..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Odwieczni.



I
Burek jak zwykle spał w przedpokoju. Oddychał miarowo. Jego właściciele już spali spokojnym snem właścicieli przytulnego domu na przedmieściu. Noc była spokojna, milcząca tylko gdzieś w oddali komuś włączył się alarm samochodowy. Latarnie oświetlały ulicę pomarańczowym światłem. Kolejny dzień minął spokojnie. Sen psa przerwało jego własne tętno, pulsujące w jego głowie niczym młot pneumatyczny. Obudził się, zjeżył. Powarkując cicho wstał i zaczął niespokojnie spacerować po cichych pomieszczeniach. Coś unosiło się w powietrzu, coś co śmierdziało grobem i zepsutym mięsem.

II
Czarne coś spacerowało ulicami wdychając smog i odór strachu ciemnych ulic. Powłóczysta szata ocierała bruk i spękany asfalt. Miasto to żywioł, miasto to masa. Masa czekająca na aktywizację. Na impuls z nieznanego źródła. Czarna istota miała być tym źródłem. Postać leniwie przekroczyła ulicę i pchnęła bramę jednego z domostw. Jej ślad znaczyły uschnięte krzaki i zwiędłe liście drzew. Ujrzała swój cel. To jeden z ulubieńców pana domu wracał właśnie z nocnych łowów powłócząc kikutem ogona. Postać ujęła kota na rekę i zaczęła szeptać coś do jego ucha. Oczy kota rozpaliły się czerwonym blaskiem zachodzącego słońca. Zeskoczył zwinnie i wszedł do środka przez klapkę w drzwiach.

III
Noc trwała. Tylko w niektórych domach ludzie umierali. Istota nasłuchiwała z wielką przyjemnością odgłosów nocnej rzezi. Nurzała się w jękach ofiar i skowycie ich umęczonych ciał. Po chwili znów zapadła cisza. I tylko z niektórych domów wyłaniać poczęły się przygarbione sylwetki nie przypominające już ludzi. Powłócząc nogami kierowały się w jedno miejsce. Postać z miłością gładziła ich włosy zlepione krwią. Szepcząc ruszyła w kierunku lasów prowadząc makabryczny pochód. Zbliżał się poranek.

Nocne mary

Wiadomości były bardzo lakoniczne. Doniesiono o masowych zaginięciach i zagadkowych śladach krwi w niektórych podmiejskich mieszkaniach. Obrazowo przedstawiono spekulacje na temat domniemanych wydarzeń i złożono kondolencje rodzinom ofiar. Ani słowem nie wspomniano o zagadkowym zachowaniu zwierząt. O tym że psy wyły, koty gryzły własne ciała. Takie doniesienie zburzyło by wizerunek obiektywnego źródła informacji. Ale postać siedząca w barze na rogu i oglądająca wiadomości z uwagą wiedziała lepiej. Pospiesznie skończyła śniadanie, zabrała teczkę, zapłaciła i wyszła. Skierowała się do miejskiej biblioteki. Biblioteka z zewnątrz była niewielka, wygląd nie oddawał jednak sekretów jej wnętrza. Postać (nazwijmy go Panem Alpha) pospiesznie wkroczyła do środka. -Witaj Strażniku- rzekł Alpha do ponurego łysawego człowieczka udającego pana bibliotekarza. - Witaj Palladynie - odrzekł strażnik z niejakim niepokojem - czy...czy już czas? - Tak- odparł mężczyzna i ruszył w kierunku jednego z regałów stojących przy ścianie. Uchwycił jedną z opasłych książek nie noszących śladów czytania i pociągnął za nią. Niewielki jedynie zgrzyt towarzyszył przesuwaniu się całego regału. Po chwili ukazały się schody wiodące w dół. Alpha zszedł w ciemność oświetlając drogę latarką wyjętą z nesesera. Zawahał się, obrócił. U wyjścia stał Strażnik i patrzył na niego z przerażeniem. Palladyn ruszył po schodach. Tunel prowadził głęboko w trzewia Ziemi. Z każdym krokiem schody robiły sie coraz bardziej zmurszałe, ściany coraz bardziej spękane. Tunel kończył się drzwiami z litego srebra. Mężczyzna wyjął ogromny klucz i włożył w zamek w drzwiach. Zamek, nawet po tylu latach zadziałał bez żadnych problemów. Drzwi rozwarły się, otwierając drogę do olbrzymiej pieczary. Sciany pieczary gdy tylko Palladyn przekroczył próg drzwi, rozjarzyły się nienaturalnym blaskiem. Na środku pomieszczenia stał ogromny sarkofag oraz cztery świece u jego rogów. Człowiek podszedł i zapalił je szepcząc coś po łacinie. Ziemia zaczęła drżeć. Wieko grobowca uchyliło się. Mężczyzna uklęknął nie zaprzestając inkantować. Z wnętrza wyszła postać. Olsniewająca biel jej szat na moment oślepiła mężczyznę, ale nie zdążył wyrzec ani słowa gdyż padł na ziemię bez ducha. Postać zbliżyła się do Palladyna, łza skropiła jego blade lico. Po chwili wyszła przez tunel.

Bracia

Las był miejscem spotkania gdyż znajdował się w połowie drogi pomiędzy dziedzinami obu istnień. Ogromna polana miała stać się świadkiem rozstrzygnięcia. Na polanie stały już mizerne odpowiedniki armii zgromadzonych przez czerń i biel. Ich puste oczy pozbawione były śladów życia. Stały tylko i czekały na swych przywódców. Wkrótce pojawili się Antagoniści. Czerń splotła się z bielą mrok z jasnością. Walka trwała niezliczone godziny. W końcu obie istoty uderzając jednocześnie poraziły się nawzajem. Eksplozja była na tyle silna że wyrwała ogromny połat ziemi zamieniając las w wypalony i poszarpany kikut. Dzienniki odnotowały wstrząsy o niespotykanej w tych rejonach sile. Nikt specjalnie się nie wzruszył poza kilkoma osobami w mieście.
-Co Węzeł to samo- mruczał do siebie Strażnik - kolejne ofiary - sięgnął po butelkę koniaku, wychylił ją do dna - pomyśleć że kilkadziesiąt lat temu zrównali Hiroshimę z ziemią... - zerknął na dzieci przeglądające książki w czytelni. Jego uwagę przykuł bladolicy nastolatek siedzący osobno i czytający wyjątkowo trudną książkę. - Młodzieńcze pozwól tu na chwilę - krzyknął w jego stronę łamiąc zakaz zachowania ciszy w bibliotece - Tak proszę pana? - zapytał nastolatek podchodząc - jak mogę pomóc? -Opowiem ci chłopcze pewną historię a ty sam zdecydujesz czy możesz mi pomóc - odrzekł mężczyzna uśmiechając sie ponuro - muszę znaleźć kogoś w zastępstwo...starzeję się - Opowiem ci o Braciach

Memento

Gdzieś na wsi młody chłopiec o twarzy aniołka i umyśle pełnym nieskażonej wiary miał sen. We śnie ujrzał anioła. Anioł uśmiechał się do chłopca - Dziecię, ty zostaniesz mym Obrońcą i gdy Węzeł się wypełni obudzisz mnie - dobrze Mistrzu- odrzekł chłopiec -Taka jest twa wola.

'2003
Serpentos.
komentarz[0] |

Komentarze do "Odwieczni."



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Egipscy Bogow...
   Inspiracje ku...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.026720 sek. pg: