Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
DRWINA
Jestem wampirem. Takim najprawdziwszym.... Pomijając fakt, że tak nazywać można każdego osobnika lubiącego pić krew, ja zaliczam się do tych prawdziwych smakoszy czerwonego trunku. Nie jestem jakimś tam amatorem, który udaje, że coś robi nie mając o tym żadnego pojęcia. Powtarzam: jestem wampirem z rodowodem. Moja dynastia sięga najdawniejszych czasów. Posiadamy nawet swój herb, na którym czerwonymi literami wyryta jest nazwa mojego rodu: von Krvradi.
Mam odpowiednią ilość lat. Statystycznie nie wiele pozostało jeszcze przedstawicieli tak różnorodnej mieszanki czerwonych i białych krwinek. Z tego wynika, nie chwaląc się oczywiście, że należę do nielicznej grupy najlepszych istot stąpających po gruncie ziemskim. Rubin wśród kamieni...
Powstało już wiele filmów opowiadających o moim życiu. Napisano równie dużo książek. Niestety, żadne dzieło nie zaspakajało moich oczekiwań. Postanowiłem więc, że sam przekażę w sposób godzien mojej dostojnej osoby najważniejsze wydarzenie mojego życia. Znaki wyryję na tej ścianie, nie dlatego, że nie mam pieniędzy na papier, ale dlatego, że potrafię bardzo szybko i głęboko wydrapywać w skale litery. Umiejętności tej nauczono mnie już w dzieciństwie. Pozostaw po sobie ślad... Nie umieraj anonimowy....
Zamek, w którym mieszkałem, miał tylko dwie komnaty. W jednej mieszkałem ja, w drugiej ona. Nigdy nie widziałem, żeby stała pośrodku pomieszczenia. Niedostępna i dumna – taką ją pamiętam. Bałem się jej dotknąć i dlatego nie wchodziłem do jej komnaty. Patrzyłem na nią tylko przez szparę w drzwiach. Widziałem jej profil, zawsze tylko jedną część twarzy, jedną pierś, jedno biodro. Nóg nie potrafiłem dostrzec, chociaż bardzo tego pragnąłem. Wiele godzin spędziłem na rozmyślaniu o tym, jaka jest. Czy zaakceptowałaby mnie wiedząc, że jestem wampirem? Inność zniechęca. Budzi w żywych istotach strach. Wszystko, co nieznane, przeraża, a bezsilność powoduje agresję, którą trudno oswoić....
Chyba nie wiedziała o moim istnieniu. Rzadko wychodziła na zewnątrz. Wtedy myślałem, że jest chora. Poruszała się jakoś dziwnie, drżała. Musiałem ukrywać się przed promieniami słońca, więc przeważnie podglądałem ją nocą, gdy księżyc oświetlał jej postać. Była piękna, przynajmniej taką ją chciałem widzieć. Nie raz postanawiałem powiedzieć jej o tym, że mieszkam w sąsiedniej komnacie. Za każdym razem, gdy przychodził moment naciśnięcia klamki, lęk nie pozwalał mi tego zrobić. Potem godzinami snułem się po pustkowiach wyrzucając sobie tchórzostwo. Obawa przed cierpieniem i odrzuceniem zabiera wolność. Rodzi się wewnętrzna blokada. Pierwsze poddanie się jej pociąga za sobą następne – pojawia się złość, reakcja na bezsilność. Najbardziej w życiu żałuje się niewykorzystanych okazji....
Gdybym potrafił latać, mógłbym podglądać ją przez okno. Niestety, dawno temu krasnoludy pozbawiły mnie tej zdolności. Wolałbym nie pisać o szczegółach, ponieważ niektórzy przedstawiciele tego gatunku byli dla mnie bardzo dobrzy, nie chciałbym sprawić im przykrości.
Próbowałem zobaczyć ją przynosząc pod drzwi jedzenie. Nigdy nie udało mi się przyłapać jej na
braniu owoców lub wina. Zawsze potrafiła wziąć wszystko niepostrzeżenie. Kochałem ją, mimo iż była dla mnie czymś nieosiągalnym, uosobieniem marzeń. Wiem, że wyobraźnia powinna być na usługach istoty żyjącej. To ona jest jej stwórcą i kreatorem. Zamiast obwiniać własne wyobrażenia o wewnętrzne konflikty psychiczne powinno się je ukierunkowywać. Starać się, aby przeistaczały się w energię, która napędza do działania. Jednak pragnie się czegoś się tylko dlatego, że jest to nieosiągalne i pozostaje w umyśle jako obraz uczuć, jako odzwierciedlenie strachu i tłumionego żalu, które nie mogą odnaleźć ujścia – blokada wznosi się coraz wyżej...
Nasze życie obok siebie zapewne trwałoby jeszcze przez wiele lat, gdyby nie oni. Przyszli niespodziewanie. Byli okrutni. Udało mi się uciec. Od dzieciństwa byłem uczony przybierania niewidzialnej postaci. Jej nie udało się przeżyć. Nie słyszałem krzyku, nie wiedziałem, co jej zrobili. Nie zdążyłem jej ostrzec ani uratować. Byli szybsi... sprytniejsi. Zabili ją. Zniszczyli moją nadzieję i całe moje szczęście – moją skałę. Zniszczyli mnie. Długo po tym, jak odeszli, nie mogłem zajrzeć do jej komnaty. Przez wiele dni stałem odwrócony tyłem do framugi drzwi i nie miałem odwagi spojrzeć na nią. Czułem się bezsilny. Byłem zły. Bałem się. Wyobrażałem sobie, że nie żyje. Wiedziałem, że nie żyje.
W końcu postanowiłem raz na zawsze skończyć z lękiem. Wszedłem do środka spalonego pomieszczenia. Nie było jej? Zakręciło mi się w głowie. Zrobiło mi się niedobrze. Na ziemi leżały jej szczątki .Wyglądały jak okruchy zbezczeszczonego pomnika. Jak kawałki rubinów wśród zgliszczy? Oprócz tego nic. Czy chodziła naga? Nie było jej ubrań. Gdzie spała? W komnacie nie było łóżka. Kim była, skoro teraz jej nie ma? Pewnie tym samym, czym ja jestem - wampirem zamkniętym w klatce, czekającym na własną śmierć? Małym kamykiem wśród nieskończonego wymiaru innych różnokolorowych sfer, które mają własne księżyce, swoje słońca i cienie?
...Ale ja z nich nie drwię, skoro one nie drwią ze mnie...*
* Parafraza cytatu: „ A ty z tej próżni czemu drwisz, kiedy ta próżnia nie drwi z ciebie?”; B. Leśmian, Dziewczyna w: Napój cienisty , 1936.
Mevlinn. |
komentarz[3] | |
|
|
|
|
|
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal
|
|
|