***
Minęły dni
Naszej naiwnej niewinności
Odeszły chwile
Chciwe szczerej radości
Zgubiliśmy gdzieś
Szczątki naszej młodości
Dziś dorośli i wyrachowani
Z uśmiechem na żądanie
Idziemy na przód
Przytłoczeni brakiem nadziei
Zatopieni wśród braku wspomnień
O kolorowych dniach
Naszej dziecięcej szczęśliwości
***
Sen nadejdzie jutro
Dziś spędźmy tę noc razem
Trwając złączeni
Przerywajmy tę świętą ciszę
Tylko cichymi westchnieniami uniesień
By śpiące już ptaki
Nie mogły o nas plotkować
Jak to robić mają w zwyczaju
Trwajmy tak złączeni
Aż znienawidzone promienie słońca
Znów brutalnie przerwą
Niemą rozmowę naszych ciał
Szepcząc nam do uszu
Niechciane słowo: wstań