Opowiadanie przedstawia jeden dzień z życia dwunastolatka-maniaka gier komputerowych.
W znacznikach <…> opisane są prawdziwe zdarzenia a normalnym drukiem przeżycia głównego bohatera.
Zapraszam do czytania!
Rozpoczyna się kolejny dzień nieustającej wojny. Jak zwykle ubieram mój strój Jedi .Lecz ten dzień będzie inny. Przesądzą się losy mojego dalszego życia.Tylko dzięki kwiatowi światła będę mógł okiełznać mojego głównego wroga i spokojnie wrócić do ćwiczeń . Na dole czekają mnie pułapki i trucizny Lady Vader .Lecz ja się tak łatwo nie dam. Przechodzę po cichu przez zbrojownie i trafiam wprost do pomieszczeni ze drzwiami nr.8 .Moj gwiezdny pojazdjuż na mnie czeka. Ale i tu widać spustoszenia Lady Vader . Drzwi się otwierają a ja wyruszam na kolejną niebezpieczną misje. Powoli wysoko rozwinięta cywilizacja pozostaje za mną i w oddali już widzę zagajnik entów . Powoli zanurzam się w totalnej ciemności i widzę już górę przeznaczenia . Jednak przede mną jest kolejna pułapka-to fosa zapomnienia . Podchodzę, lecz jego zdradzieckie szumienie ogarnia mój umysł. Powoli zbierają się we mnie siły wojownika Jedi i potężnym susłem<1metr> przechodzę dalej. Na ziemi widać pozostałości trolli , którzy próbowali zdobyć mój sssskarb. Obok nich znajduję pradawny miecz bractwa Horradrimów. Teraz już mam broń, która mi zdecydowanie ułatwi mą misję. Powoli zaczynam się wspinać na górę, wokół mnie jest coraz więcej kamieni-zły znak. Ale co to?Ah!To, koleja pułapka-Jaskinia Szeloby!< królicza nora> Ale ona już tu nie mieszka. Lecz widze jej potomstwo< malutkie pajączki>. Jednym ruchem miecza pozbawiam je ich nędznego życia by już nie nękały ludzi. Niebezpieczeństwo minęło. Ale czuję coś więcej. Słyszę ich. Nadchodzą .To jest armia Lady Vader! Oni idą po mnie. Mają zatrute sztylety . Tym razem musze posłuchać rozsądku Jedi i ukryć się pod moim elfim płaszczem Oni odchodzą! Jestem bezpieczny, ale mogłem zginąć! To straszne jak o tym pomyśle. Teraz czeka mnie najtrudniejsza część wyprawy. Muszę się dostać na szczyt Arreat . Z trudem wspinam się po zdradliwym zboczach tej przeklętej góry. Ale potężna moc kwiatu jest przed mną .Juuż prawie mam…wyciągam dłoń i zdecydowanym ruchem wyrywam kwiat z całą moją siłą. On jednak wykorzystuje to przeciwko mnie i z łatwością daje się wyrwać pozbawiając mnie równowagi . Leże. Nic nie czuje. On wysysa ze mnie energię życiową. Chce abym stał się kolejnym zombie w jego armii. Ale ja się nie poddam . Moje ciało przeszywa ból po truciźnie wstrzykniętej podczas upadku . Wygrałem. Teraz już mogę wrócić do mojej krainy i raz na zawsze uwolnić ją od reżimu Lady Vader. Droga powrotna nie zajmuje mi wiele czasu i niedługo jestem w mojej kwaterze głównej wraz z moim trofeum.
***
-Proszę mamo! To dla Ciebie. Świeża paproć-prosto z lasu. Mam nadzieję, że Ci się podoba i będzie długo rosła.
-Och synku! Jestem naprawdę pod wrażeniem. Myślałam, że już zupełnie gry komputerowe przyćmiły Ci rozum, ale okazałeś się naprawdę grzecznym chłopcem. No a teraz możesz iść się pobawić
-Taak! Dziękuje mamo!
***
Tym razem udało mi się uzyskać rozejm. Moja kraina ocalała i jestem dumny że mogę być jej obrońcą.