Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
CZERWONY KAPTUREK - CZYLI W KAŻDEJ BAJCE JEST ZIARNO PRAWDY
"Look into my brain!
Filled with pain!
COME ON! COME ON! COME ON!
HELP ME TO BREAK THIS CHAIN!!\"
Ponad burzę dźwięków wybił się fałszywy pisk gitary.
- Co to, kurwa, było?! - warknął Kapturek zachrypłym od śpiewania głosem, wyciągając place z uszu.
Czerwony Kapturek... nie cierpiała tego pseudonimu. Zresztą nie ona go wymyśliła. Przykleił się do niej sam, zawsze po zejściu ze sceny, aby ukryć "falochron", jaki tworzyły jej włosy, zakładała kaptur, a że garderoby innej niż w kolorze czerwonym nie posiadała (udowodniła to na jednej z imprez na backstage'u, gdy zarzucono jej, że bielizny na pewno nie ma czerwonej... ), ochrzczona została przez resztę zespołu "Czerwonym Kapturkiem" (a za plecami również "Czerwoną suką").
- A co ci to przypominało? - odburknął Wilk.
- Czy ty chcesz, żebym ogłuchła? - Kapturek nie zamierzał odpuścić, jak zwykle...
- I tak nie masz za grosz słuchu... - mruknął pod nosem Wilk.
- Ty chyba dawno w pysk nie dostałeś! - zamierzyła się na Wilka bezprzewodowym mikrofonem.
- Spo-spokój mło-młodzieży... - zza perkusji cichutko odezwała się Babcia.
Wilk wyszczerzył zęby na Kapturka. - Co cię znowu w dupę ugryzło? - "daj, poprawię" - dodał po cichu uśmiechając się do kosmatych myśli i wymownie oblizując.
Kapturek zwinnie skoczył w stronę Wilka prezentując przyozdobione czerwonym lakierem paznokcie.
W powietrzu zakoziołkowały dwie pałki, jedna trafiła wilka w potylicę, druga Kapturka pod prawe oko.
- Spokój, kurwa!- wydarła się babcia, energicznie wstając i przewracając przy okazji krzesełko. Nie byłoby w tym nic szczególnego, gdyby nie to, że od kilku miesięcy poruszała się głównie na wózku. Czasem, w chwilach uniesienia, o tym zapominała... przypomniała sobie i z szeroko rozwartymi ze zdziwienia oczyma opadła plecami na leżące krzesło.
- Jeżeli będę miała sińca, to szukajcie sobie nowej wokalistki - załkał kapturek wybiegając z sali prób w stronę łazienki.
Wilk, skomląc, pogłaskał zbolałą potylicę. Lesio odstawił szybko bas i podbiegł do Babci. Postawił krzesło i pomógł perkusistce usiąść. Wilk podszedł do perkusji i podał Babci pałki.
- Mówiłem ci, że z tą małą suką będą same problemy - oznajmił już spokojnym tonem, wciąż czuł impet uderzenia w tyle głowy.
- Choćby była nawet wielką suką, pamiętaj, że mówisz o mojej wnuczce - wyłożyła powoli Babcia akcentując słowa "suką" i "mojej". - A poza tym, może już jestem stara i nie domagam, ale pamięć mam dobrą. A pamięć mówi mi, że to ty nalegałeś, żeby ona została naszą wokalistką. Mało ci język do dupy nie uciekł, jak ją zobaczyłeś...
Lesio zachichotał pod nosem.
- Zaaaaaamknij się - ziewnął przeciągle wilk w stronę piegowatego grubaska, który właśnie podnosił gitarę basową. - Dobrze pamiętam, jak było, gdy ją zobaczyłem...
A było tak...
- Ale dupcia - zamruczał z rozkoszą w głosie Wilk i oblizał mokrą od piwa sierść na pysku. Nim "dupcia" doszła do ich stolika, zdążył dorzucić jeszcze kilka soczystych epitetów i porównań oraz kilka zdań w różnych czasach i trybach.
- Ale bym ją zerż... - szeptał rozmarzonym głosem Wilk, gdy nagle w słowo wpadła mu Babcia.
- Vaneska? Co ty tu robisz skarbie?!
Blondwłosa dupcia o niebieskich oczach, ubrana w czerwone dzwony, czerwoną bluzeczkę i czerwoną kurtkę ze sztucznej skóry zamrugała ze zdziwieniem.
- Miałam zamiar zapytać Babcię o to samo.
-... Babciu? - powtórzył bezgłośnie Wilk otwierając szeroko pysk i demonstrując przy okazji brak prawej górnej czwórki i piątki oraz prawej dolnej trójki (pamiątki po licznych bójkach rodzeństwem).
- Umówiłam się z przyjaciółmi.
- Z przyjaciółmi? - Vaneska zmierzyła od stóp do głów siedzących przy stoliku. Ubrany w czarne skórzane spodnie i ramoneskę Wilk od razu jej się nie spodobał, natomiast siedzący obok niego grubasek o przydługich lokowanych włosach, ubrany w sprane wojskowe moro, sprawiał po prostu wrażenie idioty.
- To po to, żeby się spotkać z przyjaciółmi, wymykasz się z domu po winorośli? Przecież wiesz, że nie wolno ci wychodzić po dobranocce.
- No dobrze, złapałaś mnie na gorącym uczynku. A teraz... co ty tu robisz?!
Vaneska pełna zadowolenia z siebie, iż udało się jej odkryć sekret babci, wyszczerzyła zęby.
- Śledziłam cię.
Wilk postanowił wkroczyć do akcji. - To w nagrodę dla naszego detektywa... - odwrócił się w stronę baru - ... duże piwo! - dokończył głośniej aby przekrzyczeć panujący w pubie harmider. Vaneska już miała zamiar rzucić zdawkowe "odpieprz się", ale słowo "DUŻE" zawsze budziło w niej naturę materialistki. Spojrzała na babcię robiąc "słodkie oczka", tak jakby naprawdę potrzebowała jej zgody. Babcia ciężko wzdychając przesunęła się robiąc miejsce naprzeciw Wilka (ku jemu ogólnemu zadowoleniu).
Kelnerka doniosła piwo. Vaneska szybko dopadła do DUŻEJ szklanki i wzięła DUŻY łyk brązowego płynu. Mlaszcząc odstawiła szklankę. - To może opowiesz mi coś o swoich przyjaciołach... jak się poznaliście, skąd pochodzą... - podejrzliwość nie znikała z jej twarzy.
- No więc... - Babcia odchrząknęła i popatrzyła z zakłopotaniem na Wilka.
- To może ja opowiem - Wilk podrapał się w postrzępione ucho, kolejną pamiątkę po bójkach z rodzeństwem (było ich w domu jedenaścioro - Wilk nie miał łatwego dzieciństwa). Babcia wyraźnie miała opory przed okłamaniem wnuczki (może po prostu bała się, że wnuczka zna ją na tyle dobrze, iż zwietrzy kłamstwo), więc postanowiła zdać się na wilcze umiejętności, o których krążyły legendy (jeśli nie plotki...). O mało nie zachłysnęła się pitym właśnie browarem, gdy usłyszała słowa Wilka...
- Twoją Babcię poznałem jakieś pięć lat temu, w wakacje. Na zlocie Harleyowców.
- Myślałam, że byłaś wtedy w sanatorium - wnuczka uśmiechnęła się z przekąsem. - A ty? - kiwnęła wyzywająco głową w stronę grubaska.
Wilk objął go ramieniem i mocno uścisnął. Grubasek, który właśnie połykał orzeszka solonego, zachłysnął się i odkaszlnął. - To Lesio, mój druh jeszcze z czasów, gdy chodziłem do technikum leśnego. Nie widzieliśmy się aż do wczoraj od czasu, gdy ukończyliśmy szkołę , on poszedł na studia a ja wolałem oddać się mojej pasji, muzyce i motocyklom, aż tu nagle wczoraj...
strony: [1] [2] [3] |
komentarz[7] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Czerwony Kapturek - czyli w każdej bajce jest ziarno prawdy" |
|
|
|
|
|
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal
|
|
|