Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
DWa po DWa
Metrem przez Nibylandię
Jazda Metrem choć całkiem wygodna (poza godzinami szczytu oczywiście, gdzie trudno dosięgnąć stopą do podłogi mimo moich 100kg) nie kojarzy się raczej Warszawiakom z fascynującą podróżą. Hałas jak sto piorunów, widoki nieciekawe, bo to przecież tylko jedna ciemna rura i, jakże by inaczej, twarze o wyrazie przeżutego trampka. Jest to jednak również doskonałe miejsce do obserwowania ludzi (zwłaszcza, że jak mówiłem wiele więcej do obserwowania nie ma).
Ostatnio trafiłem przykładowo na rasowy okaz krasnoluda. Masywna postura niski wzrost i wzorcowa twarz. Topornie ciosane rysy, głęboko osadzone oczy, nawet długa i gęsta broda o kolorze kasztanowca. Garnitur trochę może nie pasował, ale jak górniczy ród mógł już całkowicie wkręcić się w bankierską robotę.
Podniesiony na duchu znajomym elementem lustrowałem otoczenie dalej. I oto przy końcu wagonu elf. Wysoki młodzian o prostych, jasnych włosach, eteryczna sylwetka i podłużna twarz z migdałowymi, lekko skośnymi oczami. Niemal księżycowy obraz zza szyb stał się jakiś, taki bardziej swojski.
Taka już nasza dziwna fantastów właściwość, że w otoczeniu niezwykłości, lub choćby jej symboli czujemy się pewniej niż w najnormalniejszych okolicznościach. Że przytoczę pewną wymianę zdań z „Grao Story” Marcina Przybyłka, dotyczącą gry Arcanum:
-W co szedłeś technikę, czy magię?
-Magię, technika zdawała się zbyt obca.
(Bez cudzysłowu, bo moja pamięć mocno spaczyła treść, ale to o sens chodzi, więc mam nadzieję wybaczycie.)
Wielu fantastów wyraźnie wybiera za swoją ojczystą rzeczywistość miejsca, gdzie magia, miecz i spółka rządzą niepodzielnie. Dostaje się im za to od wielu stojących ołowianymi butami na ziemi. Triumfy święci pojęcie eskapizmu zbierające tych nieprzystosowanych i patrząc na tą grupkę niemal jak na chorych. Zapomina się zazwyczaj, że człowiek to już takie dziwne stworzenie, że żyje sobie na raz w naszej materialnej codzienności, ale również w fantastycznej kulturze, gdzie myślenie magiczne można znaleźć na każdym kroku. Skoro więc można uciekać w jedną stronę, to i w drugą jak najbardziej się da.
Oczywiście pokrewne do naszej ucieczki od rzeczywistości mają przypadki kwalifikujące się po całości do pokoi bez klamek. Mamy też jednak w drużynie również tych nieprzystosowanych pozytywnie, twórców, geniuszy, ekscentryków. Przeglądając największych pisarzy naszego gatunku znajdziemy nie jeden przypadek nieprzystający do swoich czasów i rzeczywistości. A wychodzi to też poza literaturę.
O ile jednak uciekającym w codzienność jakoś jeszcze udaje ujść cało o tyle fantastyka raczona jest spojrzeniem spod oka. Osoby, których horyzont kończy się na zmywaniu łatwiej jest zrozumieć, niż tych, którzy rozciągają swój za siedem gór i rzek. Co się zaś dzieje jeśli się czegoś nie rozumie tłumaczyć chyba nie muszę.
Tak to już jest, że wszystko ma swoją cenę. Ja jestem w stanie zapłacić rachunek za znajdowanie znajomej przystani w dwóch na pozór normalnych ludziach. Zwłaszcza, że jak dotąd nie policzono mi wiele, a dodaje to życiu trochę kolorów spoza palety dostępnej drukarom. Antropomorficzne plamy kolorów magii na tle przesuwającego się tunelu też mogą być bezcenne.
Rzeczywistość ma dwa ostrza, jednym jesteśmy my.
Driden Wornegon
|
komentarz[11] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "[2po2] Metrem przez Nibylandię" |
|
|
|
|
|
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal
|
|
|