..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

SPALONE MARZENIA



Sara szła nowojorską ulicą, wokół niej znajdowało się wiele ludzi, a jednak ona się bała. Bała się, i to panicznie. Co pięć sekund odwracała głowę, aby zobaczyć, czy nikt za nią nie idzie. Przecież mógł się pojawić w każdej chwili.
Po pewnym czasie doszła do swojego mieszkania. Nerwowo się rozejrzała. Gdy nie ujrzała nikogo, wkroczyła do niego niepewnie, z przestrachem. Weszła do ciemnego przedpokoju i zaparło jej dech w piersiach: on tu był! Myślała gorączkowo, co zrobić – stał na końcu korytarza, jakby na nią czekał, aby wziąć ją w swe śmiertelne objęcia. Po omacku dotarła do kuchni, i sądząc, że jeszcze jej nie zauważył, wzięła nóż z szafki. Powoli podkradała się do bezkształtnego człowieka, który stał u wylotu przedpokoju. Nie mogła złapać tchu, starała się nie oddychać, ale wydawało jej się, że i tak ją usłyszał – jej serce waliło tak mocno i głośno, że było pewne, że tylko już na nią czeka, że nie będzie miał z tego niespodzianki. Sara myślała jednak nieco inaczej.
Gdy wreszcie podeszła do – jak jej się wydawało – pleców mężczyzny, zaczęła walić w nie na oślep, ale kiedy nie usłyszała ani jednego jęku, cofnęła się z przerażeniem do włącznika światła, aby zobaczyć co się stało.
To co ujrzała, było dla niej artystyczną masakrą.
Tam, gdzie – jak uważała – stał Ian, znajdowała się tylko rzeźba, ta którą porzuciła wczoraj, gdy zdawało jej się, że on wszedł do jej mieszkania, i że buszuje w jej pokoju.
Sara zrezygnowana opadła na kanapę.
- Mam na jego punkcie obsesję, nie mogę... – przerwała, gdyż usłyszała jakiś hałas w hallu. Szybko tam pobiegła, sprawdzić, czy to nie on. Jednak, był to tylko wieszak na płaszcze. Nie odważyła się tam podejść. Nie, nie wieczorem.
Wróciła do saloniku.
- Nie mogę o nim przestać myśleć... – wyjęczała, kładąc się na podłodze. – Dlaczego, dlaczego mi to robisz, Ian, nawet po śmierci?! – wykrzyczała, patrząc na zdjęcie młodego, przystojnego mężczyzny o ciemnych włosach. Ujęła je w ręce i popatrzyła z czułością.
- Nie rób mi tego, za dużo przeze mnie wycierpiałeś, wiem… Ale ja się przyznałam do grzechu, a ty… Ty wciąż mi wypominasz! Wciąż uważasz, że jesteś niewinny! Zasłużyłeś sobie na śmierć, ty, ty, skur....
Jej krzyki przerwało pukanie do drzwi. Niepewnie stanęła na nogi i powlokła się, aby je otworzyć.
- Och, Mark! – rzuciła się mężczyźnie na szyję. – Och, dziękuję, dziękuję, że przyszedłeś! – wtuliła się w jego mocne ramiona i zaczęła spazmatycznie łkać.
- Co się stało? – spytał mężczyzna i powoli wszedł do mieszkania. Rozejrzał się. – Co się stało z tą rzeźbą? Czy to… On?
Dziewczyna pokręciła głową.
- Nie, nie… - zaprzeczyła chlipiąc. – To ja. Dzisiaj, gdy weszłam do mieszkania, myślałam, że to on… Przestraszyłam się, wzięłam nóż, i… - westchnęła pokazując na zdemolowane dzieło sztuki. Mark pokiwał głową.
- Rozumiem, ale nie pojmuję, dlaczego się tak panicznie boisz. Zabiliśmy go, spaliliśmy ciało, nikt nas nie widział, teraz możemy zostać małżeństwem… A ty wciąż: „Ian to, Ian tamto…” Jakby wciąż żył.
Sara usiadła na kanapie i złapała się za głowę.
- To jasne! – wykrzyknęła. – Wiem, wiem! Wiem dlaczego on mnie nawiedza!
- Saro, proszę…
- Nie! Ja mam rację, musisz to przyznać Mark! On chce, abym o nim pamiętała. Mężczyzna pokręcił głową, nie wierząc w słowa ukochanej.
- Saro… - zaczął. – To niemożliwe. Wiem, że pamiętasz go jeszcze, wiem, że nie możesz o nim zapomnieć… Ale zrozum – on nie żyje.
- Nie, nie Mark. On chce, abyśmy nie zapomnieli! – dziewczyna trzymała przy swoim. Mark się zasępił.
- Jeżeli jest tak jak mówisz, to… Nie możemy zwracać na niego uwagi, rozumiesz? Nie możemy. To go doprowadzi do szału, na pewno będzie próbował innych sztuczek… Ale nie wolno nam na niego zwracać uwagi. On tego chce, pamiętaj. Jeżeli wpadniesz… wpadniemy w jego sidła, to zostaniemy wariatami. Rozumiesz? – potrząsnął dziewczyną.
Słabo przytaknęła.



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6] [7]
komentarz[7] |

Komentarze do "Spalone marzenia"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Egipscy Bogow...
   Inspiracje ku...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.028325 sek. pg: