Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Enpec - czyli trudy życia w świecie Rpg
Od Autora:
Bardzo stare opowiadanko, jeszcze gdzieś w necie wisi więc wrzucam je tutaj w częściach.-opowiadanko pasuje klimatem do D&D. Chodzi o to żeby się pośmiać :)
Rozdział pierwszy
Narodziny - The Birth
Była to ciemna i burzliwa noc. Zimny wiatr potęgował uczucie beznadziei i pośrednio strachu. COŚ wisiało w powietrzu... i nie był to bynajmniej efekt czaru "Beznadzieja i strach drugiego stopnia", co było specjalnością miejscowego czarownika Upierdnikha Suchego. Ten spał właśnie w najlepsze wraz ze swoim chowańcem, kozłem Eugeniuszem. Oboje wypili za dużo wywaru z dzikich jagód, w skutek czego oboje mieli następnego ranka kaca. W kaca moralnego, choć to dotyczy tylko Upierdnikha. Inni mieszkańcy tej spokojnej, małej wioski o nazwie Kadwa spali, lub zdobywali iksperiencje w pobliskich Podziemiach.
Działo się jednak coś jeszcze, w chacie krytej słomą o drzwiczkach zielonych paliło się światło, a gdybyśmy zerknęli w dawno nie myte okiennice, oczom naszym ukazałby się następujący, zdumiewający widok: narodziny nowego mieszkańca wioski Kadwa... tak... tak... tu rodzi się nasz bohater.
- Weż wdech... głęboki... skup się i... rzucaj ! - głos szamana górował nad jękami kobiety i jej męża. Oboje uczestniczyli właśnie w rytuale Narodzin. Zgromadzili odpowiednią ilość Gubasów, by mieć razem dziecko. Ten rzut decydował o płci dziecka. Kości zostały poturlane w kierunku szamana wioski, którym był Stary Rudlab. Ten siwy, długowłosy, krótkonogi, krótkowzroczny, wiecznie zakichany i średnio rozgarnięty staruszek decydował w tym okręgu o cechach nowowyturlanego... tfu.. nowourodzonego dziecka.
- No i mamy 01 na naszej Błogosławionej Zminiaturyzowanej Kości Nowych Statsów... czyli mężczyzna - oznajmił jednocześnie kichając starzec.
- LOL - odpowiedzieli zgodnie rodzice.
Trzeba wam wiedzieć, że w tym świecie, czyli w świecie "Dandżons & Drakons" bohaterowie rodzą się od razu w wieku 16 lat, a ich umiejętności są przydzielane zgodnie z Wielką Kartą Skilli i Gubasów. Teraz zaczęła się najistotniejsza część Narodzin, czyli Losowanie. Polegało ono na rzutach przez szamana czterema Kośmi Wielkiej Niewiadomej. Kości te mają po 20 błogosławionych pól. I tu doszliśmy do ważnego momentu: zazwyczaj daje się szamanowi jakieś podarki by polepszyć rzut. Od razu mówię, że ten sposób jest nic nie wart, gdyż szaman zatwierdza rzuty osobiście przed Wielkim Q, który jest wysłannikiem króla na region Północnej Turlandii w okręgu Zielone Małe. Bardzo często zdarzały się wypadki pobicia szamanów za złe rzuty. Lecz ze względu na władzę szamanów jako przedstawicieli TegoCoWymiata zachowany był raczej względny spokój podczas rytuału Narodzin.
- Wynik rzutu jest nieodwołalny i będzie zatwierdzony jako jedyny prawdziwy na mocy zarządzenia władcy tych ziem, wspaniałego TegoCoWymiata. - wyrecytował formułkę Rudlab.
Nastąpiła cisza, którą przerwał piorun. Jego uderzenie było tak silne, że obudziło nawet Upierdnikha, ten jednak przytulił mocniej chowańca i zapadł w sen.
Deszcz ciął swymi mokrymi strugami domostwo, gdy szaman wyjął z woreczka cztery stare Kości Wielkiej Niewiadomej. Rzucił je pod swoje nogi, po czym raptownie pochylił się nad nimi by dojrzeć wynik, w tym momencie rodzice wstrzymali oddech, a nasz szaman kichnął na kości. I dobrze, bo zgodnie z tym wynikiem wyszły cztery jedynki, czyli Pech. Jednak po kichnięciu kości ponownie zatańczyły i pokazały wynik zaskakujący, a mianowicie cztery dwudziestki!!!
- LOL - powiedział szaman.
- LOL - powiedziała kobieta-matka
- O cholera... znaczy się, LOL - powiedział zszokowany ojciec nowonarodzonego.
Szaman skinieniem głowy zatwierdził rzuty, po czym wyjął pustą kartę postaci, wpisał statsy i zadał nieistotne pytanie:
- Imię?
- Może Niszczyciel? - odpowiedział mężczyzna.
- Nie... mężu. Pamiętasz? Miał mieć na imię Bożydar, takie piękne imię - rzekła uradowana żona.
- Co! Odbiło ci kobieto, popatrz na jego statsy!
W tej chwili zobaczyli biegnącą po podłodze małą myszkę, która skakała po dywanie z wielką zręcznością...
- Szamanie, nazwiemy go tak, jak tą zwinną mysz. Jak to jest w waszym szamańskim języku?
- Muad'dib.
- Pięknie... to dobre imię - zgodzili się małżonkowie.
Starzec uśmiechnął się pod nosem.
- Niestety, imię to jest zajęte według wielkiej księgi imion - powiedział.
- Mmmmm... szkoda, a może Elminstrel? Nie, też zajęte. A Conan? To może Czarny 2? Nie, to głupie... więc damy mu imię po prababci. Jak jej było na imię, żono?
- Enpecja z Zielonego... jeśli mnie pamięć nie myli... więc on na imię będzie miał Enpec.
Tak to od tej chwili było jego imię, szaman kichnął, klasnął w dłonie i przed nimi pojawił się, wśród wirującego powietrza młody, wysoki, umięśniony mężczyzna. Ubrany był w szaty podróżnika, w rękach trzymał laskę (drewnianą)... miał czarne jak węgiel oczy, krótkie ciemne włosy i był ogólnie przystojny. (Tak jak przystojny może być tylko człowiek z takimi statsami. –Wredny i perfidny dopisek korekty, którego tu być nie powinno.)
- Witaj matko, witaj ojcze. Jestem syn wasz, Enpec.
W tym momencie szaman opuścił chatę, wsiadł na konia i pojechał nieopodal do świątyni, gdzie przedstawił sprawę lokalnemu kapłanowi. Kapłan, gdy wszystko usłyszał prawie zemdlał, po czym zajrzał do jednej z prastarych ksiąg i rzekł:
- To on... jedyny... wybrany... de czołsen łan... jeden na milion... on zbawi nas i naszą krainę!!!
Po czym razem z szamanem wypili litr magicznej wody na poprawienie humoru i uradowani śpiewali coś o pierścieniach władzy, zamku Hogwart, chwalili też, że dyskont spożywczy Żuczek jest tak blisko.
Autor: Balf Holters
Korekta: Driden Wornegon
|
komentarz[13] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Enpec - czyli trudy życia w świecie RPG" |
|
|
|
|
|
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal
|
|
|