..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Pierwsza część histori mojej bohaterki



Dzisiaj zaczynam pisać mój pamiętnik... Niedobry los zapisał krwią najbliższych na pergaminie mojego życia wiele tragicznych wydarzeń... Dzisiaj w bezpiecznym miejscu ronię łzy nad przyborami do pisania, myśląc i przypominając sobie historię, która pozostawiła w mojej duszy wiele goryczy i bólu wprowadzając nieodwracalne zmiany w mojej osobowości... Nie zdziwcie się kiedy zamiast rumianej, roześmianej elfiej księżniczki, którą poznaliście zanim ciąg nieszczęśliwych wypadków zmienił jej życie, spotkacie nieufną samotniczkę podążającą zawsze swoimi ścieżkami... Przenieśmy się więc w czasie i przestrzeni, aby poznać i zrozumieć księżniczkę upadłego elfiego rodu, Mythareę...

Dzień zaczął się jak zwykle, promyki słońca tańczyły w pięknej komnacie małej księżniczki, szczęśliwej dziedziczki dumnego elfiego rodu, wiatr bawił się w koronach drzew, a ptaki śpiewały cudną pieśń sławiącą piękno kraju elfów, słonecznej Lorii, w której każdy cieszy się spokojnym, wolnym od trosk życiem...
Mała Mytharea otworzyła i przetarła zielone, niezwykle duże, błyszczące oczy, a kiedy rozglądała się w poszukiwaniu swojej opiekunki nie dojrzała, ani Timoindry, ani nikogo innego... Zdziwiła się trochę, gdyż jeszcze nigdy nie była sama w swojej komnacie... Ubrała się i z lekkim niepokojem otworzyła drzwi (zawsze miała dziwne uczucie, że za drzwiami czai się na nią wiele niebezpieczeństw).
Za drewnianą granicą jej własnego królestwa panowało rzadko spotykane na tym dworze zamieszanie... Na korytarzu nikt nie zauważył pojawienia się rumianej brunetki drobnej budowy, co bardzo ją zdziwiło... Pierwszy raz odkąd pamięta nie znajdowała się w centrum uwagi... Nie zmartwiło jej to wcale, bo nigdy nie przyszłoby jej do głowy, że w miejscu, w którym mieszka, zawsze cichym i spokojnym może dziać się coś złego... Poszła więc poszukać swojej matki.
W komnacie matki nikogo nie zastała, była już trochę zmartwiona, bo podejrzanie dużo niezwykłych rzeczy działo się jednego dnia... Na szafce nocnej jej rodzicielki stało nietknięte śniadanie, a pod poduszką niepościelonego (!) łóżka leżała dziwna księga... Mytharea nawet nie pomyślała o tym, żeby ją otworzyć, chociaż potrafiła już czytać, nie miała też większych kłopotów z pisaniem, bo od dawna była uczona przez nadwornego maga.
Przez krótką chwilę zastanawiała się gdzież może podziewać się teraz jej matka, ale ponieważ była bystrym dzieckiem szybko wpadła na to, że pewnie szybko przebrała się w suknię i w łazience, i z powodu wielkiego pośpiechu właśnie tam zostawiła koszulę nocną... Tak bardzo mogło śpieszyć się jej tylko do świątyni na poranną mszę i tam właśnie udała się jej córka.
W świątyni nie było prawie nikogo, jedynie w pierwszej ławce klęczała jej matka i cicho popłakując modliła się do Bogini...
-Och, dobra Macedran, nie proszę o ocalenie mojego marnego życia, nie zależy mi na nim tak bardzo jak na mojej kochanej córce... Błagam zachowaj ją przy życiu... Jeżeli wojna między nami, a ludźmi jest nieunikniona, jeżeli tego chcesz i taka jest twoja wola, to weź mnie do siebie, ale błagam zachowaj od śmierci Mythareę... Proszę pomórz w długiej i niebezpiecznej drodze moim najlepszym sługom... Daj im uciec przed oprawcą i ocalić od śmierci moją kochaną córeczkę...
-Mamusiu... o czym ty mówisz?
Królowa wytarła łzy i przytuliła Mythareę. Nie wiedziała jak ma to zrobić, nie wiedziała jak powiedzieć naiwnej, nieznającej życia młodziutkiej elfce, że jutro... jutro zgodnie z zapowiedzią posłańca na dwór uderzą połączone siły orków i ludzi... Nie mogła powiedzieć swojej córce o tym, że potęga dumnego rodu Loryjskich Elfów zostanie zniszczona, bo sama nie potrafiła w to uwierzyć... Cały czas miała nadzieję, że jej mąż na czas wróci z wojskiem do zamku i wszystko skończy się szczęśliwie...
-O, to ty kochanie, nie mówię o niczym szczególnym, tak tylko... po prostu się modlę. Wiesz, proszę Boginię o błogosławieństwo, bo... wysyłam cię na długą wycieczkę, co ty na to?
-Świetnie –powiedziała Mytharea nie kryjąc radości. –Jedziesz ze mną? Powiedz, powiedz mamusiu, gdzie jedziemy?
-Nie, ja niestety nie mogę z tobą jechać, bo muszę pilnować zamku do powrotu taty, ale pojedzie z tobą Timoindra, właśnie się pakuje.
W tym momencie rozmowa została przerwana, ponieważ zdenerwowany, szybkim krokiem do świątyni wszedł jakiś wysokiej rangi urzędnik i zaczął coś szeptać do Veriloollii.
-Wszystko już przygotowane...
-Tylko, którym wyjściem?!...
-Nie wiem, najbezpieczniejszym!...
-Dobrze, niech będzie...
Słyszała tylko tą część rozmowy, przy której jej matka była wyraźnie zła i prawie wykrzykiwała, to co miała do powiedzenia, a dworzanin akcentował swoje odpowiedzi...

Takie urywki nie dawały żadnego obrazu naiwnemu dziecku, którym wtedy przyznam szczerze, byłam... Myślę, że do końca życia nie zapomnę co wtedy czułam, małe dziecko, które nic nie rozumie, a tu nagle przed nim tak wiele zagadek... tyle słów, których znaczenia nie rozumie... tak wiele tajemnic, do których zrozumienia prowadzi przez las przypadków kręta ścieżka naszego życia...

-Królowo, królowo! Bezhonorowi...! Ludzie, oni tacy są... Cóż za naiwnością było ufanie im! To niemożliwe, to nie powinno wcale mieć miejsca! –Z krzykiem wpadł do świątyni strażnik ze strzałą w plecach. -Bierzcie dziecko, szybko, szybko, póki czas!
Mamusiu, co się stało temu panu?
-Kochanie, nie martw się niczym, zaraz przyjdzie Timoindra i zabierze cię na wycieczkę. –Powiedziała ze łzami w oczach Veriloollia.
-Ale... Mamusiu, dlaczego ty płaczesz?
W tym momencie do komnaty weszli wojownicy, królowa przytuliła swoją córkę po raz ostatni i zawiesiła jej na szyi jakiś medalion.
-Dziecko moje jedyne, proszę cię nie zapomnij nigdy o swojej matce, nie zapomnij nigdy jak bardzo cię kochałam, daję ci medalion po twojej babce, niech cię chroni, a kiedy nadejdzie czas... Wtedy będziesz wiedziała... Pamiętaj ja zawszę będę przy tobie, nawet kiedy nie będzie mnie na tym świecie... –Nie ukrywając już płaczu szeptała matka do córki.
Przez chwilę jeszcze przytulone do siebie płakały rzewnymi łzami dwie podobne do siebie jak dwie krople wody elfki... W ich oczach łzy błyszczały tak samo, a słońce tańczyło w ich włosach w ten sam sposób... Nieszczęście wielkie spowodowało, że nierozłączne dotąd kobiety musiały się rozstać raz na zawsze...

Do tej pory rozklejam się jak małe dziecko kiedy przypominam sobie te chwilę... Wtedy ostatni raz widziałam moją matkę... Ale królowa elfów nigdy nie składa obietnic bez pokrycia, do tej pory czuję obecność mojej rodzicielki, gdy tylko myślę, że jestem sama i nie ma mi kto pomóc... Wiem, że ona jest wtedy ze mną... Zimny wietrzyk na plecach i rozkoszne ciepło przy sercu... Ona mnie odwiedza, żeby wspomóc mnie w tych trudnych dla mnie chwilach...

-Dobra pani, przepraszam, że przeszkadzam, ale moim zdaniem Mytharea już dawno powinna wyruszyć. –Powiedział na głos elf. Następnie podszedł do królowej i począł szeptać. -Z góry przepraszam za sprzeciwianie się pani woli, ale moim zdaniem powinna pani wyjechać razem z córką, ona pani potrzebuje...
-Jestem królową elfów! Zapomniałeś o tym?! Honor nakazuje nam walczyć! Zostanę tu do końca! To mój obowiązek! Myślisz, że tak łatwo żegnać mi się z córką?! Jak mogło w ogóle przejść ci przez głowę, że ucieknę stąd jak jakiś tchórz?! –Krzyczała rozwścieczona Veriloollia.

Mytharea.
komentarz[11] |

Komentarze do "Pierwsza część histori mojej bohaterki"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.134964 sek. pg: