Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Śmierć
Opowiadanko napisałam dobre parę lat temu, kiedy w głowie plątało mi się jeszcze kupę nastoletnich myśli... Ale taka wizja śmierci jest chyba ponad wiekiem i czasem.
***
Łysa dziewczynka z trudem uniosła się w pościeli. Złapała dłoń kobiety siedzącej przy łóżku.
- Mamusiu, nie martw się... – powiedziała, patrząc w zapuchnięte i zaczerwienione oczy Mamy – Wszystko będzie dobrze, ja wyzdrowieję... Przecież Pan Doktor puścił mnie już do domu. Jutro lub pojutrze będę zdrowa...
Córka uśmiechnęła się blado sinymi wargami i spojrzała jeszcze raz w zapłakane oczy Matki. Zabłyszczały i poruszyły się w smutnym geście zgody. Dwie gwiazdki kapnęły na złączone dłonie.
W ogrodzie, w mroku nocy stała postać. Kiedy okienko na piętrze pociemniało, jej biała dłoń oparła się o korę drzewa. Po niej z ciemności wyłoniła się sylwetka. Czarne szaty utkane z jesiennego chłodu, suchych liści, zimowego smutku i martwych owadów wlokły się po zmarzniętej ziemi. Księżyc umykał, kiedy tylko musnął materię sukni bardzo chudej damy. Kobieta uniosła się cicho w powietrze. Jej włosy wypływające spod dużego kaptura zafalowały sennie. Zatrzymała się na wysokości okna pokoju Dziewczynki. Patrzyła na jej dziecięcą, choć strudzoną twarz, oświetloną blaskiem srebrnej kuli. Palce kobiety poruszyły się i blask zniknął.
Z lekkim podmuchem chłodnego wiatru postać dostała się do wnętrza domu i przysiadła na brzegu łóżka. Obdarzyła Dziecko lodowatym dotykiem i czekała spokojnie, aż otworzy oczy i poruszy wargami w niemym krzyku przerażenia.
Dziewczynka otworzyła oczy i uśmiechnęła się.
- Wiedziałam, że przyjdziesz.
Czarna kobieta wzięła Córkę za rękę.
Szły ciemną ścieżką omijając ostre kamienie i śmieszne, suche i skarłowaciałe rośliny.
- Pani Śmierć?
- Słucham Cię, dziecko – miękki, kobiecy głos odbił się echem od czarnych skał.
- Ty jesteś dobra, prawda?
- Zła nie jestem, dziewczynko.
- Czemu zabierasz ludzi?
- Ja ich tylko prowadzę... Do innego świata. Takie mam zadanie.
Dalej podążały ścieżką, na której coraz mniej było kamieni, a gdzieniegdzie pojawiały się kępy szarozielonej trawy. Wkrótce weszły w obszar pokrytych mgłą łąk.
- Pani Śmierć?
- Jestem tu.
- A co... z mamą?
- Będzie bardzo cierpieć, płakać i modlić się... Jak każdy... – westchnęła Śmierć – Ale będzie żyła dalej. Zresztą... Wkrótce do nas dołączy.
W trawie łąki pojawiły się kwiaty, zniknęła mgła. Niedługo potem stanęły przed zdobną bramą. Wrota otworzył mężczyzna o długich włosach połyskujących w świetle ogromnego trójkąta zawieszonego gdzieś bardzo wysoko w górze. Rozmasował zdrętwiałe skrzydła, po czym je rozprostował. Zaiskrzyły przyjaźnie.
Dziewczynka postąpiła naprzód, ciągnąc zarazem lodowatą białą dłoń, która zamykała jej palce. Dłoń nie ruszyła się z miejsca, jedynie zwolniła uścisk.
- Nie idziesz? – zapytało Dziecko, spoglądając w twarz skrytą pod czarnym kapturem.
Śmierć obróciła się, a Dziewczynka poczuła na ramionach dłonie Anioła. Szli w górę, a kiedy obejrzała się po raz kolejny, zobaczyła Śmierć prowadzącą do bramy zgarbionego starca. Dziecko pomachało, lecz Śmierć już zawracała w stronę pokrytych mgłą pól...
Svale. |
komentarz[8] | |
|
|
|
|
|
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal
|
|
|