..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Mroczna wieża sokołów



Mężczyzna szedł jeszcze trochę i w końcu dotarł do opustoszałej wieży. Wejście było zabite niestarannie deskami. Elf zamachnął się i kopnął w zaporę. Ścianka rozprysła się w wiele stron. Elf zajrzał do środka. Schody prowadziły na górę. Nie wiedział dlaczego ale czuł, że cos go tam ciągnie. Poszedł na górę. Stąpał ostrożnie, by nie dać o sobie znać. „Nie uda mi się to. Za dużo hałasu narobiłem przy wchodzeniu.” pomyślał i popatrzył co jest z zakrętem. Znajdowały się tam solidne drewniane drzwi. Mosiężna klamka była na wysokości piersi. Elf nacisnął na nią delikatnie. O dziwo drzwi nie zaskrzypiały przy otwieraniu. Elf zajrzał do środka. Na belkach zawieszonych pod stropem siedziało mnóstwo sokołów.
- Nie pozbyłeś się hrabio brudu... – powiedział do siebie mężczyzna. Rozejrzał się lepiej po pomieszczeniu. Było obszerne. W ścianach znajdowało się kilkanaście dużych okien. Sala była robiona cała z kamienia i tylko belki oraz drzwi byłe elementami drewnianymi. Na przeciw drzwi na parapecie okiennym leżał płaszcz. Był tak podobny do płaszcza jeźdźca, że elf podszedł doń by się mu bliżej przyjrzeć.
-Tak! To mój płaszcz! Ciekawe co on tu robi? – zaczął zastanawiać się mężczyzna.
- To samo co ty! – odpowiedział mu znajomy kobiecy głos. Elf odwrócił się i wyjął miecz. Nie zobaczył jednak nikogo.
- Pokaż się! – krzyknął jednak ni się nie stało.
- Nie pokażę się dopóty, dopóki dzierżysz jakikolwiek oręż.
- Uwaga odkładam! – rzucił w przestrzeń elf i odłożył miecz. – Co teraz? – zapytał.
- Teraz mogę się pokazać. – rzekła kobieta i skoczyła z belki. Zrobiła w powietrzu salto i wylądował przed mężczyzną kopiąc miecz na bok. Była olśniewająco piękna. Jej ciemnoblond włosy zakrywały połowę twarzy. Ubrana była w luźne spodnie i zwiewną kurtkę. Przy pasie wisiał miecz, a na plecach kusza. Trzymała jeden bełt w ręce.
- Aia! – krzyknął do nieznajomej elfki.
- Pokrzyk! – krzyknęła Aia i rzuciła się elfowi w ramiona. – Ile lat się nie widzieliśmy?
- Ja wiem... – począł się zastanawiać elf. – Minęło chyba z siedem wiosen od naszego rozstania...
- No to widzę, że siódemka znów okazał się dla nas szczęśliwa! – zaśmiała się Aia i przytuliła do elfa.
- No tak... – powiedział Pokrzyk i pogłaskał elfkę po głowie. – Powiedz mi: skąd masz mój płaszcz? – zapytał elf.
- Wysłałam jednego z sokołów na zwiady. Ten zobaczył ciebie. Wiedział, iż w to nie uwierz więc wziął dowód. Potem wysłałam do ciebie wiadomość. Ty ją odebrałeś i przyszedłeś...
- Chyba tak, choć nie byłem świadomy tego co robię... – powiedział z uśmiechem elf. – Odpowiedz mi jeszcze na pytanie: co ty tu do cholery robisz?
- Szukałam cię. Odebrałam później wiadomość od tego druida, że jeden z jego sokołów widział cię na drodze do miasta Eleon. Czyż nie tak było?
- Tak ale to się zdarzyło niecały rok temu, a ten druid nie żyje od bodaj czterech lat...
- Oj głuptasie! – wykrzyknęła elfka. – Nic się nie zmieniłeś. On żyje dalej! Hrabia chciał go zabić ale druid uciekł. Z obawy przed wieścią o porażce hrabiego, rozesłał on wieści o tym, że zabił osobiście druida w nocy. Zabarykadował wejście i nie pozwolił nikomu zbliżać się do wieży mówiąc, że duch druida tu spoczywa. Wiedział, że może wrócić i dlatego co dzień wysyła zwiadowców na patrol dookoła miasta. Jednak od pięciu lat druid nie pojawił się w tych stronach... Mieszka u mnie!
- Co! – zawołał elf. – Mieszka u ciebie!
- Bez obaw! Przecież wiesz, że kocham tylko ciebie... – rzekła elfka. – Co masz zamiar teraz robić?
- Nie wiem co mam zamiar zrobić. Wszystko mi się spieprzyło. Nie wiem co mam robić. Spotkałem ciebie, nie widzieliśmy się od siedmiu lat, a ty mi każesz teraz podejmować takie decyzje?
- Przepraszam. Powinnam była się zastanowić. Powiedz co u ciebie.
- Teraz to nie zmieniaj tematu! – zaśmiał się elf. – Najpierw powiedz co u ciebie.
- Nie! Najpierw ty! – krzyknęła elfka i tupnęła. Spojrzała na Pokrzyka. Miał srogi wyraz twarzy.
- Dobra opowiem co u mnie. – powiedziała ulegając mu Aia. – Jeździłam po całym Ahrtum szukając Cię. A ty gdzie się podziewałeś?
- Nie było mnie w Ahrtum. Jeździłem po Villen. Najpierw byłem u mojego wuja, a później błąkałem się szpiegując grupę trolli jaskiniowych. Jednak zgubiłem ich trop i zabłądziłem. Przez rok błąkałem się po bezdrożach Villen. W końcu trafiłem na granicę z Ahrtm. Stamtąd wiedziałem jak trafić do tego miasta. Sporo się tu pozmieniało... – zamyślił się elf.
- Tak. Sporo. Moja moc wzrosła bardzo. Czyżby zakon się wzmocnił? – zapytała.
- Nie wiem. Nie byłem u zakonników przez kilka lat. Nie wiem w jakim są teraz stanie.
- No to pierwszy cel mamy obrany: Zakon Antów. Kiedy jedziemy? – zapytała Aia.
- Ja jestem gotów do drogi. A ty?
- Ja także. Viera jest w pełni sił.
- Moja Noi też. Zmieniłaś konia? – zapytał Pokrzyk.
- Tamarę straciłam podczas walki z Szamanem Węży. Nie pokonałam go jednak. Mogą mnie śledzić jego słudzy.
- No to nie wolno nam zwlekać. Jeśli rzucił na ciebie jakieś silne zaklęcie które pomoże cię namierzyć nie zdejmiesz go sama.
- Nie zdejmę ale wykryłam co to za klątwa. To klątwa Telga.
- A cóż to za cholerstwo? – zapytał elf z krzywym uśmiechem.
- Tego nie wytłumaczę ci teraz. Ruszajmy! – krzyknęła elfka. Zwinnym ruchem sięgnęla po mieszcz leżący na ziemi i podała go Pokrzykowi. Następnie wyskoczyła przez okno.
- Vitan man! – krzyknęła i łopatek wyrosły jej łabędzie skrzydła. Łagodnie opadła na ziemię i skrzydła wrosły z powrotem w ciało. Pokrzyk szybko ulokował miecz w pochwie. Następnie złapał płaszcz i ruszył schodami w dół. Niebawem stał koło Aii. Szybkim krokiem razem podążyli ramie przy ramieniu do stajni. Pokrzyk wskoczył na Noię, a Aia poprosiła chłopca stajennego o przyprowadzenie Vierę. Niebawem razem siedzieli na klaczach. Bez słowa ruszyli do wyjścia z miasta. Bez problemu przeszli przez bramę i lekkim wolnym kłusem ruszyli na północ.

Pokrzyk.
komentarz[4] |

Komentarze do "Mroczna wieża sokołów"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.054861 sek. pg: