..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Armia Rzymska, cz. 1



Część pierwsza, armia republiki

Dzieje starożytnego Rzymu od zawsze przyciągały uwagę historyków i miłośników historii z całego świata. Z bardzo wielu powodów: z uwagi na niezwykle dynamiczny rozwój od miasta do rozległego imperium, przez wzgląd na system prawny, którego pewne cechy przetrwały do dzisiaj, przez niezwykle skuteczną organizację administracji i z innych przyczyn. Jedną z tych "innych przyczyn" jest armia rzymska – jedno z najskuteczniejszych narzędzi wojny w historii. Do dzisiaj miłośnicy historii wojskowości na słowo "legion" reagują natychmiastową chęcią dyskusji i wyrazami podziwu. Praca ta, z konieczności krótka i syntetyzująca większość faktów, ma na celu przybliżyć Czytelnikowi organizację, strukturę i zmiany jakie przechodziła, jedna z najsławniejszych w dziejach, machina wojenna od czasów przed republikańskich do końca panowania Septymiusza Sewera (tj. do 211 r. n.e.). Za granicę przyjąłem właśnie datę 211 r. n.e. gdyż wtedy zakończył się rozwój armii rzymskiej z czasów republiki i pryncypatu jaki ukierunkowali Gajusz Mariusz i Oktawian August. Reforma Septymiusza Sewera całkowicie modernizowała wojskowość cesarstwa i trzeba by poświęcić na jej dokładne omówienie jeszcze wiele miejsca. Celem tekstu jest opisanie armii republiki i Rzymu cesarskiego w okresie jej największego rozkwitu, czyli tego okresu, który interesuje najznaczniejszą część miłośników historii wojskowości.
Część pierwsza obejmuje rozwój armii od czasów najdawniejszych (okres Rzymu monarchicznego) do śmierci Gajusza Juliusza Cezara (44 r. p.n.e.). Część druga będzie obejmować okres od bitwy pod Akcjum (31 r. p.n.e.) do wspomnianej cezury 211 roku naszej ery i dodatkowo znajdą się tam rozdziałki poświęcone flocie, systemie nagród i kar oraz kulty bożków i oficjalna religia panująca w armii.
Imiona przełożone są na fonetykę polską – to akurat bezpośredni skutek takich zabiegów podejmowanych przez większość polskich badaczy. Nazwiska ‘spolszczone’ są dużo bardziej rozpowszechnione i więcej mówiące polskiemu Czytelnikowi. Konstrukcja pracy jest typowo chronologiczna, a pojawiające się zagadnienia są rozwijane w odpowiedniej dla konstrukcji kolejności, wyjątkiem będą zagadnienia dotyczące floty, kultów, kar i nagród, które będą przedstawione w części drugiej jako osobne rozdziały.

Armia okresu monarchii (do 509 r. p.n.e.)

Na samym początku tego rozdziału trzeba stwierdzić, że o wojskowości Rzymu monarchicznego wiemy bardzo mało. Główne źródła, na których się opieramy to tradycja rzymska, którą przytaczają późniejsi autorzy. Przetrwało, niestety, niewiele źródeł sprzed republiki. Podania inne niż rzymskie nie obejmują zazwyczaj czasów sprzed republiki, a jeśli nawet to nic nie mówią nam o armii. Ewentualne błędy lub wątpliwości w podaniach rzymskich będę na bieżąco prostował.
Początkowo armia rzymska wyglądała dość podobnie do wojsk greckich – nie jest to nic dziwnego, gdyż w basenie morza śródziemnego wzorowano się na falandze greckiej i ogólnie na ‘greckim’ sposobie wojowania. Podobnie jak w Grecji, w Rzymie obowiązek służby wojskowej spoczywał na obywatelach i to wyłącznie tych, których było stać na wyposażenie oraz utrzymanie podczas działań wojennych (żołnierz musiał sam opłacić wyżywienie, nie otrzymywał żołdu). Pobór opierał się na zorganizowanej (wg tradycji) przez Romulusa strukturze społecznej. Romulus miał rozdzielić obywateli pomiędzy trzy tribus, każdy tribus liczył dziesięć kurii. Każda z kurii musiała w razie zagrożenia wystawić liczącą stu piechurów jednostkę (centurię). Tak więc, każdy tribus wystawiał 1000-osobowy oddział piechoty, dowódca takiej jednostki nazywany był trybunem wojskowym (tribunus militum). Ponadto każdy tribus był zobowiązany wystawić oddział stu jeźdźców.
Liczebność armii rzymskiej okresu monarchii sprzed Serwiusza Tuliusza przedstawiała się następująco: 3000 piechoty i 300 jazdy. Jak się okazało, były to siły niewystarczające do skutecznej ochrony miasta nad Tybrem. Pierwsi królowie Rzymu musieli się bronić przed otaczającymi ich ludami, więc kolejni władcy starali się zwiększyć liczebność wojsk. Potrzebne reformy społeczne (bez nich nie byłoby możliwości znaczniejszego rozwoju podstawy armii – piechoty) wprowadził szósty król Rzymu – wspomniany Serwiusz Tuliusz. Podzielił on społeczeństwo na pięć grup, głównym kryterium w tym podziale był stan majątkowy. Opis tejże reformy znajdujemy w dziele Tytusa Liwiusza:

„Z obywateli, którzy mieli majątek wartości 100 000 asów lub więcej, utworzył 80 centuryj, to jest 40 starszych i 40 młodszych, i określił ich jako pierwszą klasę. Starsi mieli do dyspozycji do obrony miasta, młodsi mieli wyruszać na wojnę w pole. Ich uzbrojeniem przepisowym były: hełm, okrągła tarcza, nagolenniki i pancerz, wszystko ze spiżu. To jako broń odporna. Jako zaczepna: włócznia i miecz. Do tej klasy dodano dwie centurie rzemieślników. Miały one służyć bez broni, a na wojnie zajmować się machinami wojennymi.
Drugą klasę stanowili posiadacze majątku od 100 000 do 75 000 asów. Starszych i młodszych w tej klasie wyznaczono 20 centuryj [po 10 centurii ‘młodszych’ i ‘starszych’ – przyp. autor]. W uzbrojeniu zamiast tarczy okrągłej przepisano im tarczą podłużną, a resztę jak w klasie pierwszej, z wyjątkiem pancerza. Trzecia klasa miała posiadać majątku 50 000 asów. I tu było 20 centuryj [po 10 ‘młodszych’ i ‘starszych’ – przyp. autor] i ten sam podział według wieku, a broń ta sama co w klasie drugiej, odjęto im tylko obowiązek posiadania nagolenników. W czwartej klasie wysokość majątku do 25 000 asów, centuryj również 20 [jak w II i III klasie – przyp. autor], ale broń inna: jako uzbrojenie przepisano im jedynie włócznię i oszczep. Piąta klasa była znów większa: miała 30 centuryj [po 15 ‘młodszych’ i ‘starszych’ – przyp. autor]. Ci mieli zabierać ze sobą proce i kamienie do rzucania. Do nich dodano dwie centurie trębaczy grających na rogu i trąbie. W tej klasie cenzus majątkowy sięgał do 11 000 asów. Reszta obywateli mająca jeszcze mniejszy majątek tworzyła łącznie jedną centurię i była wolna od obowiązku służby wojskowej. Tak uzbroiwszy i podzieliwszy wojsko piesze Tuliusz utworzył ze znakomitszych obywateli dwanaście centuryj jazdy. Oprócz tego przemienił trzy stare centurie [mowa o trzech centuriach jazdy wystawianych przez trzy tribus romulejskie – przyp. autor], ustanowione przez Romulusa, na sześć centuryj, ale zostawił im te same nazwy, pod jakimi powstały uświęcone przez wróżby. Na zakup koni dawano im z kasy państwowej po 10 000 asów i przydzielano kobiety samotne, które miały co roku płacić 2000 asów na wyżywienie koni”.

Centurie zwane przez Liwiusza ‘młodszymi’ (w oryginale: iuniores) obejmowały obywateli w wieku od siedemnastu do czterdziestu pięciu lub czterdziestu sześciu lat, a te nazywane ‘starszymi’ (seniores), obywateli od czterdziestego piątego/szóstego do sześćdziesiątego roku życia. Wspominana powyżej pojedyncza centuria złożona z obywateli nie kwalifikujących się do klasy piątej (majątek poniżej 11 000 asów, tzw. proletari) pełniła najprawdopodobniej służbę pomocniczą – tj. gońców.
Niestety, to jedynie tradycja rzymska przypisuje tę ustawę Serwiuszowi Tuliusowi, a istnieją do niej poważne wątpliwości. Po pierwsze: system cenzusu majątkowego dzielącego społeczeństwo Rzymu na klasy mógł powstać dopiero później – przynajmniej jeśli brać pod uwagę formę przedstawioną przez Liwiusza w cytowanej Ad urbe condita. Serwiusz Tuliusz miał wprowadzić reformę w VI wieku p.n.e., podczas gdy as (moneta z brązu, waga: 1 funt) wprowadzono dopiero na przełomie IV i III wieku p.n.e. Pomyłka rzymskiej tradycji bierze się stąd, że Tuliusz wprowadził miarę pieniężną, którą był funt brązu, nie możemy mówić jednak o asie. Nadto – istnieją poważne wątpliwości czy system cenzusowy nie powstał w czasach późniejszych, możliwe że już w okresie wczesnej republiki. Nie możemy niestety, całkowicie zaufać w tej kwestii Liwiuszowi.
Po drugie: ‘centurie’ należy traktować w tym przypadku nie jako ‘setki’, lecz jako ‘jednostki’. Według Ad urbe Condita Tuliusz miał powołać 193 centurie, a liczba 19300 mężczyzn jest zdecydowanie zbyt wysoka jak na możliwości ówczesnego Rzymu (ludność miasta szacuje się na 30 000 około roku 500 p.n.e.). Ponadto prawie połowa z nich musiałaby być starsza niż czterdzieści pięć/sześć lat, co już zakrawa na kpinę. Należy więc przyjąć, że owe ‘centurie’ były ‘setkami’ tylko z nazwy, a naprawdę stanowiły formalno-organizacyjne określenie pododdziału, jak np. dzisiejszy pluton lub kompania.
Jak widać wyposażenie piechoty wczesnego Rzymu było bardzo podobne do wyposażenia greckiego hoplity (idealnie pasuje do wzorca greckiego klasa pierwsza). Taktyka walki także musiała odpowiadać falandze. Potwierdza to podejrzenia historyków o korzystaniu ze wzorów greckich, jak już wspominałem – powszechnych w basenie morza Śródziemnego. Ponadto Rzym przejął niektóre wzory etruskie, a później wprowadzał do swego arsenału broń wzorującą się na samnickiej, galijskiej i hiszpańskiej. Na tym wczesnym przykładzie zauważyć można jedną z późniejszych przyczyn potęgi armii rzymskiej – nikt nie wahał się kopiować obcej taktyki, czy broni jeśli tylko było to przydatne. Nigdy – nawet w okresie kiedy nie mieli już sobie równych w świecie śródziemnomorskim, nie wzdrygali się przed przejmowaniem cudzych pomysłów na wojnę. Pokazuje to, że Rzymianie byli elastyczni i bardzo praktyczni, oraz wystawia to bardzo wysoką notę ich myśleniu strategicznemu.

Armia okresu republiki (od 509 r. p.n.e.)

Przedstawione powyżej zasady funkcjonowania systemu wojskowego przypisanego przez tradycję szóstemu królowi Rzymu przetrwały właściwie niezmienione aż do początku IV wieku p.n.e. Zmiany, które wtedy zaszły były spowodowane wieloletnimi walkami z etruskim miastem Weje i z Galami. Tradycja mówi nam, że walki o Weje trwały przez 10 lat bez przerwy (406-396 p.n.e.) co wymusiło zmiany w ówczesnej organizacji – w przeciwieństwie do wcześniej prowadzonych, krótkich, sezonowych kampanii, długotrwałe walki wymagały zwiększenia liczebności armii i wprowadzenia stałego żołdu (stipendium). Dane dostarczane nam przez wspominaną ‘tradycję’ znajdują w tym wypadku potwierdzenie w innych źródłach – w okresie republiki mamy więcej możliwości sprawdzenia wiarygodności źródeł.
Walki z Galami Cisalpejskimi (Galia Cisalpina – dzisiejsze północne Włochy) natomiast, uświadomiły potrzebę modernizacji uzbrojenia i taktyki. Wtedy to wprowadzono kojarzącą się z rzymskimi legionistami podłużną tarczę (scutum) zamiast okrągłej (clipeus). Do włóczni (hasta) dodano pilum – osławiony i doskonale skonstruowany oszczep, który do dzisiaj budzi gorący entuzjazm historyków wojskowości. Od siebie dodam, że także jestem pełen podziwu dla doskonałości tego oręża, a przy tym prostoty i praktyczności z jaką został zaprojektowany. Zamiast hełmów z brązu wprowadzono hełmy z żelaza. Oraz, wreszcie, odrzucony został szyk wzorowany na falandze greckiej. Reformy z początku IV wieku p.n.e. można uznać za ostateczne odejście od wzorców greckich – na miejsce falangi, wprowadzono dużo bardziej elastyczne manipuły.
W tym miejscu warto się zatrzymać, by wyjaśnić sobie ogólnie sposób walki falangi greckiej i jak zmiany w organizacji miały się do sposobu walki. Podstawowym wyposażeniem hoplity była tarcza i włócznia. Hoplita, jak wiemy, to oczywiście obywatel – broń zapewniał sobie sam, a włócznia i tarcza były absolutną podstawą, którą mieć musiał. Hełm, nagolenniki i opancerzenie klatki piersiowej nie były obowiązkowe i stać na nie było stosunkowo niewielu obywateli. Tarcza (ok. 100 cm średnicy) była trzymana w prawej ręce, a włócznia (długości 180-200 cm) w lewej ręce. Dwie falangi zderzały się ze sobą i usiłowały ‘przepchnąć’ falangę przeciwną – dlatego to tarcza była trzymana w prawej ręce, a nie oręż zaczepny. Straty w takich walkach często nie były zbyt wysokie, jeśli szyk falangi nie załamał się. Doskonale oddają to straty falang spartańskich, które mogły stracić w jednej bitwie zaledwie kilku zabitych (lub z goła żadnych) hoplitów. W szyku tarcze zahaczały o siebie i częściowo pokrywały się (miało mieć to wymowę typową dla poleis greckich – każdy obywatel jest w równym stopniu odpowiedzialny za swoją polis, nawet na polu walki). By nie załamać szyku teren musiał być dość równy. Szyk greckiej falangi, co prawda, miał tendencje do łamania się sam w biegu na formację przeciwnika, ponieważ tworzyli go obywatele w różnym wieku i z różnym uzbrojeniem (przed wojną peloponeską jedynym wartym uwagi wyjątkiem były falangi spartańskie – specjalne szkolone w utrzymywaniu szyku i jednakowo wyposażone, a po tejże wojnie znajdziemy także falangi Związku Beockiego, w tym sławny Święty Hufiec, czy niektóre falangi najemników greckich, oraz najskuteczniejsze chyba falangi macedońskie utworzone przez Filipa II. Te ostatnie to już temat na całkiem inny artykuł).
Rzymianie odrzucili sztywny szyk falangi i zastąpili go dużo bardziej ruchliwym manipułem, który lepiej sprawdzał się w nierównym terenie i w walkach manewrowych z przeciwnikiem, który ani myślał ustawiać się w falangę.
Pojęcie legionu pojawiło się po raz pierwszy około roku 362 p.n.e. kiedy to podzielono armię na dwie takie jednostki. W roku 311 p.n.e. dokonano następnego podziału i armia rzymska liczyła już cztery legiony. Ilość legionów mogła być łatwo zwiększona. Z czterech legionów utworzono dwie armie konsularne liczące po dwa legiony, każdą z armii dowodził konsul. Sojusznicy Rzymu mieli wystawić siły zorganizowane na sposób rzymski, także w liczbie czterech legionów. Miasta portowe zamiast kontyngentów lądowych, miały wystawić określoną przez senat liczbę okrętów. Tak ukształtowana armia republiki przetrwała w swym zasadniczym kształcie aż do reform Gajusza Mariusza pod koniec II wieku p.n.e.
Wiarygodny (i bardzo dokładny) opis struktury legionów walczących w I i II Wojnie Punickiej, czyli niecałe sto lat po wprowadzeniu omówionych powyżej reform, zawdzięczamy greckiemu historykowi (tworzącemu w Rzymie w latach sześćdziesiątych III wieku p.n.e.) Polibiuszowi.
Legion, według „Dziejów” Polibiusza, liczył 4200 żołnierzy, jednak autor zastrzega, że liczebność łatwo mogła zostać zwiększona do 5000 ludzi (i taki był stan bojowy legionu podczas działań wojennych). Służbie wojskowej podlegali jedynie iuniores (od 17 do 46 roku życia) posiadający majątek większy niż 4000 asów lub równy tej sumie. Służba trwała nominalnie 6 lat, a obywatel także po jej zakończeniu mógł zostać wezwany pod broń. Z góry określono maksymalny czas służby: dla piechura wynosił 16, a dla jeźdźca – 10 lat. Żołd piechura wynosił ok. 120 denarów rocznie, a żołd kawalerzysty – 365 denarów (wliczało się koszty utrzymania wierzchowca).
Powyższy legion składał się z czterech grup żołnierzy piechoty: velites, hastati, principes i triari. O przynależności do velites brano pod uwagę tylko cenzus majątkowy (był najniższy; velites stanowili lekką piechotę), a o przynależności do pozostałych decydowało doświadczenie bojowe.
Velites (1200 w legionie), jak już wspomniano, stanowili lekkozbrojną piechotę. Ich uzbrojeniem ochronnym były hełm i okrągła tarcza (parma), zaczepnym: miecz i oszczep. Hastati i principes (po 1200 w legionie) uzbrojeni byli w pilum (jedno lekkie i jedno ciężkie), miecz (gladius), tarczę (scutum), nagolenniki, hełm i napierśnik. Triari posługiwali się włócznią (hasta) zamiast pilum, poza tym ich uzbrojenie nie różniło się od hastati i principes.
Grupy te (poza velites) były podzielone na 10 manipułów, każdy z nich stanowił samodzielną jednostkę taktyczną. Jazda legionowa była zgrupowana w 10 szwadronach (turmae) i liczyła sobie 300 kawalerzystów.
W bitwie legion ustawiał się w następującym szyku: w pierwszej linii hastati, w drugiej principes, w trzeciej – ostatniej – triari. Velites i turmae jazdy ustawiały się zazwyczaj na skrzydłach formacji ciężkiej piechoty. Manipuły hastati i principes miały stać w odstępach umożliwiających w razie potrzeby połączenie obu linii w jedną, lub szybkie zwarcie tychże manipułów w dwóch ciasnych liniach. W działaniach defensywnych pozwalało to utworzyć dwie zwarte linie obronne, w działaniach zaczepnych pozwalało wesprzeć pierwszą linię znacznymi siłami drugiej linii. Swego rodzaju odwód stanowili legioniści triari – albo wspierający atak (np. za skrzydeł współpracując z velites i kawalerią; jak to zrobił Scypion pod Zamą), albo ustawiający kolejna linię obronną. W tym ostatnim przypadku, kiedy przeciwnik przebijał się do trzeciej linii, triari byli ostatnią linią obrony legionu. Stąd się wzięło przyjęte w codziennym języku Rzymian powiedzenie: res ad triarios fecit – sprawa doszła do triariów; oznaczało sytuację bardzo ciężką.

Wojny Punickie

O wojnach z Kartaginą wspominam niejako ‘przy okazji’, gdyż jakakolwiek praca o wojskowości rzymskiej nie mogłaby się obejść bez nich. Jednak – w tej pracy biorę pod uwagę jedynie skutki tych długoletnich zmagań o hegemonię w centralnej części Morza Śródziemnego.
Możemy wyróżnić dwa najważniejsze czynniki, które wpłynęły na późniejszy rozwój militarny. Pierwszy to oczywiście flota – błyskawiczny wzrost jej liczebności, opracowanie taktyki i podłożenie podwalin pod przyszłą hegemonię na morzu. Drugi czynnik to niż demograficzny – ofiary dwu pierwszych wojen punickich liczone są w dziesiątkach tysięcy Rzymian i ich sojuszników. Skutki tego niżu omawiane są poniżej.
Nie było natomiast większych zmian w strukturze wojsk lądowych. Po prostu tego nie wymagały – legiony pokazały (mimo wszystko; mimo Hannibala) swą wyższość na poziomie taktycznym i strategicznym. Fenomen Hannibala senatorzy tłumaczyli sobie wprost: Hannibal był wodzem o niewyobrażalnym wręcz geniuszu taktycznym. Po trzech przegranych z Hannibalem bitwach (nad Trebią, 217 r. p.n.e.; nad Jeziorem Trazymeńskim, 217 r. p.n.e.; pod Kannami, 216 r. p.n.e.) Rzym unikał walnych utarczek w polu z Hannibalem, aż do bitwy pod Zamą (202 r. p.n.e.). Widać, więc że wnioski z przegranych bitew wyciągnięto słuszne.
Warto też wspomnieć, że w najtragiczniejszym dla republiki momencie (tj. po bitwie pod Kannami) senat w dwa lata zebrał aż dwadzieścia trzy legiony. Jest to ważne o tyle, że zaciągnięto do nich ludność mającą majątek poniżej cenzusu 4000 asów. Wśród nowych legionów były także aż dwa złożone z niewolników (!), których rola jednak sprowadzała się do służby pomocniczej. Niemniej – senat stworzył precedens, który miał zostać wykorzystany później przez Gajusza Mariusza (patrz niżej).

Kryzys wojskowości, reformy Gajusza Mariusza

Jednym z długotrwałych skutków II Wojny Punickiej był niż demograficzny, który zapanował w Italii. Powód postępującego kryzysu w armii jest pośrednio zależny od tego niżu: polityka nieustannej agresji prowadzona przez senat; wojny na wielu frontach, mimo że przynoszące ogromne nabytki terytorialne (tudzież finansowe w postaci łupów i kontrybucji) wymagały utrzymywania całych mas wojska, co przy spadku liczby rekrutów doprowadziło do przedłużenia obowiązkowego okresu służby. Budziło to niezadowolenie wielu żołnierzy, którzy ustawowo powinni już wrócić do swojej zdobytej na wojnie ziemi (zasada podziału ziemi viritim zakładała rozdanie części zdobytej ziemi pomiędzy legionistów) lub rodzinnych gospodarstw, a musieli odsłużyć jeszcze kilka (niewiadomo ile) lat. Powszechne ‘znużenie walką’, której celu nie zauważali tylko pogłębiało to niezadowolenie. Morale nie poprawiały też częste błędy niekompetentnego dowództwa – wielu dowodzących traktowało stanowiska oficerskie jako epizod w karierze, którą w zamierzeniu była działalność polityczna. Kariera polityczna była bowiem niemożliwa bez służby w armii. Stąd wiele karygodnych decyzji ‘przejściowych’ centurionów, dla których pojęcie słów ‘taktyka’ i ‘strategia’ sprowadzało się do słownika.
Ponadto rodzime gospodarstwa żołnierzy pozostawały latami bez opieki i niszczały lub były przejmowane przez wielkich posiadaczy ziemskich. Zjawisko to było na tyle powszechne, że znacznie przyczyniło się do upadku drobnego chłopstwa, które było podstawową bazą rekrutacyjną armii. Próby reform z lat trzydziestych i dwudziestych II wieku p.n.e. podejmowane przez Tyberiusza Grakha i jego syna – Gajusza Grakha, nie powiodły się. Głównie z powodu dwu szybkich zgonów powyższych reformatorów inspirowanych przez część senatorów obawiających się o swoje wpływy i pozycję.
Niewyszukany i nieudolny w swej istocie pomysł o obniżeniu cenzusu majątkowego jest dziełem tegoż senatu. Nieudolny był dlatego, że obywatele posiadający majątek 1500 asów (do tej sumy obniżono cenzus) nie mogli zakupić sobie odpowiedniego sprzętu wojskowego, więc wydatki te pokrywał skarb państwa. Jest to zarazem dowód, że rzymski system wojskowości wyczerpał swoje ówczesne możliwości. Senatorowie nie mogli nawet dopuszczać myśli przyjęcia do armii obywateli z poziomu całkowitej biedoty (tzw. capite censi, nie posiadających majątku, a więc nie płacących podatków), a do tego w ogólnym kryzysie pozostawał tylko krok.
Zmianę w kwestii stanowisk oficerskich przyniosły działania zbrojne w Afryce przeciwko Numidii. Zapoczątkowana w roku 111 p.n.e. wojna przynosiła jedynie straty bez żadnych sukcesów na polu militarnym. Oczywiście przez niekompetencję dowódców i małą liczbę żołnierzy, tudzież niskie morale, rozprzężenie oraz przypadki niesubordynacji (rzecz rzadka w armii rzymskiej). Senat ugiął się przed faktami i przekazał dowództwo Gajuszowi Mariuszowi – najzacieklejszemu krytykowi dotychczasowych działań w Numidii.
Mariusz, człowiek i wódz roztropny, zdawał sobie doskonale sprawę, że wojny wygrywa się dzięki żołnierzom, a nie marmurom senatu. Mariusz musiał mieć więc czym zwyciężyć. Chcąc zwiększyć liczebność armii postąpił tak, jak tego za wszelką ceną chciał uniknąć senat – zaciągnął ochotników z biedoty capite censi i weteranów obiecując im za dobrą służbę należyte wynagrodzenie po zakończeniu walk. Zwyczaj nadawania ziemi wrósł w ten sposób głęboko w zwyczaje armii, tak samo jak niekwestionowanym zwyczajem stało się przyjmowanie ochotników z biedoty. Nie zahamowała tego procesu decyzja senatu o przyznaniu obywatelstwa rzymskiego sprzymierzeńcom z Italii w roku 88 p.n.e. (mimo, że akt ten rozszerzył znacznie bazę rekrutacyjną armii).
Zgodnie z oczekiwaniami Rzymian Gajusz Mariusz szybko zwyciężył w Afryce. Kolejne błyskotliwe sukcesy odniósł Mariusz w walkach z Galami w roku 102 p.n.e. Nas jednak Mariusz zainteresuje nie przez swoje nie błahe zwycięstwa, ale przez pomysły organizacyjne, taktyczne i dotyczące ekwipunku, które są dużo bardziej doniosłe niż triumfy w polu.
Mariusz zniósł system manipularny, a na miejsce manipułów wprowadził nowe jednostki organizacji taktycznej legionu: liczące po 480 żołnierzy kohorty. Wzmianki o kohortach możemy znaleźć także we wcześniejszych źródłach, ale nie miały one nic wspólnego (poza nazwą) z kohortami Gajusza Mariusza. Ponadto reformator odrzucił zwyczajowy podział na 4 grupy żołnierzy piechoty zgrupowane w manipułach złożonych wyłącznie z legionistów danej grupy. Kohorta częściowo tkwiła jednak korzeniami w systemie manipularnym: na jedną kohortę składały się, równe liczebnie manipułom, grupy legionistów hastati, principes i triari (po 120 legionistów). Do kohorty zostali włączeni także velites, odgrywający wcześniej jedynie rolę pomocniczą w skali legionu (nie byli podzieleni na manipuły; ich liczebność w pojedynczej kohorcie wynosiła także 120 żołnierzy). Lekka piechota stała się więc pełnoprawną częścią kohorty i jej rola częściowo zwiększyła się – velites byli teraz formacją, którą mógł wykorzystać dowódca kohorty dla doraźnych działań w skali swojej jednostki.
W tak zorganizowanym legionie było 10 kohort piechoty. Jazda legionowa nie ulegała większym zmianom – dalej liczyła 300 kawalerzystów w dziesięciu turmae. Pierwsza kohorta legionu była zazwyczaj złożona z żołnierzy najlepszych i stanowiła legionową elitę. Ogólnie rzecz biorąc prestiż kohorty zwiększał się im bliżej była w numeracji do kohorty ‘pierwszej’. Mariusz wprowadził też orła (aquila), który stał się głównym znakiem każdego legionu. Legioniści grupowali się dookoła orła w bitwie, w marszy, czy też w obozie. Zgubienie lub utrata orła w walce uznawana była za rzecz niezwykle hańbiącą całą jednostkę. W pierwszej kohorcie każdego legionu wyznaczano żołnierza odpowiedzialnego za legionowy znak (aquilifer) – funkcja ta była bardzo zaszczytna i ceniona przez żołnierzy.
Nowy podział wymuszał także zmiany w szyku wojennym, wszak podział na trzy główne linie złożone wyłącznie z legionistów jednej grupy stawał się już nieaktualny przy likwidacji struktury manipularnej. Liczba trzech linii pozostała niezmieniona, ale teraz tworzyły ją poszczególne kohorty: 4 w pierwszej linii, po 3 w drugiej i trzeciej. Należy zauważyć, że w ten sposób, i w skali legionu, i w skali kohorty, wojsko stawało się dużo bardziej elastyczne i uniwersalne.
Znaczące zmiany wprowadzono w wyposażeniu osobistym legionisty: każdy miał korzystać z dwóch pilum, lekkiego i ciężkiego – przepis ten odnosił się do triari i velites pozbawionych dotychczas tej broni. Ponadto, a właściwie – zwłaszcza, znacznie zwiększono nie-bojowy ekwipunek żołnierza. Od tej pory legionista miał nosić narzędzia do prac ziemnych, naczynia do gotowania, dwa drewniane pale (pila muralia) i racje żywności. Pale służyły do szybkiego umacniania obozu, ich wymiary wahały się pomiędzy metrem, a półtora metra długości. Objuczenie legionisty takim ekwipunkiem miało na celu zwiększenie elastyczności i mobilności jednostki w skali operacyjnej – tabor legionowy został zmniejszony do minimum.
Inne – mniej zazwyczaj zauważane – były reformy dotyczące kadry oficerskiej. Wreszcie do stanowisk oficerskich doszli ludzie, którzy traktowali wojnę jako swój zawód, a nie małą i niechcianą przygodę ‘po drodze’ do senatu. Tacy żołnierze przez lata doskonalili umiejętności i szybko się okazało, że są niezastąpieni. W następnym okresie pogłębiała się profesjonalizacja korpusu oficerskiego. Ubocznym skutkiem tego procesu było stopniowe uniezależnianie się armii od senatu. Nominalnie dowódcą legionu był obywatel stanu senatorskiego, ale całą kadrę stanowili oficerowie wywodzący się ze stanu, który nazywany jest w historii stanem ekwickim (od łac. equus – koń). Senat potencjalnie tracił też władzę nad legionistami, ponieważ ci byli bardziej zżyci i przyzwyczajeni do swoich stałych dowódców – znali ich i im ufali, podczas gdy dowódcy legionów zmieniali się co dwa lata.

Reformy Gajusza Juliusza Cezara

Gajusz Juliusz zasłynął raczej z podboju Galii i z tego, iż faktycznie obalił Republikę, niż ze swych pomysłów wojskowych. Także wśród historyków wojskowości pamięta się go raczej jako mnij wybitnego taktyka i stratega niż polityka. Mimo to nie można nie wspomnieć także o jego zasługach dla rzymskiej sztuki wojennej.
Pierwszą i najważniejszą jego innowacją było wprowadzenie wojsk pomocniczych (auxilia), które tworzył głównie z podbitej ludności galijskiej. Auxilia Juliusza składały się głównie z jazdy, a w połączeniu z bitną i zdyscyplinowaną rzymską piechotą sprawdziły się w walce doskonale, przez co zostały wprowadzone do struktur armii na stałe. Drugą co do ważności reformą było utworzenie nowego wyższego stopnia oficerskiego – legata legionowego, dowódcy legionu (legati legionum). Legaci zyskali duże znaczenie dopiero po śmierci legendarnego wodza, wywodzili się natomiast ze stanu senatorskiego. Status centurionów zaś został przez cezara ostatecznie już ustalony – zajmowali się szkoleniem, utrzymywali dyscyplinę i sprawowali bezpośrednią kontrolę nad legionistami. Szerokie uprawnienia, które otrzymali stały się bardzo znaczące w przyszłości, można powiedzieć, iż juliańscy centurionowie byli protoplastą współczesnych sierżantów.
Po zamordowaniu Juliusza Cezara 15 marca 44 r. p.n.e. rozgorzała krwawa wojna domowa zakończona dopiero zwycięstwem Oktawiana (Augustem został dopiero w 27 r. p.n.e.) nad Markiem Antoniuszem w bitwie pod Akcjum w roku 31 p.n.e. Walki te przyczyniły się do niespotykanego wcześniej wzrostu liczebności armii – w szczytowym okresie walk po jednej stronie walczyło kilkadziesiąt legionów (i równomierne siły po przeciwnej). W trakcie walk przyznawano także obywatelstwo rzymskie wszelkim sojusznikom, którzy okazali się wierni (czynili tak i Oktawian, i Marek Antoniusz). Szczególnie wielkie rozmiary proces ten przybrał na wschodzie imperium, co oczywiście także zwiększało przyszłą potencjalną liczebność wojsk.


GSP_Dibbler.
komentarz[27] |

Komentarze do "Armia Rzymska, cz. 1"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.409294 sek. pg: