..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Poemat o śnie



"Śniła mi się we śnie rzeczywistość. Z jaką ulgą się obudziłem."
Stanisław Jerzy Lec


Prolog

Nie zdaję sobie sprawy z mocy
Która mnie opętała
Schwytała w swe sidła i wywołała...
Strach?
Czy to był strach?
Czy raczej coś gorszego
Coś bardziej przerażającego
A może to było coś przyjemnego?
Sam nie potrafię pojąć
Co to było
Kiedy złapało mnie w sieć wydarzeń
W których w ogóle nie chciałem brać udziału
Nie wiem co to może być
Co fantastycznego
To przyciągało do siebie
Emanowało niezwykłą siłą
Niebezpieczeństwo?
Coś silnego
Wiem, że to było coś silnego
Tajemniczego
Niesamowitego
Musiałem poddać się owej mocy
Która kusiła niczym szatan na pustyni
Zmuszała do zrobienia czegoś złego
Próbowałem uparcie wyrwać się z jej więzów
Lecz umysł odmówił posłuszeństwa
Odpłynął do podświadomości – świata snów
A ja...
Ja odpłynąłem razem z nim.



Część pierwsza – Cisza

-I-
Widzę ciemność ogarniającą wszechobecna połać,
Która zdaje się żyć własnym życiem
Mając na myśli tylko to co zwane jest społecznością
Zapewne nikt nie przeżył nieznanego
Cała tutejsza egzystencja została zgładzona
W ułamku sekundy decydującej o wszystkim.

-II-
Rozglądam się nerwowo we wszystkich kierunkach
I nawet nie zdaję sobie z tego sprawy
Iż stanąłem na skraju ciemniej niczym sierść pumy przepaści
Spoglądając w dół lekko zadrżałem
I odsunąłem się nieznacznie od złowróżbnej gardzieli
Lecz po chwili namysłu ponownie w nią spojrzałem.
-III-
W ułamku sekundy ogarnął mnie dziwny dreszcz
Dreszcz, który był raczej odczuciem tajemniczego lęku
Bardziej tajemniczego niż ogarniająca mnie ziemia
Która z wolna zaczęła się rozjaśniać
Ukazując nieśmiało swe złe i podstępne walory
Z których emanowała niezwykła moc.

-IV-
Spostrzegłem niemal od razu, że ten lęk
O którym już wspomniałem – zaczyna na mnie działać
Swymi ostrymi jak brzytwa szponami, zaczyna mnie kusić siłą przeogromną
Hipnotyzuje swą tajemniczością i o dziwo...
Sprawia; uniemożliwia mi zrobienie mimo mego zdziwienia
Czegokolwiek. Chociaż staram się temu zapobiec.

-V-
Jednak nagle moje ciało przeszył kolejny dreszcz
Z wiadomych przyczyn spowodowany był wiatrem
Który w moim odczuciu raczej mroził
A nie okładał lekkimi podmuchami -
Wzdrygnąłem się tym razem mocniej
I widoczne to było w moich sztywnych ruchach.

-VI-
Zauważyłem też co było przyczyną owego chłodu
Który sprawiał, że trzęsę się z zimna niczym galareta
Była to przyczyna dosyć błaha
Lecz mająca swoje zalety i wady
Wiatr okładał mnie po ciele, które było półnagie -
Chyba to sprawiło, że pojawiła się na nim gęsia skórka.

-VII-
Te wszystkie zjawiska wywołały u mnie niepokój
Będący teraz w moim centrum uwagi
Nawet nie zdałem sobie sprawy z tego
Że ciemność znów zaczęła się pojawiać -
Poczułem jednak coś jeszcze, jakby ziemia pod moimi stopami
Zaczęła się osuwać tworząc wrażenie lotnych piasków.

-VIII-
Po chwili niepokoju grunt pod nogami zniknął i...
Miałem w tej chwili wrażenie, że latam
Lecz w rzeczywistości było inaczej – spadałem
Przez myśl niczym stado bawołów przebiegła mi lawina myśli
Przeżyję, nie przeżyję, zginę?
Umrę – krzyknąłem, lecz z mojego gardła dobył się jedynie cichy szept.

-IX-
Po chwili znalazłem się na dnie przepaści
Otchłani, która przed chwila mnie połknęła
Pochłonęła moje ciało
Zostawiając na pastwę losu – choć nagle
Ujrzałem ciemność tak gęstą, że nie mogłem wyjść z podziwu
Mrok, który nigdy nie zostanie rozświetlony przez światło słoneczne.



Część druga – Przepaść demonów

-X-
Delektując się nieznanym spostrzegłem nieoczekiwanie
Niewielką zmianę, kiedy stałem na dnie przepaści
Z nogami do połowy zanurzonymi w mętnej wodzie
Ludzkie sylwetki – czy to na pewno są ludzie?
( Tak to oni – szepnąłem w myślach -
Którzy pomogą mi się stąd wydostać ).

-XI-
Jednak moje przypuszczenia stały się błędne
To nie ludzie – to demony
Istoty, które tylko czekają by zabić -
Spostrzegłem jak się zmieniają
Człowiek plus przemiana równa się demon
Potwór nie z tego świata.

-XII-
Domyślałem się tego, co by mogły zrobić
Demon – przecież to nie jest prawdziwa
Wręcz namacalna istota
Demon – wyobrażenie najgorszego, co może nieść przemiana
Monstrum, które nie potrafi racjonalnie myśleć
I nie rozumie słowa – UCZUCIE.

-XIII-
Tak jak mówiłem byłem tego pewien;
Te nędzne istoty szukają przemiany
Tego, co mogłoby zastąpić ich mękę
Której doświadczają niemal co chwilę
Widzę jak próbują się uwolnić
Demony, które nie chciały być demonami.

-XIV-
Jednak odczuwam w nich jeszcze coś złego
Czegoś, co nie pozwoli im przerwać misji
Która brzmi: „ Złapać, zabić, zjeść ”
Są żadne krwi – która jest ich pożywieniem
Krwi nie tylko człowieka, który służy im jako wyjątkowy kąsek
Ale także zadowalają się zwierzętami.

Część trzecia - Wędrówka
-XV-
W związku z ostatnimi zdarzeniami
Nie potrafię określić -
Czym jest fikcja
A czym rzeczywistość
Mimo tego wyraźnie czuję -
Pojawia się przeogromny głód.

-XVI-
To, co mnie ostatnio spotkało;
Uczucie niepokoju
Upadek w przepaść, spotkanie z demonami
A teraz wędrówka w nieznane tereny
Gdzie nie odnajdę pomocy i drogi
Która mogłaby doprowadzić mnie do celu.

-XVII-
Ten głód...
Który z każdą chwilą się wzmaga
Nie daje mej duszy ani chwili wytchnienia
Tylko kusi, nalega niczym szatan, który chce -
Żebym zszedł ze szlaku
I umarł z wycieńczenia.

-XVIII-
Szukam drogi -
Do serca krainy
Powiedział kiedyś jakiś mądry człowiek
Ja idę i chce odnaleźć owe serce
Oazę...
Mającą na celu mnie ochronić.

-XIX-
Pragnę doznać spokoju
Być bezpiecznym; pewnym
Że nic mi już nie grozi
Przed moimi oczami z iście zadziwiającą prędkością
Przesuwają się obrazy mego dzieciństwa
Spokój – wyszeptałem.

-XX-
Z każdą chwilą natrafiam na cierpienie
Mękę -
Która pozostawia w mej duszy trwałe ślady
I sprawia -
Żeby pozostały trwałe
Jak rany zadane na wojnie.

-XXI-
Czuję bardzo wyraźnie
I nie mam ku temu żadnych wątpliwości
Jak resztki mego człowieczeństwa
Nikną -
To boli – krzyknąłem w stronę ciemnego nieba
A złowieszcze echo rozniosło mój krzyk po okolicy.

-XXII-
Resztki mego człowieczeństwa nikną
Rozpływają się w tym spaczonym świecie
Krainie duchów i demonów
Krainie cieni i tajemniczości
Strachu -
I pustki równie złowieszczej jak cała okolica.



Epilog

-XXIII-
Proszę, błagam – rzekłem z dozą smutku do siebie
Czy muszę doznawać tego wszystkiego
Co na samą myśl przyprawia mnie o ciarki na plecach
Wywołujących niemożliwie silny strach
Który nie pozwoli mi prawidłowo działać
W tej nieziemskiej egzystencji.

-XXIV-
Wszędzie widzę demony
W zadziwiająco ogromnej ilości
Proszę, błagam – odezwała się moja dusza
Ja jestem tylko człowiekiem
Płatkiem róży
Starganym przez wiatr.

-XXV-
Pyłkiem na ziemi
Tak samo małym i bezbronnym
Jak najmniejsze kamienie
Proszę – jestem niewolnikiem losu
Który próbuje się wydostać
Z sideł lęku...

-XXVI-
Jestem chwilami bez woli życia
Jestem nikim
Przybyłym znikąd
Dążącym donikąd
Los skazał mnie na tak trudne-
Trudne i w dodatku pozbawione sensu życie.


pisarz
komentarz[9] |

Komentarze do "Poemat o śnie"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.060223 sek. pg: