporacji. Mamy nadzieję, że uda ci się wykonać to zadanie. Życzymy powodzenia.

DELETE THIS FILE.

***


- I co o tym myślicie?
- W zasadzie cel wygląda na szczytny. Pomożemy w ujęciu osoby, która przyczynia się do rozporwadzania narkotyków.
- Masz rację Alex. Może i zrobimy coś dobrego, ale to w końcu kiedyś był haker, był jednym znas.
- Dobrze to ujałeś Zed. Był jednym z nas teraz to przestępca, wredny typek, którego trzeba powstrzymać. Dla niego przestał liczyc się człowiek, on jest pewnie gotów by po trupach iść do swego upragnionego celu. Z tego co napisał Mściciel wynika, że dla Avatara liczy się teraz tylko forsa. Dla niej byłby gotów zrobić wszystko. Jakby nie patrzeć dla mnie to zdecydowana wada i nie mam żadnych oporów by go przyskrzynili.
- No dobra, wiadomo Avatar leci na kasę, ale coż z tego będzie miało Jądro?
- Słuszna uwaga Alex. Dla mnie Jądro to coś magicznego, organizacja, która jako nieliczna z istniejących na tym świecie chce i może nieść pomoc. Coś jak czerwony krzyż czy Karitas, tylko na większą skalę i w głębokim utajeniu. Jądro pomaga zapobiegać przestępstom, a nie zwalczać ich skutki. Co myślisz Corw?
- Niby racja. Mnie zawsze fascynowało Jądro. Odkąd dowiedziałem się o nim po raz pierwszy zbierałem maksymalnie wiele informacji jakie się dało na ten temat. W zasadzie było tego strasznie niewiele, ale mógłbym powiązać ich z kilkoma dobrymi uczynkami. Od choćby ujawnienie i pomoc w zniszczeniu wirusa 'I love You'. Wojny z wirusami to najwazniejsza sprawa w dzisiejszych czasach. Jeden malutki programik umieszczony w odpowiednim miejscu mógłby wyrządzić masę szkód. Od choćby taki 'I love You' gdyby autor zamieścił w nim procedurki do ściągania danych, mógłby wykraść cenne informacje chociażby z Pentagonu. Wszędzie używają grzybiarskiego Outlocka, a ten jak wiadomo ma kilka dziur, podobnie zresztą jak i same Windowsy. Myślę, że pomagając w walce z robakami hakerzy z Jądra robią sporo dobrego. Poza tym nie wiadomo czy nie maczają palców przy produkcji największych programów antywirusowych. W końcu ktoś musi wyłapywać te robale pełzające po sieci. Myślę, że mimo zapsucia naszego świata, oni robią to bezinteresownie. Podobnie jak my są pasjonatami, a jak wiadomo pasjonatom nie trzeba płacić by zajmowali się tym co lubią. W końcu nam też sprawi przyjemność włamanie się do komputera słynnego Avatara, a że przy okazji uczynimy trochę dobrych rzeczy, to co nikt się przecież nie obrazi.
- Tak bardzo piękna przemowa Cor. Zastanów się nad kandydaturą w najbliżych wyborach.
- He, he, he. Bardzo śmieszne Alex.
- Spokojnie gołąbeczki, zajmijmy się lepiej zadaniem i pomyślmy jak znaleść Avatara.
- A co w ogóle chłopaki o nim wiecie?
- Hym z tego co pamiętam to Avatar podobnie jak Mroczny Mściciel jest legendarną postacią. Mroczny Mściciel specjalizował się w pisaniu wirusów. Stworzył takie perełki, które do dziś jeszcze spędzają sen z powiek ludziom piszącym anty wirusy. Jako pierwszy stworzył mutujacego się robaka. Avatar z koleji podążył w innym kierunku. Jego zawsze pociągąły zabezpieczenia. Był jednym z najsławniejszych hakerów. Do czasu kiedy wpadł. Była to głupia wpadka hakował centralę na jakimś zadupiu, gdy przypadkowo na serwerze pojawił się sysop i powiadomił Spec Służby. ci namierzyli go bez trudu. Później miał rozprawę sądową, zakaz używania komputera i telefonu komórkowego przez ileś tam lat.
- Racja Corwin. Z tego co mi wiadomo do chwili złapania zhakował jakieś cztery tysiące systemów. Spec Służby połapały się dopiero gdy przejrzeli jego pliki na twardym. To był jego pech, gdyż odpowiedziałby tylko za centralę, a z dowodami jakie znaleźli na jego twardym udowodnili mu jeszcze dziesięć innych włamów co przy czterech tysiącach wydaje się niewielką liczbą. Dostał zakaz wstępu do sieci na dziesięć lat. Do tego dwa lata przesiadział w wiezieniu. Nie zmarnował ani dnia. Z plotek, które krążą po sieci dowiedziałem się, że Avatar już w więzieniu zaczął obmyślać swoje teorie. W kiciu ołówkiem, na papierze planował i teoretyzował na temat zabazpieczeń. Korzystał ze swojej wiedzy, którą zdobył jako haker. Pod koniec odsiadki miał gotowy program, który wysłał do jednej z największych firm zajmującej się zabezpieczeniami komputerowymi. Ponoć to co do nich przysłał wprowadziło w zdumienie nawet najtęższe głowy, które wówczas tam pracowały. Zaraz po zakończeniu odsiadki podstawiono mu bardzo korzysty kontrakt. Przez te osiem lat, które miał zapisane w wyroku nie dotknął ani jednego komputera. Otaczał go zespół znakomitych programistów, którzy przekładali jego teorie na gotowe i bardzo sprawnie działające programy. Firma szybko się rozwiłała, a on po pięciu latach został jej współwłaścicielem.
- Fakt Zed. Później ponoć wynikła jakaś afera i jego wspólnik próbował go wyrolować. Podłożył mu świnię i Spec Słuzby zgarneły go za nie przestrzeganie wyroku i zwolnienia warunowego. Wtedy Avatar ponoć się strasznie wściekł. Pisały o tym wszystkie gazety. Groził, że się zemści. Spec Służby wpakowały go na resztę wyroku do kicia i tak przesiedział obmyślając nowe techonologie zabezpieczenia i zemstę. Dziwnym trafem jego wspólnik padł ofiarą spisku i w jednym z programów przeznaczonych dla Rządu Stanów Zjednoczonych ukryty był trojan, który rozpieprzył wszystkie zabezpieczenia ich sieci lokalnych. Gościa posądzono o sabotaż i wylądował i kiciu, firmę i wszystkie jej technologie przejął rząd. Avatar przez ten czas wymyślił nowsze, lepsze zabezpieczenia i zdradził całemu światu, oczywiście anonimowo, sposoby na przełamanie jego poprzednich barier. W ten sposób spędził resztę wyroku. Zed...
- Po wyjściu z więzienia założył niewielką firmę zajmującą się zabezpieczeniami i wraz z dwójką oddanych mu programistów dorobił się małej fortuny. Później wszelkie wieści o nim zaginęły i wszyscy mówili, że odszedł na zasłużoną emeryturę i zajmuje się już tylko wyrywaniem kolejnych lasek.
- Bardzo ładnie chłopcy, widać, że odrobiliście lekcje. Ja ze swej strony moge dożycić tylko tyle, iż wbrew pozorom nie podrywał on kolejnych lasek. Cały czas był związany z jedną. Zakochał się w niej ze wzajemnością jeszcze przed wpadką. Byli ze sobą razem pomimo tego, że on siedział w więzieniu. Plotki głoszoną iż jednym z powodów dla których jego wspólnik wkopał Avatara była zazdrość, gydyż podobnie jak i sam Avatar on również ją kochał. Podczas ponownej odsiadki ona cały czas na niego czekała. Odwiedzała i była wierna. Można by powiedzieć, że łączyła ich prawdziwa miłość. Gdy Avatar w końcu odsiedział swój wyrok, naprawdę rozkręcił ową małą firmę i ożenił się. Interesy szły wspaniale, do czasu jednak nieszczęśliwego wypadku. Jedni mówią, że był to zamach, inni, że wypadek. Jak kolwiek by jednak nie było faktem jest, że w tym wypadku zgineła jego żona. Później nie wiadomo co się z nim działo. Firma upadła, a jego współpracownicy podobnie jak i on odeszli do historii. Od tamtego czasu co jakiś czas pojawiają się na sieci doniesienia o jego rzekomym pojawieniu się, lecz żadna z tych rewelacji nie została potwierdzona.
- No to wiemy sporo. Teraz trzeba go będzie odszukać i dobrać się do jego kompa. To nie będzie łatwe zadanie, ale mam pomysł od czego zacząć.
- Tak? Jaki?
- Skoro Avatar był takim geniuszem zabazpieczeń musimy poszukać systemu, który będzie jak najbardziej niedostępny. Takiej twierdzy w której mógł się ukryć. Nie wierzę by zrezygnował z sieci. Zresztą z tego co mówił Mściciel, Avatar cały czas coś kombinuje i naszym zadaniem jest mu w tym przeszkodzić.
- Święta racja Corwin, tylko jak się niby do tego zabierzemy?
- No w zasadzie mamy nieograniczony dostęp do sieci, nie musimy martwić się o wykrycie naszych włamów. Dlatego poszperamy trochę w kartotekach Spec Służb i zobaczymy co oni mają na ten temat.
- Tym mogę się ja zająć.
- Dobra Alex. Ja napiszę program, który będzie przeczesywał sieć w poszukiwaniu potężnie zabezpieczonych systemów. Zed natomiast dowie się coś o teoriach zabezpieczeń jakie wprowadzał Avatar. Trzeba będzie się przez to przebić, a to na pewno nie będzie proste.
- Dobra jest Corwin. Na pewno jakoś damy sobie radę. Ja się zmywam na chatę. Odeśpię sobie kilka godzin, a później będę szukał.
- W takim razie, ja też pojadę do siebie. Popracuję nad odpowiednim softem.
- W porządku, skoro chcecie iść to idźcie. Ja się troche oganę i włamię do Spec Służb. W razie czego spotkamy się na onetowskim czacie.
- Oki. to my lecimy.

***


Taaa nareszcie w domciu. Nie ma to jak u siebie. Trza coś przekąsić i skimnąć się chwilkę. Jeszcze chyba tak do końca nie doszedłem po wczorajszym. Ciekawe czy Alex pamięta coś z wczorajszego wieczoru. W zasadzie to nie wiem czy lepiej by było gdyby pamiętała. Trudno, to już się stało i trzeba będzie to jakoś wykorzystać. Wciąż nie mogę przestać o niej myśleć. Jest taka piękna, wspaniała i podniecająca. Wiele bym dał za choć jeden uścisk lub pocałunek. Co prawda obiecałem sobie, że nie dam się wyrolować kolejnej lasce, ale ona jest na pewno inna. Nie wygląda na manipulatorkę. W końcu jest hakerką, a my nie mamy aż tak wielu znajomych. Może by mnie nie zdradziła, nie odeszła do innego. Kto wie? Życie jest pełne niespodzianek. To, że jest hakerką nie oznacza przecież, że byłaby wierna. Jest dziewczyną, a one potrafią zachowywać się nieprzewidywalnie, żeby nie powiedzieć nielogicznie. Mają własny system wartości i co innego sobie w świecie cenią. Fakt, że niektórzy faceci używają tych wszystkich żelów, lakierów, chodzą do fryzjera, na solarium, ale to lalusie, którzy czymś muszą sobie zrekompensować brak jaj. Są podobni do blondynek i tak samo jak one inteligentni. Może to i działa w drugą stronę. Może ona jest tym wyjątkiem i pomimo iż jest bardzo piekna potrafi być wierna i zachowywać się racjonalnie. Może, może, może. Same gdybania i żadnego rozsądnego sposobu by to sprawdzić. Istnieje tylko możliwość doświadczalna, ale jakoś nie kręci mnie rola króliczka. Czuję, że się w niej zakochuję i to mnie przeraża. Jeśli znów odlecę, kto wie jak to się dla mnie skończy. Ostatnio było bardzo ciężko i pozbieranie się zajęło mi trzy miesiące. Gdyby nie pomoc przyjaciół byłoby ze mną straszliwie krucho. Nie wiem, trzeba będzie się nad tym głebiej zastanowić. Teraz z pełnym żołądkiem mogę trochę odpocząć. Jak to mawiają: 'pół godzinki dla słoninki'.

***


AaAaAa. Wypoczęty, może nie do końca, ale w końcu życie jest za krótkie by tracić czas na spanie. Teraz trzeba się wziąść do roboty. Minęła już druga, a ja nic jeszcze nie zrobiłem. Hym. Mam napisac programik wyszukujący najbardziej zabezpieczone systemy. Spoko pójdzie szybciorem już kiedyś nad czymś takim myślałem. Nawet napisałem program oceniający poziom trudności z włamaniem się do jakiegoś systemu. Będę musiał go tylko lekko zmodyfikować i dodać procedurki, które wyszukiwały by kolejne adresy sieciowe. Od razu mogę odrzucić wszystkie domeny zarezerwowane dla portali i wirtryn. Najlepiej jeśli wykorzystam do tego Linuxa. Protokoły TCP/IP na nic się nie przydadzą. Cały UseNet i wszystkie listy dyskusyjne też odpadają. To znacząco zawęża odszar poszukiwań. Fakt, że jest w cholerę i jeszcze trochę wszelkiego rodzaju BBSów, ale je będzie można łatwo rozpoznać po szybkości połączenia. Wątpię czy taka sława jak Avatar siedziałaby na łączu komutowanym. Tak zastosuję tą metodę. Zacznę poszukiwania od najbardziej prawdopodobnego jak dla mnie umiejscowienia jego sieci i stopniowo będę rozszeżał zakres. Cholera wie, jakie zabezpieczenia on powymyślał i całkiem możliwe, że nic mi z tego nie wyjdzie, ale jeśli nie spróbuję w życiu się nie dowiem czy miałem rację. Do roboty więc.

***


Tak jeśli wstawię tu przeszukiwanie indeksowe i porównywanie ze wzorcami, które dostarczy mi Zed będzie o wiele sprawniej. O właśnie, tak to powinno wyglądąć.

***


Co za cholerny pech. Już od godziny męczę się nad tą procedurką i nie mogę znaleść błędu. Jeszcze trochę i szag mnie chyba trafi.

***


Tak, właśnie tak, teraz powinno być dobrze. Wkurza mnie ta cała porąbana sieć. Jak ktoś mógł wymyślić coś tak popierdzielonego.

***


Bodaj by autor tego protokołu scezł. Sycherlawy wypierdek musiał wprowadzać tą porąbaną korekcję błędów. Przez jego pomysłowość osiwieję przed czterdziestką. Jak mnie to strasznie wkurwia, to aż przechodzi ludzkie pojęcie. Muszę zapalić bo zaraz dostanę pierdolca.

***


Taak wreszcie się udało. Zrozumiałem ten porąbany protokół i jestem w domciu. Teraz trzeba tylko to wszystko poskładać do kupy i będzie działać.

***


- Corwin masz gościa.
- Cześć Corwin. Nie odpowiadałeś na wezwania więc pofatygowałam się osobiście. Tak teraz jeszcze trzeba zlinkować wszystkie procedurki i sprawdzić programikiem do optymalizacji.

- Hej! Słyszysz mnie!
- ...
- Corwin!
- Hę? Co jest? A Alex co ty tu...
- Niezły odlot, trzeba przyznać. Nie widziałam jeszcze nikogo kto by się tak wyłączał podczas programowania.
- Sorki, ten typ tak ma. Długo tu siedzisz?
- Niee, dopiero przyszłam. Niezły pokój.
- Dzięki.
- Podobają mi się te plakaty. Nie wiedziałam, że lbiesz także Metallikę.
- I Nirvane, Gunsesów, Theriona, sporo słucham.
- Dziewczynkami też się interesujesz.
- Aaa... to? Nie to tylko Angelina, resztą zdjęcie jak każde inne tylko ubrana w bieliznę.
- Ja się nie czepiam, tak tylko mówię.
- A świstak siedzi i zawija to w te sreberka.
- Co?
- Nieważne. Skąd wiedziałaś gdzie mieszkam?
- Zed mi powiedział.
- Skończył już?
- Nie. Jak go widziałam to grzebał intensywnie w sieci. Ja za to dobrałam się do akt Służb Specjalnych. Mają trochę danych na jego temat, ale niewiele więcej niż to co my wiemy. Z tego co przeczytałam, to najprawdopodobniej siedzi gdzieś w Szanghaju niedaleko dzielnicy portowej.
- O w mordę to jest to. Tego mi właśnie brakowało. Dzięki Alex. Zapomniałem przecież, że on mieszka w Chinach. To znacząco zawięzi obszar poszukiwań.
- Spoko, nie podniecaj się tak chłopczyku. I daj mi skończyć. W aktach było napisane, że ponoć ściśle współpracuje z Yakuzą. Jest dokładnie tak jak wspominał Mściciel. On próbuje dostać się do technologi produkcji tego narkotyku. Z tego co napisali w aktach wynika, że w Stanach zginęły przez to już cztery osoby. Ponoć należeli do grona naukowców, którzy pracowali nad tym projektem. Wszystkich znaleziono z poderżniętymi gardłami. To trochę komplikuje sprawę, nie uważasz?
- Alex co on nam może zrobić w Polsce. Żyjemy na takim zadupiu informatycznym, że mało które państwo zwraca na nas uwagę. Nawet w jakimś państewku w Afryce jest lepszy i tańszy dostęp do internetu niż u nas. Opamiętaj się. Yakuza w Polce? Co ty? Chińczycy, podobnie jak Japończycy pytani o Polskę odpowiadają, że to jakaś wyspa.
- Dobrze ci mówić.
- Wierzę Mścicielowi, skoro powiedział, że będziemy nie do wykrycia nic nam nie grozi.
- A może szykuje dla nas jakąś płapkę?
- Trochę wiary dziewczyno! Bez tego nie zajdziemy daleko. Poza tym widziałem program maskujący nie ma wbudowanych żadych płapek, czy trojanów.
- To twój osąd. Weź pod uwagę, że są lepsi programiści od ciebie.
- Dziękuje, że się martwisz, ale myślę, że damy radę. Uwierz mi i pomóż, a nie narzekaj.
- Dobra, jak chcesz. To co mam zrobić?
- Właśnie kończę optymalizować program. Później go skompiluję i trzeba będzie ściągnąć dane od Zeda. Jeśli nie masz nic przeciwko, mogła byś zobaczyć jak mu idzie. Jak odpalisz Amisię to na pulpicie znajdziesz jego numer ICQ.
- W porządku. Bierzmy się do roboty.

***


Tak program jest prawie skończony. Będzie robił co do niego należy, ale na efekty przyjdzie nam trochę poczekać. Niestety jego skuteczność bardzo ściśle zależy od tego co uda się zebrać Zedowi. Jeśli nie znajdziemy jakiś wzorców, których moglibyśmy poszukiwać nic z tego nie będzie. Każdy programista zostawia po sobie jakiś charakterystyczny ślad. Każdy umieszcza ksywkę w napisanym przez siebie programie. Dlaczego więc nie Avatar nie miałby pozostawić takiej samej wizytówki. Oby dopisało nam szczęście.

***


- Są już dane od Zeda. Mówi, że niewielu udało mu się znaleść. Owszem dobrał się do wszystkich systemów zabezpieczeń, które wymyślił Avatar i do których wejście przekazał gdy był w więzieniu. Mówi, że tego materiału jest sporo i jeszcze trochę zajmie mu znalezienie ewentualnego wzorca. Poza tym marudzi, że jego wiedza na ten temat jest nie wystarczająca. Wie mniej więcej o co biega, ale ponoć musisz to przejrzeć pod kątem programistycznym.
- Dobra powiedz mu niech mi to prześle i próbuje dalej.

***


Kurcze sprawa się komplikuje, Avatar na prawdę wiedział co robi. Gdyby nie słownikowa wiedza Zeda w życiu bym się w tym nie połapał. Nie mam tak obszernej wiedzy jak on. On wie trochę o wszystkim, a ja sporo ale tylko w dziedzinie programowania i hakerki. Gdyby nie jego komentarze rozgryzienie tego zajęło by mi pewnie z miesiąc, a to tylko dokumentacja do algorytmów.

***


- Alex to potężna dawka wiedzy teoretycznej na temat bezpieczeństwa sieci. Dziwię się, że nie zrobili z tego obowiązkowej lektury dla wszystkich pracowników Spec Służb.
- Skąd wiesz?
- Przypuszczam. Tu jest wszystko czego potrzeba by zacząć bawić się hakerką. Gdybym miał dostęp do tych materiałów nim nauczyłem się hakować już dawno wiedziałbym to co wiem teraz. Ciekaw jestem skąd Zedowi udało się to ściągnąć.
- Z tego co zrozumiałam to od jakiegoś znajomego Tsutomu czy jakoś tak.
- Tsutomu Shimomura, człowiek, który schwytał najsłynniejszego i najbardziej pechowaego hakera minonych czasów: Kevina Mitnicka. To był wielki gość, lecz jego życie było gorzej poplątane niż makaron w spagetii.
- Dziś nie ma już takich męczenników jak Kevin. Ludzie oswoili się z interentem i wszyscy udają, że nie zauważają drobnych włamań. Afera zaczyna się dopiero gdy jakiś paskudny wirus zaatakuje jakieś większe serwery.
- Święta racja Alex. Co było minęło, stare czasy nigdy nie powrócą. Ciekawi mnie skąd Zed zna Tsutomu?
- Pojęcia nie mam. Zresztą każdy z nas skrywa swoje własne tajemnice.

***


- Robi się już strasznie późno Corwin. Na mnie pora, będę się zmywać na chatę.
- Chcesz to cię odprowadzę.
- Nie dzięki jestem samochodem, podjadę sobie prościutko do domciu.
- Jak wolisz. Tego co dostarczył Zed starczy mi spokojnie do rana. Nie będę się pewnie kładł, więc jak coś uda ci się znaleść do odszukaj mnie w sieci.
- Spoko Corw, trochę jeszcze dzisiaj nad tym posiedzę, ale nie licz na mnie za bardzo.
- Każdy robi co może.
- Prawda.

***


Avatar był prawdziwym geniszem. Metody, których używał do włamywania się na serwery były obrazą dla wszystkich specjalistów od spraw bezpieczeństwa. Poprzez zwykłą pocztę email potrafił nawiązać korespondencyjną znajomość z jakimkolwiek pracownikiem firmy, którą chciał hakować. Poprzez odpowiednie manipulowanie, przekonywał delikwenta do odpalenia na swoim kompie niewielkiego programiku. Owa pchełka wyciągała wszystkie hasła dostępowe zgromadzone na kompie ofiary.

Głównie opisuje swoje przygody z włamywaniem się do sieci Digitala. W czasach gdy panowały takie systemy jak VM/CMS, DOS/VSE, RTS/E VAX/VMS a UNIX i MS-DOS dopiero raczkowały sprawa była dość prosta. W czasach gdy komputery były jeszcze sensacją, a ludzie potrafiący je obsługiwać, a tym bardziej programować traktowani byli jak magicy hakerka była czystą przyjemnością. Digital ze swoim systemem VMS potrafił sprawić trochę problemów próbującemu włamu. Zresztą firma upadała gdyż pewnego dnia IBM i Hewlett-Packard odnosiło zwycięstwo w wyścigu produkcji nowych i tańszych maszyn. Prehistoryczne czasy w których świat sieci komputerowych był prawie białą plamą dla przeciętnego zjadacza chleba. Dziś wszystko się poplątało. Większa część społeczeństwa ma w domciu grzybisko z prockiem setki razy szybszym niż kiedyś miały serwery. Nikogo nie dziwią megaherce taktujące jądro procesora. Dziś każdy może postawić sobie w domciu firewala, który czasem potrafi zadziwić swoją skutecznością nawet wytrawnego hakera. To już nie to samo. Hakerka teraz to nie przygoda, to ciężka i męcząca walka o informacje i technologie nowych zabezpieczeń.

Przebijanie się przez tą dokumentację to jakby poznawanie historii od nowa. Opowieści prehistoryczne, lecz wciąż częściowo aktualne. Pomiomo, że systemy o których mowa już dawno wyginęły to niektóre ze sposobów włamywania wciąż pozostają w urzyciu. Ot choćby takie IP spoofing tudzież wykurzanie IP. Fakt, że metoda bardzo skomplikwana i by móc ją zastosować trzeba nieźle znać budowę i luki atakowanego systemu. Ale dzięki niej można przekonać atakowany komputer do tego iż jesteśmy jego przyjaciółmi i powinien nas wpuścić do systemu. Zazwyczaj polega to na podstawianiu się pod IP centrali z którą jest podłączony i próbowanie wyciągnięcia od niego zakresów tolerowanych adresów IP. Żmudne i męczące, ale jak się ma odpowiedni programik to można wedrzeć się do niektórych Unixowych serwerów. Zresztą Unix ma także jeszcze jedną ciekawą wadę. Jeśli podczas logowania się do systemu poda się mu nasz numer IP i jako maskę połączenia wpiszemy ten sam numer istnieje dość duża szansa na to, że zalogujemy się z prawami roota, a wtedy wszystkie bramy stoją dla nas otworem. Ta dokumentacja to prawdziwa perełka, jakby western w którym bohaterami są wymierający hakerzy.

***


Łep mi pęka od myślenia. Muszę trochę odpocząć. Za oknem robi się jasno. Przejrzałem ponad połowę tej dokumentacji i jak do tej pory znalazłem kilka prawdopodobynch możliwości. Pora coś zajarać i może zdrzemnąć się chwilkę.

***


- Hej Corwin obudź się! Słyszysz?
- Co? Gdzie?
- Znalazłam! Znalazłam coś co mogłoby się przydać!
- O czym ty do diabła mówisz! I co robisz w moim pokoju tak wcześnie rano!
- Wcześnie? Już prawie południe!
- Czy mogłabyś się obrucić?
- Co? A tak. Jasne!
- Więc powiedz co tam znalazłaś.
- Otóż we wszystkich algorytmach zabezpieczeń, które on stosuje jest pewna charakterystyczna zależność ze starych systemów operacyjnych takich jak VMS Digitala. Wiesz coś o nich?
- Pewnie.
- Więc każdy z jego systemów zabezpieczeń jest jakby dwuwarstwowy. W pierwszej warstwie należy podać login w drugiej po wstępnej weryfikacji podaje się niezbędne hasło. To działa na podobnej zasadzie jak telefony komórkowe. Każdy z nich posiada swój wbudowany w oprogramowanie numer inny dla każdego aparatu. Podczas połączenia numer ten jest weryfikowany z bazą danych podesłaną przez producenta do poszczególnych operatorów. Następnie jest potwierdzany numer telefonu przydzielony przez operatora. Dzięki zabiegowi klonowania wewnętrznego numeru ESN komórki można było dzwonić za frajer, na czyjść kosz. Podobnie jest w zabezpieczeniach Avatara. Podczas logowania przeprowadzana jest korekta numeru seryjnego i gdy zostanie potwierdzona ze wzorcem przechowywanym na twardym dysku serwera następuje dalsza część logowania. Mniejwięcej na tym samym schemacie opierają się wszystkie zabezpieczenia przez niego wprowadzane. Oczywiście mówię tu o tych podczas logowania, nie wiem jak będzie dalej, ale dzięki temu można by spóbować go znaleść.
- Masz rację. Teraz gdy to powiedziałaś, ja także dostrzegam to co cały czas miałem przed oczami. Nieźle się spisałaś. Jestem pod wrażeniem. Szczególnie, że rozpracowałaś to w tak krótkim czasie.
- No nie chcę, żebyś się wkurzył, ale poprosiłam o pomoc znajomych.
- Znajomych?! Oszalałaś?
- Spokojnie nic nie wiedzą oprócz tego, że potrzebowałam tych materiałów do swojej pracy dyplomowej, która miała być na temat zabezpieczeń komputerowych. Nie martw się.
- Nie martw się. Wszystko będzie dobrze. Zawsze najpierw ktoś wypowiada te słowa, by za chilę coś się spieprzyło.
- I tak już nic na to nie poradzisz, więc nie musisz się wściekać. Lepiej wymyśl jak to zastosować przy poszukiwaniach.
- A to będzie akurat bardzo proste. Myślę, że wieczorem będziemy mogli zaczynać.

***


- Alex.... mogę ci zadać osobieste pytanie?
- Hym... to brzmi groźnie.
- Wierzysz w przeznaczenie?
- Szczerze mówiąc nie bardzo. Wszystko do czego doszłam osiągnęłam ciężka pracą i przeznaczenie, los czy fatum nie wiele miały z tym wspólnego.
- Nie o takie przeznaczenie mi chodziło. Czy wierzysz, że istnieją ludzie, którzy są dla siebie stworzeni? Czy przeznaczenie tak nami kieruje by tą odpowiednia osobę poznać?
- Nie raczej nie. Niby czemu tak by miało być. Przecież tyle ludzi męczy się w swoich związkach.
- Tak, ale to mogą być tylko związki przejściowe. Mające na celu powiedzmy nauczenie kogoś odpowiedniego trakowania drugiej osoby.
- No nie wiem? Jak ktoś cię rani, oszukuje i robi w balona to niby czego możesz się nauczyć - zemsty?
- Nie. Możesz nauczyć się tego by nie robić komuś takiego świństwa jakie ktoś wyrządził tobie.
- To ma sens, ale większość ludzi jest złośliwa z natury i gdy ktoś daje im kopa odpowiadają tym samym.
- Niby tak, ale to tylko głupia forma obrony. Odpowiadając atakiem na atak niczego się w życiu nie nauczą. Jeśli jednak zastanowią się i wyciągną odpowiednie wnioski, to kto wie? Może jest dla nich nadzieja.
- Pięknie powiedziane, lecz życie jest bardziej brutalne. Ludzie olewają innych, martwią się tylko o siebie i nikogo nie obchodzi krzywda drugiego człowieka. Każdy wybiera to co dla niego najlepsze. Altruiści są wymierającym gatunkiem.
- No pewnie masz rację, chociaż....
- ..., a skąd w ogóle przyszedł ci do głowy ten pomysł z przeznaczeniem?
- Pewnie uznasz to za głupie, ale miewam czasami bardzo przyjemne sny.
- No, ja nie wątpię w końcu każdy facet je miewa! Zresztą już coś zdaje się na ten temat wspominałeś.
- Tak, ale nie mówię o fantazjach, chodzi mi o coś głębszego.
- Taak? To pochwal się.
- Śni mi się pewna dziewczyna....
- A nie mowiłam!
- Daj skończyć co? Jest piękna, jak to w snach bywa, ale nie o urodę mi chodzi. Jest osobą bardzo podobną do mnie. Interesuje się podobnymi rzeczami, pasjonują ją komutery, słucha rocka, lubi czytać i jest inteligenta potrafiącą wciągnąć do rozmowy. Śni mi się jak podróżujemy razem z namiotem, odwiedzamy wspaniałe miejsca, robimy szalone rzeczy itd.....
- A gdzie puenta.
- Dzień przed tym jak się poznaliśmy, śniła mi się znowu.
- Czyżbyś coś insynuował?
- Może? Jesteś piękna, inteligenta i wiesz co robisz w przeciwieństwie do większości twoich rówieśniczek, które nie potrafią gadać o niczym innym jak o makijarzach, nowych kieckach i jakiś tam jeszcze pierdołach.
- Miło mi, zresztą tobie też nic nie brakuje. Z tego co słyszę nie lecisz na laski, które kręcą tyłkami tylko po to by dać się poderwać jakiemuś napalonemu ogierowi z siłowi. Nie znoszę takich typków i strasznie mnie oni irytują.
- Taa.... święta racja. Ja też zbytnio nie przepadam za tępawymi osiłkami..
- A jak ta twoja dziewczyna ze snów miała na imię?
- Kiki.
- Kiki? A to ciekawe. Wiesz, że Kiki to amerykański skrót od Katrine.
- Wiem i dlatego zastanawiam się nad istotą przeznaczenia.
- To myśl dalej, na razie nieźle ci idzie.
- Mówisz.
- Jasne, kto wie może ci się uda.

***


- Jesteśmy już prawie gotowi. Alex słyszysz?
- Co? A tak zamyśliłam się.
- Skończyłem poprawiać programik, teraz trzeba go tylko zapuścić i poczekać na wyniki.
- Dobra to Ty go odpal, a ja skoczę na chatę. Zjem coś, troszkę się prześpię i wpadnę do ciebie wieczorem.
- Nie musisz jechać, zjeść możesz u mnie. Przespać się też.
- Dzięki, ale muszę jechać, zresztą musze jeszcze załatwić coś pilnego.
- No dobra na siłę i tak cię nie zatrzymam, ale jakbyś wracała to mogłabyś wstąpić po Zeda i przyjechać razem z nim.
- Nie ma sprawy. Jeśli wcześniej się nie zjawi u ciebie to wezmę go po drodze. Papatki.

***


Taaak. Programik działa jak należy. Ładnie, sprawnie i co najważniejsze szybko odrzuca kolejne setki systemów. Przejrzenie wszystkich systemów w Chinach zajęłoby mu w takim tempie z tydzień. Mam nadzieję, że będziemy mieli trochę szczęścia.

Swoją drogą to Alex chyba coś do mnie czuje. Nie starała się robić uników, mógłbym nawet powiedzieć, że podjęła coś na kształt flirtu. Hym? Ciekawe jak to się potoczy dalej. Niezła z niej dziewczyna, podoba mi się straszliwie. Wciąż o niej myślę. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie. Kto wie, może coś takiego jak przeznaczenie naprawdę istnieje?



ROZDZIAŁ 3 - WŁAMANIE.


- Cześć Corwin, jak tam nasze poszukiwania?
- W zasadzie nieźle, programik sprawidził już dwadzieścia tysięcy systemów. A gdzie Alex?
- Zaraz będzie, powiedziała, że musi jeszcze gdzieś zajrzeć.
- To jak stary jesteśmy gotowi do największego włamu w naszej historii?
- Jasne! Mam wszystko czego będziemy potrzebowali. Wygrzbałem z sieci masę ciekawych programików, które nam pomogą, troszkę poczytałem i myślę, że damy sobie radę.
- No to spoko, teraz pozostało nam tylko czekać, aż mój programik coś znajdzie.
- Niezupełnie chłopaki. Jak byłam w domciu wpadłam na dość interesujący pomysł. Pogrzebałam trochę z zasobach usenetu i na starusieńkim NYXIE. Znalazłam kilka tekstów z ostatniego DefConu. Nie uwierzycie, ale toczyła się zażarta dyskusja na temat Avatara. Nie tylko my go szukamy. Hakerzy z całego świata dowiedzieli się, że FBI, Spec Służby i kilka innych agencji usilnie go poszukują. Jak wiecie dobry haker powinien wiedzieć jak najwięcej więc zorganizowano poszukiwania, metodą podobną do waszej. Z tego co się dowiedziałam udało im się znaleść ponad tysiąc systemów choronionych zabezpieczeniami Avatara o których do tej pory nikt nie słyszał. To są zupełnie nowe wersie, nigdzie do tej pory nie stosowane. Oto ich pełny wykaz.
- Niezła robota Alex. Że też sami na to nie wpadliśmy.
- Gdzie diabeł nie może, kobietę pośle.
- Nie bądź taki dowcipny Zed.
- To co przyniosłaś zdecydowanie może nam pomóc! Tylko spójrzcie, przeszukałem sygnatury z tymi zapisanymi w Bibliotece Zeda. Okazało się, że tylko około stu systemów umiejscowionych jest w Chinach. Reszta porozsiewana jest po Japoni, Izraelu, Stanach i Europie.
- Jak widzę najmniej jest ich w Rosji. Czyżby Avatar pozostał wierny ojczyźnie?
- Nie sądzę Zed, z tego co mi wiadomo Rosjanie po prostu mu nie ufali i mało kto był gotów zapłacić mu forsę, za jego systemy.
- Widzę, że jesteś dobrze przygotowana, tylko skąd masz takie inforamcie.
- Kobiece sposoby Zed, daleko ci do nich.
- Dobra dobra, zamiast tracić czas na dyskusję może zobaczyli byśmy co też nasi bracia po fachu wynaleźli.
- Hym? Całkiem nieźle. Ambasada, Bank rezerw, kilku prwyatnych inwestorów. Avatar ma rozległe kontakty.
- I kupę kasy. Za jeden system zgarnia około 100 patyków.
- Jak na moje oko po pobieżnych oględzinach śmiało można odrzucić jakieś pięćdziesiąt adresów.
- Pozostało więc drugie tyle, możecie obstawiać.
- I tak trzeba będzie sprawdzić wszystkie.
- Może i tak, ale tak gra stanie się ciekawsza.
- Ja biorę nest.yare.edu.ch
- To ja goth.av.gov
- Niech będzie seq.ato.net.ch
- To do roboty, zobaczmy co można wykrzesać z tej maszynki.
- Corw, zanim zaczniesz małe pytanko. Czy miałbyś coś przeciwko gdybym podłaczyła swój sprzęt?
- Nie! Skąd że, rób co tylko zechcesz.
- Co tylko zechce Corw? He, he, niezła zagrywka bracie.
- Daj spokój Zed, to nie randka tylko poważne zadanie.
- Spoko, spoko, ja tak tylko. Siądę przy drugim kompie. Jeśli będziemy sprawdać w trójkę pójdzie o wiele szybciej.
- Jeśli przestaniecie się do siebie tulić i szeptać na uszko, a weźmiecie do roboty to na pewno pójdzie szybciej.
- Zazdrosna?
- Skądże znowu! Coś się tak dzisiaj do mnie przypiął?
- Ja? Zdaje ci się.

***


I zaczęło się. Rozpoczęlismy największą akcję w moim życiu. Kto by pomyślał, że będę kiedyś próbował się z samym Avatarem. Włamać się do jego komputera. To wyczyn na miarę supermena, lub Kevina Mitnicka, tyle tylko, że on na tym za dobrze nie wyszedł. Cóż dziś są inne czasy. O wiele bardziej brutalne. Dziś wiedza to podstawa. Systemy rozrosły się do tak gigantycznych rozmiarów, że już nie sposób pilnować wszystkiego. Z sieci korzystają miliony użytkowników z czego 99% nie ma pojęcia jak ona działa. Reszta to zapaleńcy, tacy jak my. Dla nas liczy się wiedza i jej sprawdzanie. Poświęcilismy dzieciństwo na naukę. Zamiast grać w piłkę, bawić się w chowanego slęczeliśmy przed komputerami by dziś uznawano nas za magików bądź przestępców. Czy to nasza wina, że ludzie są idiotami. Chwalą się wszem i wobec swoją inteligencją, wiedzą i kasą, a jak przyjdzie co do czego i trafią na lepszego od siebie od razu mieszają go z błotem. Dziś liczą się papiery. 'Skończyłeś technikum? Przepraszam bardzo, ale szukamy kogoś bardziej kompetentnego'. Słowa wszystkch starych pryków nie mających o niczym pojęcia. Strasznie mało firm interesują prawdziwe umiejętności. Co z tego, że nigdy nie byłem na kierunku informatycznym skoro moja wiedza przerasta wiedzę niektórych magistrów. Ludzie są ślepi jak pszczoły. Potrafią tylko lgnąć do miodu by mnożyć swoje fortuny. Nie tak powinien być świat ułożony. Jednakże nic się na to poradzić nie da. Skoro nie mogę w nim żyć jakbym chciał, mogę przynajmniej robić to co lubię. Włamię się do Avatara choćby nie wiem co.

***


- Nie wiem jak wam idzie ale ja przeszukałem swoją cześć adresów. Tylko jeden jest wart bliższemu przyjrzeniu się.
- Dobra jest Corw, mi zostało jeszcze 12 wszystkie pozostałe to ślepa uliczka.
- A ty Alex?
- Mam dwa dwa prawdopodobne i pięć do sprawdzenia.
- No to spoko. Idzie nam znakomicie.
- Daj mi te adresiki. Zobaczę czy są jakoś powiązane.

***


- Skończyłam. Poza tamtymi dwoma nie mam nic więcej.
- Ja mogę dorzucić jeszcze jeden.
- Sprawdziłem tamte. Faktycznie jeden z tych, które znalazłaś jest ściśle powiązany z moim. Oba należą to tej samej korporacji.
- Neo Seq?
- Taaak, czyżbyś znalazł taki sam.
- Jak najbardziej.
- No to chłopcy znaleźliśmy trzy powiązane ze sobą systemy. To musi być spory system.
- I taki jest. Sprawdziłem w książce telefonicznej, mają podpiętych dwieście lini.
- Faktycznie. Szczególnie jeśli jest to firma zajmująca się produkcją nawozów - przynajmniej tak reklamują się w sieci.
- Szybcy jesteście nie ma co!
- W końcu ta nasz fach. Czemu się więc dziwisz dziewczynko?
- Nie przejmuj się Alex. Zed zawsze jest w takim nastroju gdy szyujemy coś większego.
- No to jak na mój gust chyba znaleźliśmy. Co o tym myślicie?
- Jakby nie było to podejrzana firma.
- Właśnie, a produkcja nawozów to niezła przykrywka do produkcji narkotyków.
- Lub bomb.
- No nie przesadzajcie. Avatar może jest tym złym, ale bez przesady.
- Pora więc wypróbować ten system.
- Pokarz więc na co cię stać Corw.
- Faktycznie jest bardzo podobny do schematu Avatara. Widzicie, już na wstępie bardzo grzecznie prosi o podanie nazwy użytkownika. Po jakiś dwóch sekundach sprawdza numer seryjny kompa. Jeśli różni się z tymi zapisanymi na serwerze spokojnie czeka by użytkownik podał hasło i bez względu na jego treść wywala go. Nie ma szans na dostanie się głębiej, jeśli się nie korzysta z komputera, którego numer seryjny został wprowadzony do bazy danych. To zdecydowanie zmiejsza krąg jego ewentualnych użytkowników. Ale cóż po co Avatar miałby zostawiać system otwarty dla każdego. Macie jakieś pomysły?
- Trzeba by sie dobrać do centrali i przechwycić jakiegoś uprawnionego użytkownika. Później można by podpiąć się pod jego kompa i wyciągnąć niezbędne numerki.
- Polowanie na gołębia. Niech i tak będzie, na razie nie przychodzi mi nic sensowniejszego do głowy więc zróbmy tak jak mówisz Alex. Włam do centrali to nic trudnego. Skorzystam z numerków mamusi i pójdzie gładziutko. O właśnie tak, jestem już w polskiej centrali międzynarodowej. Teraz wystarczy tylko grzecznie poprosić o dostęp do ich zasobów. Tak właśnie tak. Naiwność ludzka nie zna granic. Człowiek sypnie trochę technicznego żargonu i już lamerzy miękną. Dobra jestem w ich międzynarodówce. Stąd już tylko niewielki krok, do centrali obsługujuacej Neo Seq.

***


- Jesteśmy!
- Teraz tylko trzeba spokojnie poczekać na jakąś ofiarę, albo i dwie.
- Święta racja stary, te numerki mogą się nam jeszcze przydać, spóbujmy więc wyciągnąć ich ile się tylko da.

***


- W porządku mamy około dwudziestu numerów. Chyba wystarczy. Trzeba tylko odpowiednio zmodyfikować centralkę by odtwarzała połączenia z których udało się zalogować i możemy wchodzić.
- Cwane z was bestie. Nawet nie będziecie musieli łamać hasła dostępowego. Odtworzycie serwerowi początek jego 'rozmowy' z logującym się wcześniej komputerem i wpuści was jakbyście byli przyjaciółmi.
- Domyślna jesteś.
- Ale w życiu by wam się to nie udało bez numerków dostępowych twojej starej.
- Alex proszę o trochę szacunku, dzięki niej dokonujemy rzeczy niemożliwych. Zasługuje na to.
- Sorki, masz rację, bez tego męczylibyśmy się do rana
- A tak jesteśmy właśnie zalogowani jako panna Xing Jen, sekretarka poziomu trzeciego, czymkolwiek by ów trzeci poziom nie był.
- Dobra robota Cowin, oby tak dalej braciszku, jestem tuż za tobą.
- Zobaczmy więc jakie mamy uprawnienia. Hym. Dostęp do poczty. Sprawdź ją Alex. Możliwość uploadowania danych i co najważniejsze telnet. Jesteśmy w domciu, teraz wystarzczy tylko poszukać jakiś luk w systemie.
- Myślisz, że Avatar coś zostawił?
- On może i nie, ale ludzie są z natury leniwi więc może któryś z jego pomocników nie pozamykał wszystkich portów i zostawił jakąś bramkę.
- Obyś sie nie mylił

***


- Niestety, wiedzieli chłopcy co robią.
- Zed dlaczego od razu chłopcy?
- No dobra, może i dziewczynki.
- Nie wszyscy są tak utalentowani jak ty Alex. Znalazłaś coś w tej poczcie?
- Jak na razie same bzdury, dobrze chociaż, że piszą po angielsku.
- Ja mam nadzieję, że nie natkiemy się na żadne domki, inaczej będziemy pogrzebani.
- W zasadzie to dobry pomysł, ciekawe dlaczego Avatar tego nie wprowadził. Chiński to dobra bariera dla harakera.
- Przestań rymować i wypluj coś powiedział Zed.
- Coś ty tak nagle stał się wierzący. Jak do tej pory to ci nie przeszkadało.
- Poprostu od pewnego czasu zacząłem wierzyć w sprawy wyższe.
- Hę?
- On mówi o przeznaczeniu Zed. Może i ma trochę racji.
- Dobra dobra, my tu gadu, gadu, a robota stygnie. Trzeba poszukać jakiegoś tylniego wejścia. Każdy programista zostawia sobie jakąś furtkę.
- Jak ty w moim systemie.
- Właśnie Zed! Jak w twoim systemie! Dlaczego wcześniej o tym nie pomyślałem. Oni na pewno mają jakąś wewnętrzą sieć. Alex poszukaj w tych listach jakiejś wewnętrzej korespondencji i podaj mi adresy oraz nazwy hostów.
- Chwilka..... gotowe.
- Skoro mają wewnętrzą sieć możemy podpiąć się pod jej port.
- I dostać do konta sysopa.
- Właśnie Zed o to chodzi.
- Taaak jest, udało się. Teraz wystarczy tylko zmienić sobie prawa dostępu i..... bach jesteśmy pełnoprawnymi użytkownikami z pełnym dostępem.
- Bardzo dobrze, idzie jak po maśle. Teraz rozejrzyjmy się po systemie.
- No cóż bardzo piękna ta ich fabryka nawozów. Nie ma co znają się na rzeczy. Wszędzie pełno schematów, dokumentów oraz norm według których mają pracować. Czyżbyśmy popełnili błąd?
- Ja też nie widzę tu niczego ciekawego. Wszystko piękne i ładnie poukładane. Jestem w dziale księgowości. Sprawdzam rachunki. Rachunki za surowce, kwas azotowy, sól potasowa, plany sprzedaży, ale nic więcej.
- Ja przeglądam listy pracowników. Większość to chińczycy, ale miejsca na wysokich stanowiskach obsadzone są przez obcokrajowców.
- To jeszcze o niczym nie świadczy Zed. Może to jakaś miedzynarodowa spółka czy coś w tym rodzaju.
- Nie sądzę Corwin. Z zapisków w księgowości nie wynika by cokolwiek exsportowali. No i te rachunki za telefon. Prawie czwarta część zysków idzie na ich spłatę.
- Alex poszukaj jakiś rachunków na zakup sprzętu komputerowego.
- Dobry strzał Corw. W ostatnim miesiącu wydali ponad pół miliona zielonych na sprzęt najnoweszej genteracji. Serwery, routery, centralki i masa terminali zupełnie jakby urządzali jakieś centrum komputerowe.
- I to może być to moja droga. W zwykłej fabryce nawozów nie jest potrzebna tak specjalistyczna technologia. Po cholerę kompu tyle kompów do mieszania kwasów z solami?
- Wszystko pięknie tylko gdzie się owe terminale podziały. Corwin spójrz do głównego w plikach konfiguracyjnych jest zapisanych tylko siedem stanowisk.
- Kupili prawie dzieście komputerków.
- Więc?
- Może to właśnie jest ów poziom trzeci. Sekretariat, kadry, księgowość i dział technologiczny. Tu nie znajdziemy nic interesującego.
- Więc co proponujesz?
- Trzeba by odszukać poziom drugi, albo i nawet pierwszy. Gdzieś nad nami może znajdować się komputer Avatara.
- Skoro zakupili serwery i routery to probonuję poszukać w plikach tymczasowych. Może uda nam się znaleść jakieś sygnatury adresów.
- Dobra myśl Alex, zobaczmy więc.
- Właśnie o to chodziło! Znalazłem adres routera nad nami. chwilka przeloguję nas..... Dobra jesteśmy poziom drugi. Rozejrzyjmy się.
- O tu jest o wiele ciekawej. Tylko popatrzcie dokąd wedruje nawóz. Wietnam, Rosja, Czeczenia, Irak no i Stany. Nie wiem co wy o tym sądzicie, ale myślę, że w Czeczeni to nawozu raczej nie potrzebują.
- Święta racja Zed. Jeśli wziąść pod uwagę ceny jakie za to dostają wychodzi na to, że na tym gównianym interesie można nieźle zarobić.
- Nieźle? Corwin oni zgarniają miliony dolców za handel bronią, a niedługo zaczną sprzedawać prochy dzieciakom na ulicy.
- Spokojnie Alex. O żadnej broni nikt jeszcze nie wspominał więc tego nie możemy być pewni.
- Nie? To niby co sprzedają Ruskim i Czeczenom albo Irakczykom krowie gówno. Na pewno nie krowie, ale jakieś niewątpliwie. Coś się tak rozgorączkowała. To nie nasza sprawa. Mamy pomóc w zgarnięciu Avatara, a nie jakiejś mafii.
- Może nie twoja, ale ja chcę coś z tym zrobić.
- Dobra, jak dopadniemy Avatara to rozpieprzymy ten system. Może być?
- Powiedzmy.
- Więc weźmy się do roboty.
- Przez ten czas, który spędziliście na 'bezpłodnej' dyskucji mi udało się znaleść bramkę na poziom pierwszy. Uważajcie zaraz nas przeloguję.
- O RZESZ W MORDĘ! KURWA MAĆ! Zainstalowali strażnika! Nie ruszajcie niczego!
- Co? Zed, o czym ty gadasz?
- Najnowsza technologia. Sprawdza obciążenie systemu jakie wywołujemy, a jak wiecie wprowadzamy spore zamieszanie. Jeśli strażnik się połapie i sprawdzi, że jesteśmy zalogowani przez dwa serwery już po nas. Kurwa mać! Wiedziałem, że coś się spierdoli! Za gładko szło! Jeden system, drugi system, zero barier! Avatar nie jest głupkiem. Jakbyśmy byli zalogowani z grzyba, albo unixa nasze kompy już dawo by się ugotowały. Spójrzcie na zawartość rejestów i bufora!
- SKURCZYBYK! Chciał nam usmarzyć RAM! U dupę kopany cwaniak! Podczas inicjacji połaczenia serwer wysyła pinga i pliki .ini, jeśli się nie ma odpowiedniego softu RAM i twardziel idą się pieprzyć. Słyszałem o tej metodzie, ale nie wierzyłem, że to się da przeprowadzić.
- Całe szczęście, że pracujemy na Amigach, inny system jego płapka nie zadziałała.
- Ta może i nie, ale właśnie jesteśmy namierzani przez strażnika. Przeszukuje po kolei katalogi, jeśli nie usuniemy śladów po naszej obecności dowiedzą się. Szyko kasujcie wszystkie pliki z logami jakie uda wam się znaleść i uciekajcie niżej. SŁYSZYSZ ZED!
- Jasne, jasne nie drzyj się.
- Ja porobię trochę nieporządku na poziomie trzecim, rzeby wyglądało na zwykły atak hakera.
- Spiesz się Alex! Kończymy sprzątać. Za siedem sekund będziemy musieli się wylogować!
- Corwin nie zapomnij posprzątać w centrali. Na miejscu Avatara tam szukałabym śladów naszej obecności.
- Racja po co ma wiedzieć jak weszliśmy.
- Słuchajcie wylogowałem się. Udało mi się skasować wszystkie loga z poziomu drugiego. Oficjalnie nigdy nas tam nie było.
- Ja poprzestawiałam trochę plików na poziomie trzecim.
- A ja wam mówie, że jesteśmy ugotowani.
- Co?!
- O czym ty mówisz! - Corwin?
- O programiku Echo! Gdy spieprzaliśmy dostrzegłem go na głównym serwerze. Zapisał nasze czynności, krok po kroku. Zapamiętał każde uderzenie klawisza, każdy klik myszką. Jesteśmy załatwieni.
- Jeszcze nie Corw. Dotrą co najwyżej do centrali. Watpię czy uda im się dowiedzieć, że atak pochodził z zagranicy. Poza tym mamy jeszcze czas. Echo nie informuje o swojej pracy, on tylko zapisuje informacje o każdym użytkowniku. Trzeba więc na piechtę zobaczyć co się w systemie działo. Tego programu nie uruchamia się w systemie pod nadzorem. To tak jak z alarmem, a jego nie włączasz gdy jesteś w chacie.
- W sumie masz rację Alex. Ale ile to nam może dać czasu. Godzinę, dwie?
- Może, ale równie dobrze i osiem? W końcu oni też moga pracować na zmiany!
- Słuchajcie, nie jest źle. Zdobyliśmy sporo wiedzy o jego zabezpieczeniach. Nikt nie spodziewałby się znaleść tam strażnika. To nowoczesna technologia, ale jak każda jest do ominięcia. Jeśli będziemy zachowywać się jak normali użytkownicy nic nam nie grozi. Przecież możemy wejść tam znowu. Mamy kody, dostep do centrali i nie musimy błądzić po systemie. Znam dokładną lokalizację pierszego poziomu. Wystarczy się tylko połaczyć i zrobić co trzeba.
- Corwin! Mam pomysł. Echo możemy wykorzystać do naszych celów. To standardowy program wystarczy go podmienić, a będąc na pierwszym poziomie można to zrobić. Mam ciekawego pająka, który po uruchomieniu zrobi za nas całą resztę.
- Pająka? Co to takiego?
- Bardzo sprytny programik, działający jak Echo. Podczas pracy w systemie sprawda i zapisuje wszystkie czynności wykonywane przez użytkownika. Dzięki temu jak pająk może prześlizgiwać się przez najmnijesze dziury w zabezpieczeniach. To tak jak w życiu, zamykasz przed nimi drogę, a one pchają się przez dziury o których nie miałeś pojęcia! Mój Pająk będzie zrzucał zawartości dysków na niższe poziomy skąd my będziemy to wysyłać na jakiś bezpieczny serwer. Raz zainstalowany będzie pracował dopóki nie przegra wszystkiego. Oni mają setki łącz, nie korzystają ze wszystkich. Jeśli jedno będzie cały czas zapchane nie połapią się. Nawet jeśli to i tak my skopiujemy już masę danych. Zresztą możemy przeciążyć ich system. Zablokujemy dostęp do pamięci, twardzych dysków. Przejmiemy wszyskie łącza i w ciągu parunastu minut przeżucimy ogromną ilość danych do setek serwerów na świecie. Nie wytropią wszystkiego, a my spokojnie znajdziemy to czego będziemy potrzebować!
- Ale w ten sposób obciążymy centralę i wszystkie połączenia przez nią przechodzące.
- No i co z tego! To jednorazowy wyczyn, już nigdy się tam nie pokarzemy, a poza tym gra jest chyba warta świeczki! Nawet jeśli mielibyśmy zawiesić całą centralę!
- Widzę, że nasza kotka się napaliła!
- I bardzo dobrze! Gdyby nie ona pewnie dalibyśmy sobie spokój!
- O widzę, że rycerzyk staje w obonie swoje damy...... Nie musicie na mnie krzyczeć. Jesteśmy po jednej stronie i ja tak samo jak wy chcę się tam włamać. Wrzućcie na luż, jeśli poddacie się emocjom na pewno nam się nie uda.
- ....
- Przepraszam Zed, niechciałem. Masz rację, trzeba to na spokojnie przemyśleć. Jesteśmy blisko, ale od sukcesu dzieli nas mur, który należy przeskoczyć.
- Lub obejść.
- Co masz na myśli?
- Jak mówiłam przciążymy ich.
- Ona chyba nierozumie? Alex posłuchaj, jeśli odwalimy taki numer siądzie na nas Spec Służba, będą nas ścigać, a jak wszystkim wiadomo są jak wszy, gdy się do kogoś przypną nie popuszczają.
- Wiem, ale teraz mamy dostęp do sofu Jądra, oni nie. Jesteśmy więc o krok przed nimi. Możemy się maskować. Zalogujemy się przez pięć, siedem central, nie namierzą nas.
- Ona ma racje Zed. Ten soft Jądra działa w specyficzny sposób. Trochę się temu przyjrzałem i łącząc się przez ich protokoły jesteśmy praktycznie nie do wykrycia. Jak do tej pory jedyne co mogliśmy robić to przed dojściem do celu przełączyć się przez maksymalnie wiele central i porobić pętle. To dawało nam sekundy na ewentualną ucieczkę. Soft z Jądra działa inaczej. Dzięki niemu i jakimś patchom na centralach sygnał do nich docierający rozdwaja się i jest kierowany w zupełnie innych kierunkach. Tylko jeden jest prawdziwy. Druga końcówka to atrapa. Ten manewr można powtarzać i zanim im uda się nas namierzyć dawno się zmyjemy. Będą potrzebowali kilku, jeśli nie kilkunastu minut na sprawdzenie wszystkich ślepych uliczek, a tyle czasu wystarczy nam w zupełności.
- W zasadzie będziemy potrzebowali jakiś siedmiu, góra dziewięciu minut. Jeśli na ten czas uda nam się obciążyć ich system na tyle by zainstalować Pająka Alex i zablokować dostęp do terminali to może się udać. Centralą nie musimy się martwić. To stary typ odporny na zwisy i przeciążenia, nie zgubi sygnału, a poza tym niedaleko testują następną przez która moglibyśmy przerzucać dane na światowe serwery.
- I o to właśnie chodziło. To jest nasza bramka do systemu Avatara. Jeśli więc nikt go nie odłączy lub nie odetną prądu w tej części Chin wszystko będzie w porządku.
- No! Wreszcie zaczęliście myśleć chłopaki.
- Tym razem nie damy się tak łatwo podejść. To nasza ostatnia szansa i nie możemy jej zmarować.
- Zed przygotuj wszystkie pożeracze pamięci i tasków jakie uda ci się wygrzebać. Ty Alex będziesz odpowiedzialna za pająka, masz tu adresy do bezpiecznych serwerów na których możemy umieścić dane. Ja odetnę im dostęp do twardych dysków i zablokuje terminale, postaram się powstrzymać ich jak najdłużej, ale to może być ciężkie.
- Damy radę, troche wiary, a wszystko będzie w porzadku.
- Tak Zed i niech moc będzie z tobą, he, he.
- Wiecie co. Jeśli się nam uda, to dzisiaj ja wam stawiam piwo.
- Ho, ho! Popatrzcie, dziewczyna zaprasza nas na imprezę. Nieźle, nieźle.
- Dobra jest, więc do dzieła, panowie i panie.
- No mamusiu twoja karta jeszcze raz na się przyda. Uważajcie loguję się na ich centralę.
- Ja jestem gotów, wszystkie programy gotowe do odpalenia, powiedzy tylko kiedy mogę zaczynać.
- Zajęłam się tą testowaną centralą. Niezłe cacko, przepustowość rzędu 1GB na sekundę, ale jest dopiero w fazie testów, nie wiem ile się z niej da wyciągnąć.
- Na pewno więcej niż bez niej. Loguję nas na poziom trzeci. Zed uważaj, za chwilę przejdziemy na poziom drugi z prawami admina, będziesz miał tylko kilka sekund na odpalenie programów.
- W porzątku! Wszystko gotowe! Dopieprzmy im.
- Uwaga! I...... jesteśmy, Alex uruchamiaj Pająka. Zed blokuj pamięć. Ale będą się teraz wkurzać. Ho! Ho! Szybcy są już chcą nas namierzyć. Nie wiem czemu ale wygląda na to, że na nas czekali.
- Chwilowo mogą nam naskoczyć. Cały system jest tak przeciążony, że przez kilka minut nikomu nie uda się nic uruchomić. Zaalokowałem całą dostępną pamięć RAM i wszelkie zasoby procesora.
- Corwin, Pająk zaczął się rozłazić, przeszukuje dyski na poziomie pierwszym i przesyła stumień danych na poziom trzeci.
- Spokojnie Alex. Widzę już kieruję dane na centralkę. Spoko, mają spory wyciek danych. Ciekawe ile czasu zajmie im połapanie się w tym bajzlu.
- Corwin! Uważaj ktoś próbuje się zalogować z poziomu trzeciego. Ma prawa admina, jeśli nas odetnie będziemy pogrzebani.
- Nie ma szans, widzę go, właśnie przemieniłem mu status zwykłego operatora, nie może prześć do katalogu nadrzędnego. O zniknął.
- Wcale nie! Przelogował się! Terz prubuje z poziomu drugiego!
- Jak on to zrobił!? Kurwa mać! Dobry jest!
- Masz trochę czasu, jest na bardzo powolnym tasku, wykopanie nas zajmie mu jakieś dwadzieścia sekund. Nie daj się Corw!.
- Już ja mu pokażę! O chłopaczek siedzi na Windowsach. He, He to się zabawimy.
- Chcesz mu posadzić kompa?!
- A czemu nie po co się wpieprza. O Kurwa! On jest naprawdę dobry! To nie Windows, tylko Unix! Nie czekajcie Teraz wygląda na Linuxa i znów Windowas. Facet ma jakiś zupełnie inny system, przełącza się jak chce! Nie nie pomaga. Alex długo jeszcze?
- Nie bardzo, jak na razie mamy 60% zawartości jego twardych dysków.
- To musi wystarczyć, nie powstrzymam go dłużej. Zaraz nas odetnie i wyrzuci z serwera!
- Nie koniecznie! Corwin możemy się przecież przelogowywać, mamy jakieś dzwadzieścia różnych numerów. Nic więc nie stoji na przeszkodzie byśmy się co chwila przelogowywali. Gdy nas wywali wejdziemy ponownie. To go zatrzyma na parę minut.
- Ostatnia szansa Zed, ale wiesz, że stawiamy wszystko na jedną kartę. Jeśli to nie pomoże odkryje nasze wejście i znajdzie serwery do których wysyłamy dane.
- Trudno, kto nie ryzykuje ten nie wygrywa. Damy radę, a jeśli nam się uda go wyrzucić będziemy w domu!
- Swoją drogą ciekawe, kto to jest?
- Może Avatar?
- I logował by się z poziomu trzeciego. Nie, on zaatakowałby nas od góry, prosto z poziomu pierwszego.
- Nie sądzę Corw. Spójrz tylko jak zapchaliśmy łaczą. Pająk Alex przesyła coraz sybciej i coraz więcej danych. Z każdą minutą ilość podwaja się. W takim tempie w ciągu trzech minut przerzucimy całą zawartość ich twardzieli.
- Może i masz rację Zed. Atak z góry byłby bardzo ciężki, na tak obciążonych łączach ciężko pracować. A tak próbował nas zajść od tyłu, którego prawie wcale nie pilnowaliśmy. Skurczybyk dobry jest.
- ALEX UWAŻAJ!
- Co? O nie! Już po mnie! Wywalił mnie na stałe, odciał mi dostęp do sytemu. Jesteście zdani na siebie. Corwin pilnuj Pająka.
- Za dużo tego wszystkiego! Długo jeszcze?
- Może minutę, góra dwie.
- Już rozwalili większość z programów Zeda, system się stabilizuje, wchodzi coraz więcej nowych osób, nie nadażam wyrzucać ich wszystkich. A pozostaje jeszcze ten gościu. On usilnie próbuje nas namierzyć, znalazł już nasze wejścia przez poziom trzeci. Jeszcze trochę i dojdzie do centrali.
- Corwin! On już tam jest! Skurwysyn cały czas siedział na centrali i nas namierzał. Spójrz tylko przebił się przez wszystkie zabezpieczenia Jądra! Teraz omija nasze! Mamy dwadzieścia sekund stary. Spadajmy stąd nim będzie za późno.
- Jeszcze nie Zed. Pająk potrzebuje piętnastu na dokończenie kopiowania. Tyle wytrzymam. Później jak najszybciej się wylogujemy.
- Dobra, za dziesięc sekund znikam.
- Alex! Połącz się z naszą centralą i pozamieniaj nasze numery telefonów!
- .....
- Trzy! Dwa! Pająk skończył! Spadamy!
- Koniec! Corwin udało się!
- Niezupełnie. Jesteśmy ugotowani tylko spójrzcie.
- WITAJCIE KIMKOLWIEK JESTEŚCIE. JESTEM AVATAR A WY WŁAMALIŚCIE SIĘ DO M-O-J-E-G-O SYSTEMU, TERAZ JA JESTEM W WASZYM. POGADAJMY ?>
- Co myślicie? Ma nas, siedzi w moim kompie i spokojnie przegląda sobie dane. Oczywiście trochę czasu zajmie mu przełamanie moich barier, ale one go na długo nie powtrzymają!
- Skopiuj cały gorący towar do mnie i wykasuj z twardzieli, ja wypnę kompa z sieci.
- Dobra, ale to i tak ochroni tylko nasze dane. Co z informacją o nas.
- CZEKAM ?>
- Pogadaj z nim, co ci szkodzi.
- ?> Czego chcesz?
- WAS ?>
- ?> To znaczy!
- CHCĘ ABYŚCIE ODDALI TO CO NALEŻY DO MNIE I POWIEDZIELI JAK UDAŁO SIĘ WAM WEDRZEĆ DOM-O-J-E-G-OSYSTEMU!
- ?> Och to akurat, możemy dla ciebie zrobić. Popełniłeś jeden błąd. Nie wziąłeś pod uwagę, że siedząc na centrali można zapamiętać logowania do twojego systemu. To tak jak z podsłuchem.
- ZGADZA SIĘ! NIE MYŚLAŁEM, ŻE KTOŚ Z PEŁNOPRAWNYM DOSTĘPEM DO CENTRALI BĘDZIE PRÓBOWAŁ WŁAMU ?>
- ?> I to był twój błąd, nam się udało.
- GDZIE SĄ MOJE DANE ?>
- ?> To zdecydowanie trudniejsze pytanie.
- DLA KOGO PRACUJECJIE. FBI, CIA, KGB, MOSAD, SPEC SŁUŻBY ?>
- ?> Dla siebie.
- KŁAMIECIE! ZWYKLI HAKERZY NIE MAJĄ TAKIEGO DOSTĘPU DO CENTRAL! ?>
- ?> Więc jesteśmy niezwykli! W końcu włamaliśmy się do systemu samego Avatara!
- DUMA NA NIC SIE WAM NIE PRZYDA. MAM SZEROKIE KONTAKTY I JEŚLI ZARAZ NIE POWIECIE MI GDZIE SĄ MOJE DANE NIEDŁUGO DO WASZYCH DRZWI ZAPUKAJĄ SPEC SŁUŻBY ?>
- ?> Wtedy znajdą to co wyciągneliśmy z twojego kompa.
- SPRYTNIE, ALE SPEC SŁUŻBY TO NIE JEST NAJGOSZE CO MOŻE WAS SPOTKAĆ ?>
- ?> Taaak? A cóż takiego możesz nam zrobić.
- MAM SWOJE SPOSOBY. JEŚLI NIE PODACIE MI MIEJSCA W KTÓRYCH UKRYLIŚCIE MOJE DANE, WASZE DNI BĘDĄ POLICZNOE ?>
- ?> Groźba?
- POCZEKAJCIE A ZOBACZYCIE. DAJĘ WAM 24 GODZINY DO NAMYSŁU, PÓŹNIEJ POROZMAWIAMY INACZEJ! ?>
- Odszedł! Wylogował się i przetrzepał całą zawartość moich dysków.
- Spokojnie przecież przerzuciłeś wszystko.
- No nie wiem Alex, wygląda na to, że odczytywał dane bezpośrednio z sektorów dysków, a Amiga kasuje tylko nagłówki plików.
- Ile się może dowiedzieć?
- Wystarczająco dużo! Zdobędzie całe oprogramowanie Jądra!
- Jeśli tylko udało mu się je odczytać! Wiesz, że Ami to specyficzny komputer.
- Wiem Alex, ale on też miał coś nietypowego. Jeszcze nie widziałem kompa, na którym można by tak łatwo przerzucać się między systemami nie przeładowując ich nawet.
- Może siedział na jakiś emulatorach?
- No nie wiem Zed. To można wykryć.
- A próbowałeś?
- Nie miałem czasu.
- Więc może będzie dobrze.
- Chłopaki! Pomyślmy lepiej co zrobić dalej.
- Tak. To dobry pomysł. Jeśli wydamy Avatara, ten się na nas zemści. Nawet jeśli przekaże nasze dane tylko Spec Służbom będziemy ugotowani. Co z tego, że pomogliśmy im w jego schwytaniu. Oni nas traktują tak samo jak jego, jeśli się dowiedzą, że manipulowaliśmy przy centralach studia mamy z głowy.
- O ile uwierzom komuś takiemu jak Avatar.
- Alex, przecież to specjalista od zabezpieczeń. Jeśli powie im, że możemy się włamać do banku, ambasady, czy w jakieś inne miejsce uwierzą mu. Szczególnie, że on te systemy zakładał.
- Corwin, ale w przeciwieństwie do niego my nie byliśmy karani. Jesteśmy czyści i możemy się jakoś wykpić. Dadzą nam co nawyżej karę w zawieszeniu i wpis do akt.
- Myślę, że oboje się mylicie, jeśli się z nimi dogadamy, na pewno zgodzą się dać nam spokój. Przecież my tylko włamujemy się do systemu, a Avatar wykradł jakieś technologie i formuły do produkcji broni, dragów.
- Tak Alex, ale on też musiał się gdzieś włamać. Więc niczym się od niego nie różnimy.
- Jak nie przecież my nic nie wykradamy, a nawet jeśli to nie sprzedajemy tych informacji.
- Owszem, ale to wiemy my, a jak widzisz nie jestaeśmy wiarygodni. Hakerzy są traktowani jak maniacy podkładający bomby pod samochodami. Nikogo nie obchodzi, że oprócz włamu nie robisz nic szkodliwego. Dla nich sam fakt, że ktoś ma dostęp do ich poczty elektronicznej wystarcza by traktować taką osobę jako wroga publicznego.
- Więc co, mamy zwrócić wszystko Avatarowi i zapomnieć o całej sprawie. Myślisz, że on pozwoli nam tak spokojnie odejść. Ma kontakty z Yakuzą, cholera wie co mogą nam zrobić. Poza tym w ten sposób oblejesz swoje piersze zadanie dla Jądra i na tym skończy się twoja historia samuraja.
- Niezła jest Corwin. Trzeba ci to przyznać. Jak na dziewczynę wybrałeś sobie ostrą żyletę. Ma jednak rację. Cholerną rację. Zdecydowanie bardziej wolę mieć do czynienia ze Spec Służbami niż z Avatarem. Oni nie są na nas wkurzeni, jeśli podamy im Avatara na tacy może nam odpuszczą.
- Widzę, że podjeliście decyzję? Dobrze skoro tak ma być, niech się stanie. Musimy się przenieść. Avatar siedzi pewnie na centrali i monitoruje mój numer. Czas ucieka, a skoro chcemy się go pozbyć trzeba to zrobić jak najszybciej. Zanim pokasują wszystkie dane ze swoich komputerów i zniszczą w ten sposób dowody.

***


Nie wiem. W zasadzie chyba jednak nie mamy wyboru. Jest sporo racji w tym co mówi Alex. Całkiem możliwe, że się dogadamy ze Specami. Kto wie? Na pewno nas nie wynagrodzą, ale może chociaż dadzą spokój. Oby miała rację, nie chcę zaprzepaścić sobie szans na przyzwoitą pracę. W Polsce człowiek skazany ma przerąbane, szczególnie gdy szuka pracy w sieci i został skazany za włamanie. To tak jakby napadł na sklep z bronią w ręku, a późniejsz szukał pracy jako sprzedawca. Bez sensu. Wszystko jest takie popieprzone. Było tak fajnie. Po cholerę się to w pakowałem. Czy mam zostać jakimś HakerMenem, który będzie ratował świat? Bez przesady, to nie bajka. Nie wiem. To mnie chyba przerasta. Zed najwidoczniej zgadza się z Alex. Fakt, mają rację, ale co z tego i tak mi się to nie podoba. Co innego od czasu do czasu włamać się gdzieś i podrzucić glinom dowody. Jawna z nimi współpraca to przerąbany kawałek chleba. Gdy raz na człowieka siądą nie odpuszczą. Zawsze będą chcieli nowych informacji. przysług w zamian za które będą obiecywać milczenie. Pomyśleć tylko, że stoją po stronie prawa. Nie różnią się przecież od Avatara. Gdybyśmy się przełamali i oddali mu dane wtedy do końa życia by nas wykorzystywał grożąc, że ujawni nasze dane lub kogoś na nas naśle. To wszystko jest popieprzone, ale z dwojga złego wolę udupić Avatara i pomagać glinom niż przyczyniać się do rozprowadzania narkotyków wśród dzieciaków. To jak mawiał Sapkowski 'mniejsze zło' tyle tylko, że odbije się na mnie.

***


- Dobra jesteśmy. Macie jakieś pomysły jak to rozegrać?
- Ja widzę dwie opcje. Zadzwonimy do Spec Służby i powiemy im o całej aferze z Avatarem. Później grzecznie podamy nazwy serwerów na których są jego pliki i reszta należy do nich. Druga opcja jest trochę bardziej skomplikowana i może sie nie udać, a wtedy będziemy mieli bardziej przechlapane niż teraz. Możemy się do nich włamać i przekazać wszystkie inforamacje lub po prostu rozesłać wszystkie dane po FBI, CIA i Spec Służbach. Tyle tylko, że to spory przekręt i będą nas szukać.
- Dlaczego wy faceci musicie wszystko komplikować? Czy nie możemy po prostu się z nimi oficjalnie skontaktować i spróbować pogadać?
- Alex to była tylko propozycja wcale nie musimy się nigdzie włamywać.
- Więc mamy kolejny problem. Pytanie...... czy chcemy im się ujawnić i mieć przechlapane do końca życia, być ciąganymi po sądach i zeznawać, czy podesłać to wszystko anonimowo?
- Corwin, Zed pomyślcie tylko. Avatar nie jest w ciemię bity. Na pewno ma jakieś wtyczki, gdy ot tak po prostu roześlemy to wszysko po agenacjach dowie się i zniknie. Musimy udeżyć w jakiś konkretny punkt.
- Tak, a jaki na przykład?
- Możemy się zgłosić bezpośrednio do agenta prowadzącego jego sprawę. Dogadać się z nim i poprosić o anonimowość w zamian za materiały. Na pewno się zgodzi, w końcu jesteśmy tylko płotkami.
- A niby skąd znajdziesz takiego agenta?
- Pomyślała o tym wcześniej. Jak sprawdzałam Avatara dowiedziałam się kto prowadzi jego sprawę. Tak z ciekawości.
- I myślisz, że byłby gotów się z nami dokadać?
- Nie wiem. Możliwe, ale to tylko człowiek, nie można przewidzieć jak się zachowa. Nie znamy go.
- Więc widzisz! Dalej jesteśmy w kropce.
- W kropce?! Zachowujecie się jak baby! Niby wielcy z was hakerzy, a gdy przychodzi ujawnić twarze wymiękacie! Róbcie jak chcecie, ja i tak was nie przekonam!
- Nie musisz się od razu wkurzać! Na razie dyskutujemy. To ważne, od tego zależy nasza przyszłość.
- Wasza przyszłość?! A moja to co! Siedzię w tym tak samo jak i wy.
- Owszem. Miałem na myśli nas troje.
- Wy będziecie dyskutować, a Avatar się zmyje. Zreszą skąd wiadmo, że już tego nie zrobił.
- Nie wiadomo.
- Otóż to! Nic nie wiemy. Gadamy, gadamy, a nic z tego nie wynika. Pora chyba ruszyć dupska!
- Co robisz!
- Łaczę się ze Spec Służbami. Może oni będą skłonniejsi do działania.
- Zed?
- Corwin, chyba nie pozostało nam nic innego. Zaufajmy przeznaczeniu, może to właściwa droga.....
- Dobra. Skoro tak ma być niech będzie. Alex jesteśmy z tobą.
- Wreszcie. Mam na lini agenta Mielnika.
- TAK JESTEM ZAINTERESOWANY DOWODAMI PRZECIWKO AVATAROWI ?>
- ?> Czy w zamian za dowody może nam pan zapewnić anonimowość i bezpieczeństwo.
- TAK JEŚLI TO CO MACIE OKARZE SIĘ WARTOŚCIOWE I JEŚLI BĘDZIECIE ZEZNAWAĆ NA PROCESIE ?>
- ?> Jaką mamy gwarancję?
- MOJE SŁOWO ?>
- ?> I to ma nam wystarczyć?
- BĘDZIE MUSIAŁO. W TEJ CHWILI NIE MOGĘ DAĆ WAM NIC INNEGO ?>
- Więc jak chłopaki?
- Teraz już i tak nie mamy wyjścia....
- ?> Dobrze, zgadzamy się. Proszę ustawić komputer na odbieranie danych. A wy weźcie się do przesyłania danych z serwerów do Spec Służb.
- Alex..... Nie musimy wysyłać im wszystkiego.
- Co masz na myśli?
- Nie są im chyba potrzebne algortymy jakie stosuje Avatar w swoich zabezpieczeniach.
- Zed to zatajanie inforamacji.
- A po cholerę im one. Nie dość, że dostaną Avatara? Po co im jego zabezpieczenia, żeby wyłapywac hakerów.
- A co to ma wspólnego?
- Ot choćby to, że Avatar jakoś zdołał nas namierzyć pomimo zabezpieczeń Jadra. Musiał znaleść jakiś sposób, więc skoro on mógł to i oni w końcu do tego dojdą.
- Dobra, wy zgodziliście się na moją propozycję, więc ja zgodzę się na waszą. Róbcie co chcecie.

***


- SPORO TEGO WYKRADLIŚCIE. DOWODÓW WYSTARCZY ABY ZGARNĄC JEGO I CAŁĄ FIRMĘ NEO SEQ. MAMY WSZYSTKO CZEGO POTRZEBOWALIŚMY. W TEJ CHWILI SŁUŻBY SPECJALNE CHIN Z NAKAZEM REWIZJI DOKONUJĄ ARESZTOWAŃ. Z TEGO CO MI WIADMO AVATAR ZBIEGŁ Z MIEJSCA PRZESTĘPSTA, ALE SZYBKA REAKCJA TAMTEJSZYCH AGETNÓW POZWOLIŁA NA JEGO SCHWYTANIE W PORCIE. BYŁ POD OBSERWACJĄ DO CHWILI OTRZYMANIA NAKAZU ARESZTOWANIA. ZOSTAŁ ZŁAPANY Z LAPTOPEM W CHWILI GDY WYKASOWYWAŁ DANE Z SERWERÓW FIRMY. MOŻECIE UZNAĆ GO ZA HISTORIĘ. NIESTETY, ALE BĘDĘ ZMUSZONY WEZWAĆ WAS NA PRZESŁUCHANIE. W KRÓTCE DOSTANIECIE WEZWANIA DO STAWIENIA SIE W REGIONALNYM ODDZIALE SŁUŻB SPECJALNYCH. NA RAZIE MOGĘ WAM TYLKO POGRATULOWAĆ DOBREJ ROBOTY ?>
- ?> Dziękujemy i mamy nadzieję, że dotrzyma pan słowa.
- ZROBIĘ CO W MOJEJ MOCY. NIE MARTWCIE SIE ?>
- ?> Zobaczymy.
- Widzicie wcale nie bolało.
- Jeszcze nie. Jak na razie wiemy tylko tyle, że Avatar to historia, teraz przekonamy się czego będą chcieli od nas.
- Teraz to ja propouję byście na chwilę zapomnieli o tej sprawie i poszli ze mną na piwo.
- Tak po prostu?
- Tak po prostu. W końcu zrobiliśmy coś wielkiego, przydałoby się to oblać. Nie uważacie...... Corwin?
- No nie wiem.....
- Zed?
- W zasadzie to niby masz rację, ale jakoś nie mam ochoty na zabawę....
- Coście tacy markotni! Chodźcie, wypijecie kilka piw i od razu wam się gęby uśmiechną. No Corwin nie daj się prosić, nie często dziewczyna zaprasza faceta na piwo.
- Może i masz rację Zed. Dajmy sobie na razie spokój i zobaczmy co z tego wyniknie. W ostateczności to niedługo możemy nie mieć zbyt wielu okazji do picia.
- Toś mnie pocieszył. Ale pieprzę to!. Teraz i tak już nic nie możemy zrobić. Nasza droga została wykreślona, możemy już tylko nią podążać.
- Więc idziecie, czy nie?
- Idziemy.

***


To straszne, teraz już nic się nie da zrobić. Nie lubię gdy sytuacja wymyka mi się z pod kontroli. Owszem pomogliśmy złapać Avatara. Od teraz gramy w tej dobrej drużynie. Zdradziliśmy jedną z pierwszych zasad, w którą od począktu wierzyliśmy z Zedem. Pomogliśmy Spec Służbom zdradzając hakera. Teraz jesteśmy wyrzutkami. Ale on przecież był zły. Wykorzystywał swoje umiejętności do niszczenia świata. Przez niego mogło zgniąć sporo ludzi. To wszystko jest takie poplątane. Już nad niczym nie panuję. Nawet nad sobą. Wczoraj rozkleiłem się jak dziecko. Po paru piwach zapomniałem o świecie i pogrążyłem się w marzeniach o Alex. Jest piękna i dobrze by mi z nią było. Podoba mi się, chociaż to jej poczucie obiowiązku jest trochę irytujące. Nie wiem czemu tak się uparła by otwarcie podawać Specom wszystko na tacy. Zresztą mniejsza z tym. Pocieszyć mogę się tylko tym, że dała się pocałować. Kurczę ona jednak jest strasznie podobna do Kiki. Do absurd, ale całując ją czułem jakiś prąd przeskakujący pomiędzy nami. Obejmując ją ramieniem byłem taki..... szczęśliwy. Zapomiałem nawet o naszych problemach. To się chyba nazywa miłość. Co prawda jest zupełnie inna niż ta którą czułem poprzednio, ale wciąż jara. Może ona okarze się tą właściwą. Może u jej boku będę szczęśliwy po kres swoich dni. Pogrążony w nirwanie, oddany w spełnionej miłości. Jejku jak ja tego pragnę. Mam dość samotności. Dość obłędnego odbijania się od ścian i krążenia bez sensu. Potrzebuję kogoś kto wyciągnąłby mnie z tego obłędnego koła. Potrzebuję jej. Wszystko do okoła się wali. Nie mam wpływu na otoczenie. Nie mogę zmienić przeszłości. Przede mną ciemna, kręta droga, a ja nie wiem dokąd iść. Kurwa! Nie chcę! Nie mogę się poddać! Życie nie może być aż tak spaprane. Mam nadzieję, że dokonałem dobrego wyboru. Mam nadzieję, że nie zakochałem się na próżno.

***


CORWIN, ZED, ALEX..... Z CAŁEGO SERCA WAM GRATULUJĘ. UDAŁO SIE WAM TO NAD CZYM PRACOWALIŚMY Z CZŁONKAMI JĄDRA OD JAKIEGOŚ CZASU. JUŻ DAWNO TEMU CHCIELIŚMY SIĘ DO NIEGO DOBRAĆ. NIESTETY, JEGO SYSTEM ZABEZPIECZEŃ BYŁ JAK TWIERDZA. POMIMO WIELU ATAKÓW, PRÓB ODSZUKANIA, NIE UDAŁO NAM SIĘ. OWSZEM NIEKTÓRZY Z NAS BYLI BLISKO. JEDNAKŻE TO CZEGO WY DOKONALIŚCIE NIE UDAŁO SIĘ DO TEJ PORY NIKOMU. NIE WIEMY JAK, NIE CHCEMY WIEDZIEĆ. NIECH TO POZOSTANIE WASZĄ TAJEMNICĄ. WIEMY O WASZYCH 'PROBLEMACH'. NIE MARTWCIE SIĘ. AGENT MIELNIK TO NIE TAKI ZŁY GOŚĆ. PRZYKRO NAM, ŻE MUSIELIŚCIE SIĘ UJAWNIĆ. JEDNAKŻE JAKBY NIE BYŁO WCIĄŻ BĘDZIECIE Z NAMI. O ILE OCZYWIŚCIE ZECHCECIE. TERAZ WSZYSTKO ZALEŻY OD WAS. DOSTARCZYLIŚMY WAM RESZTĘ NASZYCH MATERIAŁÓW. WIERZYMY WAM I UFAMY. DOWIEDLIŚCIE, ŻE STANOWIMY JEDNĄ RODZINĘ I MAMY NADZIEJĘ, ŻE JAK W RODZINIE ZACHOWACIE NASZĄ TAJEMNICĘ DLA SIEBIE. MOŻECIE POMÓC SPEC SŁUŻBOM, LECZ ONI NIE MUSZĄ WIEDZIEĆ O NAS. DLA NICH JESTEŚCIE TYLKO HAKERAMI, CUDOWNYMI DZIECIAKAMI, KTÓRZY DOKONUJĄ ŻECZY NIEMOŻLIWYCH. DLA NAS JESTEŚCIE JAK BRACIA I SIOSTRY, KTÓRZY MOGĄ POMÓC W WYLECZENIU CHOĆ KILKU RAN NASZEJ CYWILIZACJI. LICZYMY NA WAS I MAMY NADZIEJĘ, ŻE SIĘ NIE ZAWIEDZIEMY. CIESZCIE SIĘ NOWIUTKIM SOFTEM.


- To przyszło na moją skrzynkę dziś rano.
- Od Mrocznego Mściciela?
- Pewnie tak. Jak myślisz Alex, co teraz z nami będzie?
- Nie wiem Corwin. To zależy od tego co postanowią Spec Służby. Myślę, że wszystko będzie w porządku.
- Mam nadzieję, że masz rację. Nie mówiłem tego nikomu, ale boję się. Pierwszy raz w życiu boję się o swoją przyszłość. Nie chcę by wszędzie gdzie pójdę towarzyszył mi smród moich akt. Nie chcę mieć spapranego życia.
- Nie tylko ty się boisz. Myślisz, że mi jest łatwo? To wczoraj to była tylko poza. Ja też się boję. Chciałam się upić by zapomnieć. Nie mamy wpływu na przyszłość, teraz nie my decydujemy. To straszne ale oddaliśmy się w ręce prawa i to od nich zależy co z nami zrobią.
- Tak i to mnie najbardziej przeraża. Już raz przeżyłem sytuację kiedy nie panowałem nad swoim życiem.
- Nie martw się myślę, że skończy się tylko na upomnieniu.
- Obyś miała rację.
- Wierzę, że mam, tylko to dodaje mi sił.
- .....
- .....
- Wiesz byłem kiedyś straszliwie zakochany. Oddałem dziewczynie serce i umysł. Była dla mnie wszystkim i poświęciłem się dla niej całkowicie. Byłem przepełniony szczęściem. Oboje byliśmy. Nie wiem jednak dlaczego w pewnym momencie nasze drogi się rozeszły. To było straszne. Powiedziała mi, że nie jest ze mną do końca szczęśliwa. Nie wiedziała dlaczego, ale postanowiła, że rzuci się w objęcia świata by przekonać się czego naprawdę potrzebuje. Zaskoczyła mnie i straszliwie zraniła. To była moja pierwsza miłość. Nie wiedziałem jak się zachować. Chciałem umrzeć. Tylko dzięki przyjaciołom udało mi się z tego wybrnąć. To było straszne. Teraz wiem, że to nie była właściwa osoba. Wiem, że nie powinienem się tak angażować. Ludzie pojawiają się i odchodzą. To naturalna kolej rzeczy. Cóż jednak z tego, skoro nie potrafię zastosować tej wiedzy w życiu. Potrzebuję kogoś z kim mógłbym być szczęśliwy i komu mógłbym się wygadać i zaufać. Nie chodzi mi tu o przyjaźń, gdyż to zupełnie co innego. To wszystko jest bez sensu. Zresztą nie wiem po co ci to mówię.
- Myśle, że wiesz. I masz racje. Zgadzam się z tobą, aczkolwiek myślę, że w miłości trzeba trochę poczekać. Nie należy się zakochiwać od razu. Pierwsze kilka miesięcy jest zawsze piękne, ale później wychodzą wady, których niedostrzegałeś wcześniej. Myślę, że należy poznać osobę, by móc się jej oddać bezgranicznie. Tak już jest ten świat poukładany. Miłość jest jednym z największych uczuć. Jest jednocześnie największym przekleństwem i nie zawsze udaje się dostrzec tą właściwą stronę.
- A co jeśli się nie ma wyboru. Jeśli się kogoś kocha tak bardzo, że nie można przestać. Co jeśli myśli o tym kimś przesłaniają ci spojrzenie na resztę świata. Dla mnie liczyła się tylko ona i nic poza tym nie miało znacznia. To było obłędne uczucie, oddanie bez granic, lecz strasznie mi się podobało, aż do samego końca.
- Zawsze są inne drogi. Kto wie, co dla nas przyszykowało przeznaczenie. Jego ścieżki nigdy nie zostaną do końca poznane. Nie wiemy co stoi na naszej drodze. Możemy tylko iść do przodu i zobaczyć co jest za zakrętem.
- I to mnie przeraża najbardziej. Odkąd pogodziłem się z faktem, że odeszła rządziłem swoim życiem. Teraz przez tą aferę znów nad nim nie panuję. Do tego myślę, że znów się zakochałem.
- Wiem o tym, ale czas pokarze jak to się wszystko skończy.



ROZDZIAŁ 4 - ZDRADA


Hymm trzeba powiedzieć, że ten najnowszy sofcik z Jadra to programiki pierwszej ligi. Dzięki ich Łamaczowi przebicie się przez barierę staje się dziecinnie proste i do tego bardzo szybkie. Programik sam wyszukuje niedoskonałości systemów zabezpieczeń, sprawdza wszystkie znane dziury i automatycznie próbuje przełamać niektóre z zabezpieczeń. Dzięki takiemu cacku włam, na który potrzebowałem nieraz kilka godzin, dokonuje w kilkanaście minut. Do tego ich baza wirusów bije na łeb wszystko co do tej pory widziałem. Miałem chyba rację, myśląc iż maczają swoje palce w produkcji oprogramowania antywirusowego. Gdyby każdy program wyposażano w ich bazę wiedzy o wirusach, świat byłby o wiele bezpieczniejszy. Ten programik potrafi nawet zanalizować podejrzany fragment kodu i podać prawdopodobieństwo zarażenia wirusem. Całkiem zmyślne cacko, nie ma co. Do tego jeszcze cała maść uprzykrzaczy życia. Programiki do tunelowania IP, lub te do blokowania komputera to istne cudeńka. Co prawda w konstkucji nie różnią się zbytnio od tego co udało mi się zrobić z Zedem, ale ich wielkość i skuteczność na głowę bije nasze. Musieli się nieźle przy tym napracować. No, skoro mam to dziewicze oprogramowanie przydałoby się je jakoś wypróbować. Hym... od czego by tu zacząć. Może wpadnę na jakiś portal i zwiększę objętości skrzynek znajomym. Nieee, przecież mogą sobie zrobić to sami. O właśnie wiem, miałem przecież poprawić sobie oceny z niemca. Kurcze przez to całe zamieszanie zapomniałem o budzie. Jutro będę musiał tam iść, a cały czas grozi mi pała. Spoko niech będzie buda. Z tego co wiem, to mają tam tylko proste zabezpieczenie i wystarczy się zalogować by mieć dostęp do pełniej bazy danych. To wypróbujmy ich Łamacza. Zobaczymy na co to cudeńko stać. Dobra programik chodzi i to zajebiście szybko. Cztery razy szybciej niż mój! W takim tempie włamanie zajmie mi może kilka minut! Nieźle, całkiem nieźle.

***


O, ciekawe do czego służy ten programik i skąd ja go mam. Ciekawe, nie powiem. To zwykły koder, ale z genialnym sposobem ukrywania wiadomości. Musiałem go przegać od Alex razem z obrazkami, które od niej brałem. Zaraz, zaraz ten programik szyfruje dane i umieszcza je właśnie w obrazku. He, He niezła sprawa. Schować dane w obrazkach. W życiu bym na to nie wpadł. Pilnie strzeżone tajemnice na samym widoku i tak bazpieczne. Zwykły obrazej gif może zmieścić około 5KB tekstu i nikt się nawet nie połapie. Oczywiście im więcej tam danych wpakuję tym większy plik, a jak będzie za duży to może wzbudzić podejrzenia. Ciekawe po co Alex to pisała. Zaraz, zobaczmy jak działa. O kurcze chyba niechcący wziąłem od Alex grafiki z jakimiś danymi. Mam nadzieję, że się nie wkurzy gdy się do nich dobiorę.

***


- ZDRAJCO! JAK ŚMIESZ PO TYM CO ZROBIŁEŚ KORZYSTAĆ Z NASZEGO SOFTU! ?>

Co? Ktoś mi się wpieprzył na kompa.

- ?> Kim jestes?
- CO JUŻ MNIE NAWET NIE PAMIĘTASZ! JESTEM MŚCICIEL, MROCZNY MŚCICIEL, A DZIŚ DOSIĘGNIE CIĘ MOJA ZEMSTA ?>
- ?> O co ci chodzi?
- NIE UDAWAJ GŁUPKA! TY I TA TWOJA PANIUSIA ZDRADZILIŚCIE, JAK TYLKO DOSTALIŚCIE KODY I CAŁY SOFCIK OD NAS! ?>
- ?> Nie rozmiem?
- JAŚNIEJ? DOBRZE SKORO SIĘ UPIERASZ, BĘDZIE JAŚNIEJ. JAK WSPOMINAŁEM NIE INTERESOWAŁA NAS WASZA WSPÓŁPRACA ZE SPEC SŁUŻBAMI, GDYŻ WIĘKSZOŚĆ Z NAS Z NIMI WSPÓŁPRACUJE. ONI WIEDZĄ O NAS I NASZYCH MOŻLIWOŚCIACH I ODKĄD TYLKO SIEGAM PAMIĘCIĄ CHCĄ NAS DOPAŚĆ ?>
- ?> Mimo iż z nimi współpracujecie?
- TAK, ALE JAK DO TEJ PORY ŻADNEJ GLNIE NIE UDAŁO SIĘ NAWET ZBILIŻYĆ. DOPUKI NIE ZJAWILIŚCIE SIĘ WY. TWOJA PANIUSIA, ALBO TY PRZEKAZALIŚCIE IM WSZYSTKIE KODY I PROGRAMY. MAŁO TEGO PODESŁALIŚCIE DO NASZEGO CENTRUM MUTUJĄCEGO SIĘ WIRUSA, KTÓRY ROZPIEPRZYŁ CAŁY SYSTEM. ?>
- ?> Co!?
- NIE ROZUMIESZ! JĄDRO NIE ISTNIEJE! ZNISZCZYLIŚCIE JE, A TERAZ JA ZNISZCZĘ WAS! ?>
- ?> Poczekaj! To jakaś pomyłka!
- MASZ RACJĘ! POMYŁKĄ BYŁO, ŻE TAK SZYBKO WAM ZAUFALIŚMY, ŻE ODKRYLIŚMY SIĘ PRZED WAMI, MYŚLAĆ, ŻE ZNALEŹLIŚMY NOWYCH WSPANIAŁYCH BRACI, A WY PO PROSTU, BEZ ŻADNYCH SKRUPUŁÓW ROZPIEPRZYLIŚCIE WSZYSTKO DO CZEGO DOCHODZILIŚMY LATAMI! ?>
- ?> Nie to nie może być prawda!
- CO NIE MOŻE BYĆ PRAWDĄ? TO, ŻE SPODOBAŁ SIĘ WAM NASZ SOFT I CHCIELIŚCIE MIEĆ GO TYLKO DLA SIEBIE?! CZY MOŻE WASZE AMBICJE DO STANIA SIĘ NAJLEPSZYMI HAKERAMI POPRZEZ ELIMINACJE KONKURENCJI! ?>
- ?> Jakiej konkurencji. Przecież jesteśmy braćmi. Robiliśmy wszystko by wam pomóc!
- RACZEJ WSZYSTKO BY ZASKARBIĆ SOBIE NASZĄ WDZIĘCZNOŚĆ. JESTEŚCIE ZDRAJCAMI GORSZYMI NIŻ AVATAR. OD NIE ZDRADZAŁ PRZYJACIÓŁ I LUDZI Z KTÓRYMI PRACOWAŁ, WIEDZIAŁ JAK TO BOLI. WY NIE! WOLELIŚCIE ROZPIEPRZYĆ WSZYSTKO BY ZASPOKOIĆ SWOJE CHORE AMBICJE! ?>
- ?> Ambicje? Jakie ambicje? Ja marzyłem tylko hakować sobie w spokoju, nie prosiłem się o to bym musiał ratować świat!
- NIE MUSIAŁEŚ SIĘ WIĘC ZGADZAĆ! PO CHOLERĘ SIĘ DO NAS PRZYŁĄCZAŁEŚ. ?>
- ?> Bałem się! Myślałem, że zrobicie mi to co temu szczeniakowi, który opowiadał o Jądrze na konferencji!
- HA, HA, HA! DOBRE SOBIE! JESTEŚCIE TAKIMI SAMYMI SKURWIELAMI JAK ON! TYLE TYKO, ŻE PRACUJECIE W INNY SPOSÓB. TO BYŁA WTYCZKA SPEC SŁUŻB! MYŚLELI, ŻE JEŚLI POJAWI SIĘ KTOŚ, KTO BĘDZIE GŁOŚNO KRZYCZAŁ, ŻE NAWIĄZAŁ KONTAKT Z JĄDREM TO ZGŁOSIMY SIĘ DO GOŚCIA BY GO UCISZYĆ! MYLILI SIĘ! GŁUPCY, MYŚLĄ, ŻE NIE MAMY WTYCZEK U NICH. ?>
- ?> Więc jego zniknięcie nie ma nic wspólnego z wami?
- OCZYWIŚCIE, ŻE NIE! TA CAŁA AFERA TO PROPAGANDA, MAJĄCA NA CELU ZŁAMAĆ NAS I OCZERNIĆ W OCZACH ŚWIATA! MYŚLELI, ŻE GDY NASI CZŁONKOWIE DOWIEDZĄ SIĘ, ŻE POZBYWAMY SIĘ NIECHCIANYCH, ZŁAMIĄ SIĘ I KTOŚ ZACZNIE SYPAĆ! NIESTETY NIE UDAŁO SIĘ! DALEJ BYLIŚMY I BYLIBYŚMY GDYBY NIE WY! ?>
- ?> Dlaczego mówisz 'wy'. Ja na prawdę nie wiem o co ci chodzi!
- JAK TO NIE. MONITORUJEMY KAŻDEGO CZŁONKA PRZEZ MIESIĄC. Z TWOJEGO KOMPA, ZOSTAŁY WYSŁANE DANE DO SPEC SŁUŻB. GDY PRÓBOWALIŚMY TO ODKRĘCIĆ I WYKASOWAĆ OD NICH TE DANE, TWOJA LASKA PODESŁAŁA NAM WIRUSA, KTÓRY ROZPIEPRZYŁ WSZYSTKO W DROBNY MAK! ?>
- ?> Co?! Nie wysyłałem żadynch danych. W ogóle nie byłem dziś na sieci, wszedłem przed chwilą by przetesować wasz soft i poleprzyć sobie oceny w budzie!
- TAK?! TO NIBY JAK WYTŁUMACZYSZ TEN LOG! ?>

3:56 - 124.345.23.12 sending look.pak
4:00 - 124.345.23.12 sendind jadro.pak
4:06 - 124.345.23.12 sending avatar.pak

- ?> To są pliki, które wysyłaliśmy do Spec Służb w związku z Avatrem.
- OWSZEM PIERWSZY I OSTATNI TAK, ALE JĄDRO.PAK ZAWIERA WSZYSTKO CO WAM DOSTARCZYLIŚMY. ?>
- ?> Nie wysyłałem tego! To nie moja sprawka!
- WIĘC TWOJEJ LASKI. GÓWNO NAS TO OBCHODZI BEKNIECIE OBOJE! WASZE DANE, WRAZ ZE WSZYSTKIMI WŁAMAMI WYLĄDOWAŁY NA BIURKU SPEC SŁUŻB. PODPIELIŚMY SIĘ POD WAS I ZROBILIŚMY TROCHĘ SZUMU W FBI I PENTAGONIE. SKORO CHCIELIŚCIE WOJNY TO JĄ MACIE! TERAZ JESTEŚCIE POZAMIATANI! ?>
- ?> Mściciel, nie rozumiem! Za co! To nie możliwe! Ani ja ani ona nie zrobilibyśmy czegoś takiego! To bez sensu!
- GÓWNO MNIE TO OBCHODZI! PRZEZ WAS JĄDRO NIE ISTNIEJE! ZNISZCZYLIŚCIE JE! ROZUMIESZ! Z-N-I-S-Z-C-Z-Y-L-I-Ś-C-I-E!!!! NIE MA! ?>
- ?> Może to Avatar. Może to on się na nas mści!
- NIE TO WYKLUCZONE. ON SIEDZIAŁ W ARESZCIE GDY WY ZACZELIŚCIE NISZCZYĆ. ZRESZTĄ TERAZ TO I TAK NIE MA ZNACZENIA! JESTEŚCIE POGRZEBANI I NIC TEGO NIE ZMIENI! ?>
- ?> Ale dlaczego?
- MNIE PYTASZ DLACZEGO? NIE WIEM! NIC WAM NIE ZROBILIŚMY! STARALIŚMY SIĘ TYLKO POMAGAĆ! NIE WIEM DLACZEGO. SKORO TO NIE TY TO SPYTAJ SWOJĄ DZIEWCZYNĘ. MNIE NIC DO TEGO. TO WASZA WINA I WY POWINNIŚCIE CZUĆ SIĘ ZA TO ODPOWIEDZIALNI. NIC NIE MOGĘ PORADZIĆ NA LUDZKĄ GŁUPOTĘ! ŻEGNAJ, MAM NADZIEJĘ, ŻE JUŻ NIGDY NIE BĘDZIE DANE NAM SIĘ SPOTKAĆ... ?>

Kurwa! Nic z tego nie rozumiem. Po co ktoś miłaby rozwalać Jądro?! I co wspólnego ma z tym Alex? Przecież wydawało się, że wszystko jest ok. Mieliśmy się spotać ze Spec Służbami, złożyć zeznania i może na tym by się skończyło. Ludzie z Jądra nie mieli nic przeciwko, i jak mówił Mściciel część z nich też z nimi współpracowała. Nie, ja już kurwa nie mogę! Nie dość, że wszystko się pokręciło to teraz będę miał na karku FBI i cholera wie co jeszcze. Teraz Spec Służby w życiu nie pójdą na żaden układ. Kurwa! Że też akurat mnie to musiało spotkać! Jak zwykle moje szczęście daje znać o sobie! Muszę koniecznie dowiedzieć się co Alex ma z tym wspólnego!

***


- Alex możemy chwilkę porozmawiać?
- Jasne, wejdź, o co chodzi?
- Przed chwilą wpadłem w sieci na Mściciela, był bardzo wkurzony. Nie wiesz przypadkiem co mogło go tak wkurzyć?
- Nie pojęcia nie mam, a co nic ci nie powiedział?
- Powiedział i to nawet za dużo. Usiądźmy. Alex możesz mi odpowiedzieć co robiłaś gdy my z Zedem segregowaliśmy inforamcje, które mieliśmy wysłać jako dowody?
- W zasadzie nic ciekawego, przeglądałam pocztę i takie tam duperele.
- Nie kłam. Proszę cię, nie kłam. Mściel powiedział mi, że mniejwięcej w tamtym czasie ktoś wysłał im wirusa, który zniszczył całe centrum dowodzenia Jądra.
- Co?
- Nie udawaj głupiej Alex. Wiem, że to ty. Tylko ty potrafiłabyś sklecić mutującego się wirusa. Tylko ty mogłaś wejść do mojego kompa, ściągnąc wszystkie programy, które dostaliśmy i wysłać je do Spec Służb!
- Corwin, ja nie....
- Ale dlaczego? Powiedz mi dlaczego. Alex! powiedz zanim mnie szlag trafi!
- Nie wiem Corwin. Co mam ci powiedzieć?
- Najlepiej prawdę. Chociaż teraz, gdy wszystko co chciałem w życiu osiągnąć legło w gruzach.
- Prawdę? To chcesz usłyszeć? Dobrze, niech będzie prawda.
- Słucham więc.
- Nie chciałam Corwin. Ja na prawdę nie chciałam tego robić. To oni mnie zmusili.
- Spec Służby?
- Tak. Parę miesięcy temu złapali mnie na włamie. Przyszli do mojej chaty i postawili warunki. Powiedzieli, że jeśli im nie pomoge to mnie załatwią. Uwierzyłam im opowiedzieli mi piękną historyjke. O tym co czeka mnie i moją mamę. Powiedzieli, że mnie wsadzą na parę lat, a ją oskarzą o współudział. Grozili mi! Co miałam zrobić. Musiałam się zgodzić! Nie chciałam, ale musiałam. Tak się złożyło, że moja mama dostała inną lepszą pracę tutaj. Przeprowadziłyśmy się więc. Tam byłam spalona, łazili za mną, cały czas obserwowali moje posunięcia w sieci. Nie mogłam nic zrobić.
- Ale czego chcieli?
- Chcieli Jądra. Wiedzieli, że jestem dobra. Po aferze z nimi zmieniłam kxywę, Kidyś byłam znana jako Aarcia.
- Naprawdę? Aarcia to ty. Słyszałem o twoich wyczynach.
- Tak i co z tego, oni też słyszeli. Wiedzieli, że włamałam się do kilku bardzo strzeżonych agencji w tym i do nich. Wiedzieli, że jako szczeniak wypuściłam wirusa, który rozpieprzył kilka systemów. Co miała robić. Mieli na mnie haka, a ja nie umiałam znaleść wyjścia. Zgodziłam się im pomóc. Dostarczali mi wszystkich inforamacji jakich potrzebowałam. Miałam nawiązać kontakt z Jądrem i zdradzić im ich lokalizację w sieci. Tylko tyle. Później powiedzieli, że o mnie zapomną dopóki czegoś nie namieszam.
- Więc to od nich dowiedziałaś się tego wszystkiego o Avatarze?
- Tak, mam pełny dostęp do ich akt. Od nich wyciągnęłam wszystko. Od nich też dowiedziałam się o jego zabezpieczeniach i poznałam nazwisko agenta prowadzącego tę sprawę.
- Ale dlaczego po tym wszystkim zniszczyłaś Jądro.
- To był przypadek. Gdy wysyłałam dane do Spec Służb ktoś próbował je przechwycić i zawrócić. Początkowo myślałam, że to Avatar lub któryś z jego ludzi. Próbowałam ich wylogować, ale byli trawdzi, za twardzi.... Wtedy wykorzystałam swoją broń ostateczną. Wysłałam im najgroźniejszczego wirusa jakiego w życiu stworzyłam. Mutował się i powielał bez końca, ale tylko w obrębie jednego systemu. To straszna broń.... Wirus niszczy wszystko, katalog po katalogu, na koniec unieruchamia na stałe twarde dyski. Nic nie da się odzyskać. Nie wiedziałam, że to ludzie z Jadrą. Naprawdę! Gdy już go uruchomiłam było za późno.... Ten wirus po odpaleniu pracuje dopuki nie zniszczy wszystkiego, nic nie może przerwać jego działania.... Naprawdę.. ja.. naprawdę .. nie chciałam.
- Nie płacz. Alex uspokój się. To nie twoja wina.
- Nie moja! Przecież to ja zniszczyłam Jądro. Zniszczyłam wszystko na czym ci zależało.... Przecież tak bardzo chciałeś w tym uczestniczyć. Teraz wszystko spieprzyłam..... Teraz wszystko stracone. Mściciel się do nas dobrał.... Spec Służby nam nie popuszczą, a wszystko przeze mnie!
- Trudno Alex. Nic na to nie poradzimy. Stało się. Proszę przestań płakać.
- Corwin, ja chciałam dobrze. Chciałam, żeby wszystko się ułożyło. Chciałam, żebyśmy byli razem. Kocham cię......
- Nie płacz. Proszę. Ja też cię kocham. Jakoś się ułoży. Trudno, nie ma Jądra. Ale nie ma też Avatara. Może jak mówiłaś uda nam się ułożyć ze Spec Służbami.
- Nie rozumiesz?! Nic już nie pomoże. Sprawdzałam dzisiaj. Mściciel podpiął się pod nasze numery IP i włamał do FBI, PENTAGONU i cholera wie gdzie jeszcze. Zainstalował tam wirusy. Teraz jesteśmy na liście najbardziej poszukiwanych hakerów. Tego nie da się odkręcić. Oni nam nie darują!
- To prawda. Zrobił to i nie raczej nic na to poradzić, nie możemy. Świat się jednak nie skończył. Jeszcze nie wszystko stracone. Może się jakoś z nimi dogadamy, wyjaśnimy całą sytuację.
- Dogadać, a co im powiemy? Że ktoś na masze konto włamał się do ich systemu?
- Na przykład. Możemy też dodać, że to dzięki nam udało im się dorwać Avatara, Scec Służby to potwierdzą. Ten agent Mielnik wyglądał na miłego człowieka. Może się za nami ujmie.
- Może, może. Za dużo tych może. Nie uważasz?
- Fakt, ale co mamy robić, siedzieć i czekać aż po nas przyjdą? To bez sensu. Sama mówiłaś, że trzeba się ruszać. Jeśli się postaramy to, kto wie, może odręcimy to na naszą korzyść.
- Wierzysz w to?
- Tylko to nam teraz pozostało. Jeśli się nie postaramy, nasze życie legnie w gruzach. Wytoczą nam sprawę i wsadzą do pudła. A tak jeśli zaproponujemy im współpracę może się zgodzą.
- Corwin, to nie ma sensu. Ja przestałam już w to wierzyć. Teraz nie mamy już nic. Tylko spekulacje, a to niewiele.
- Mamy wiedzę. Jesteśmy nieźli w tym co robimy, a z tego co mi wiadomo część z hakerów przechodzi w stan spoczynku i zaczyna dla nich pracować. Z dwojga złego wolę pracować dla nich niż siedzieć w kiciu. Jeśli nas zapuszkują będziemy skreśleni, a tak mamy jeszcze szanse.
- A co z Jądrem? To już historia. Tego się nie da naprawić. Zniszczyłam je i na to nie ma lekarstwa.
- No nie wiem. Faktycznie tu byłaś bardzo skuteczna. Co prawda z tego co wiem, Spec Służby nie znają danych członków Jądra. Oni są bezpieczni stracili tylko soft i centralę. To da się naprawić. Mogą napisać nowe programy, znaleść nowe luki w zabezpieczeniach.
- To nie takie proste.
- Zajmie im to trochę czasu, ale skoro Avatar jakoś nas namierzył muszą istnieć jeszcze jakieś dziury o których nie wiedzieliśmy.
- Ale my jesteśmy dla nich skreśleni.
- To prawda, możemy jednak im pomóc. Mamy przecież całą dokumentację Avatara na temat zabezpieczeń. Na jej podstawie na pewno da się coś wymyślić. Może jeśli im pomorzemy w końcu nam przebaczą, kto wie.....
- Może tobie. Ja jestem skreslona do końca życia.
- No i co z tego. Przecież ty nie chciałaś nigdy dla nich pracować. Możesz dalej pisać antywirusy i pomagać chociaż w ten sposób.
- Czy ja wiem. Po tym co narobiłam nie mam jakoś ochoty na nowo zasiadać przed komputerem. Mam dosyć tego wszystkiego. Nie chcę, nie mogę....
- Nie płacz Alex. To się teraz na nic nie zda. Mi też się ta sytuacja nie podoba, ale jeśli się teraz poddamy to na pewno nas wykończą. Znajdą sobie kozłów ofiarnych na których wyżyją się w mediach i prasie. Jeśli im na to nie pozwolimy może jakoś wybrniemy. Słyszysz! Walczmy o swoje! nic innego już nie możemy zrobić.
- Jak? Jak mamy walczyć?
- Na początek pogadajmy z agentem Mielnikiem i zobaczmy co on na to powie. Później pogadamy z FBI i Pentagonem. Zdobędziemy inforamcje i będziemy wiedzieć na czym stoimy. Teraz jesteśmy w martym punkie i nie robiąc nic tylko się pogrążamy.
- Na prawdę myślisz, że się uda? Wierzysz w to, że da się wszystko odkręcić?
- Wierzę, gdyż tylko ta wiara pozwala mi jakoś się trzymać. Wcześniej nigdy nie myślałem o tym, co zrobię gdy stanę przed takim wyborem. Teraz podjąłem decyzję i nie chcę się poddawać. Znów mogę zrobić choć małego kroczka w kierunku odzyskania kontroli nad swoim życiem. Jeśli się poddam już nigdy nic nie będzie miało dla mnie znaczenia.
- A co z nami Corwin?
- Z nami?...... To zależy od nas. Nie wiedziałem czy chcę się angażować. Myślałem, że będę małymi kroczkami zbiliżał się do ciebie. Cóż, nie udało się. Zakochałem się w tobie bez pamięci. Od samego poczatku widziałem, że coś miedzy nami będzie. Nie mogłem przestać myśleć. Teraz wiem, że cię kocham i chcę byśmy byli razem...
- ... Ja też tego chcę. Gdy zobaczyłam cię po raz pierwszy spodobałeś mi się. Zawsze marzyłam o facecie, któremu mogła bym zaufać, który nie byłby zapatrzony w siebie i potrafił się otworzyć. Do tej pory spotykałam tylko samych głupków, którzy traktowali mnie jak jakąś lalkę do zabawy. Byli debilami i po kolei sprawiali mi zawód. Co prawda znamy się dopiero kilka dni, ale myślę, że ty jesteś inny. Pomimo masy kłopotów jakie sprowadziałam nie odszedłeś. Nie wypiąłeś się na mnie i jeszcze próbujesz mi pomóc. Pocieszasz. Ja też cię kocham i wierzę, że tym razem trafiłam na kogoś lepszego, wartościowego. Nie chciałam ci sprawić przykrości. Przepraszam... ja.. naprawdę nie chciałam.
- Już dobrze. Wszystko jakoś się ułoży. Nie martw się. Proszę nie płacz. Uspokój się. Damy radę...



RODZIAŁ 5 - EPILOG


Tak teraz powinno być dobrze. Będę musiał zmienić jeszcze kilka fragmentów, ale wiekszość z tego da się wykorzystać w przemówieniu. Może to nie będzie nic wspaniałego, ale brzmi ładnie i niesie odpowiednie przesłanie. Myślę, że powinno się spodobać jako wstęp do dyskucji, którą mam przeprowadzić na DefConie. Będziemy gadać o moralności i regułach których powinni się trzymać dzisiejsi hakerzy. Będziemy opowiadać o różnicy pomiędzy pokoleniami. O takich sławach jak Kevin Mitnick, którzy mieli umiejętności lecz przez komplikacje życiowe popełnili kilka błędów. Postaramy się też wymyśleć jakiś sensowny sposób resocjalizacji tych złych, którzy zaszli za daleko. Może wspólnymi siłami uda nam się przekonać rząd, że hakerzy nie stanowią zagrożenia. Że tylko niektórzy z nas tak jak w zwykłym społeczeństwie są przestępacami i to ich powinno się ściagać. Dla pozostałych zaś organizować specjalne kursy, zjazdy i szkolenie by mogli się wykazać i pokazać na co ich stać. Jeśli przekonamy świat, że hakerzy nie są tacy źli jak o nich się mówi, życie stanie się piękniejsze, a ja zrealizuję kolejny cel swojego życia.


- Corwin zostaw wreszcie ten notes i zacznij się szykować. Za dwie godziny mamy wyjechać, a ty się nawet nie spakowałeś.
- Spokojnie Alex, przecież wiesz, że ja się nie spóźniam. Będzie dobrze. Zobaczysz.


ilustracje Vins
Khazis.
komentarz[11] |

Komentarze do "Minipowieść "JĄDRO"."



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.220999 sek. pg: