..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Pierwiastek nadziei



Wszystko było kompletnie pozbawione sensu. Niepotrzebnie walczyłem za jego sprawę. Jego sprawa nigdy nie istniała. On sam nigdy nie istniał. To wszystko było kłamstwem, oszustwem tych przeklętych kapłanów. Zeneth był ich wymysłem, bo potrzebowali świętych wojowników narażających życie, gotowych je poświęcić w walce o kapłańskie wpływy.
A teraz ten demon stoi przede mną. W lesie, w ciemności, w otoczeniu natury. Ścigaliśmy go tak długo. Było nas dwunastu nieskazitelnych. Zostałem tylko ja - Alurian przeklęty. I właśnie teraz, kiedy wiara jest mi potrzebna bardziej niż kiedykolwiek... jestem w środku pusty. Pozbawiony uczuć, pozbawiony duszy, pozbawiony nadziei...

- Przeszedłeś tak długą drogę, rycerzu. W jakim celu? Czy tak bardzo pragniesz śmierci? Tak bardzo chcesz się z nią zobaczyć?
- Pragnę ją ujrzeć, Baltazarze. Nic już nie trzyma mnie na tym nędznym świecie, więc stawaj do walki.
- Wiesz już, że twój bożek nie istnieje. Oddawałeś hołd i walczyłeś w imieniu pustej nazwy. On nie wesprze cię w tej walce.
- Straciłem wiarę w cokolwiek. Wszystko w co wierzyłem było złudzeniem. Nie jestem rycerzem. Jestem nikim.
- W takim razie giń antypaladynie!

Demon, mimo iż zakuty w czarną, masywną zbroję płytową, był szybki. Nieco szybszy od człowieka, ale wystarczająco by piętnaście kroków jakie dzieliło go od ofiary pokonać zaledwie paroma skokami. Antypaladyn nie bronił się. Zamach Baltazara jego bogato zdobionym mieczem – reprezentantem gniewu, nienawiści, niezgody, wojny - był krótki, niemalże niedostrzegalny. Antypaladyn nie bronił się. Ostrze demona utkwiło w trzewiach Aluriana, po czym obrócone co najmniej trzy razy błyskawicznie opuściło ciało człowieka. Jego pełna zbroja płytowa była niczym papier w zetknięciu ze śmiertelnym ostrzem wysłannika piekieł. Ofiara nie miała żadnych szans. Śmierć tego upadłego paladyna, odartego z wszelkiej wiary przez istoty, z którymi walczył, nie wzbudziło współczucia nawet w naturze, na której łonie teraz się wykrwawiał. Drzewa zdawały się z pogardą patrzeć na tą pożałowania godną istotę, która tak łatwo utraciła nadzieję i pozwoliła na odebranie sobie prawa bytu na tym świecie pełnym tylu wspaniałych doświadczeń, których ten w połowie martwy osobnik zdawał się nie dostrzegać. Może gdyby wiedział? Może gdyby ktoś, ktokolwiek, uświadomił go, pomógł mu, wytłumaczył, może wtedy paladyn nie straciłby nadziei, nie pozwolił ostrzu demona nawiedzić skorupy skrywającej nieśmiertelną duszę? Trawa, na której leżał, zaczęła żałować kontaktu z tym żałosnym człowieczkiem. „Czemu upadł akurat tutaj? Akurat w tym miejscu? Czemu skazana jestem na dotyk jego ciepłej krwi, tak żałośnie opuszczającej jego wnętrzności. Wszystko w nim jest pożałowania godne...”.
I kiedy wszyscy odwrócili się od paladyna, w równym stopniu jak od demona, ziemia odkryła w duszy tego rycerza nadzieję. Siłę. Krew tego żołdaka, która stawała się jednością z glebą, pozwoliła jakoby przejrzeć odwiecznej dawczyni życia na oczy. „Ten człowiek nie stracił nadziei. Po prostu zabłądził. Zagubił się w tym świecie pełnym sprzeczności i nielogiczności. Potrzebuje pomocy. Otrzyma pomoc. Otrzyma odkupienie. I zwalczy swoje lęki. Zwycięży zło, które uzyskało nad nim chwilową przewagę. Bo każdy zasługuje na odkupienie, w każdym mieszka odrobina nadziei, nawet jeśli nie jest widoczna. Bo każdy samobójca powinien otrzymać drugą szansę. Ten biedny człowiek dostanie ją ode mnie.”. Drzewa zaklinały się, by tego nie robiono. Trawa, pomimo jej niechęci wobec dotyku żałosnego rycerza, ZABRANIAŁA wskrzeszania go.
Ziemia przemówiła. Każdy przyjął to według własnego uznania. Ona wie co ma robić. Wie, że każdy ma prawo zabłądzić.

A wtedy, jeszcze do niedawna antypaladyn, powstał rycerz z martwych.
Wdzięczny ziemi.
Z blaskiem w oczach.
Z nadzieją w sercu.
Z radością do życia.
Gotów na nowo zwalczać zło... i wierzyć w swego boga.

Czy zwyciężył Baltazara? Czy zwalczył swoje własne demony, by móc stanąć naprzeciw najpotężniejszemu?

- Ziemia nie wskrzesi cię po raz drugi, paladynie. Zginiesz ponownie.

Odrodzona wiara nie ma sobie równych. Nie jest jej w stanie nic złamać ani zachwiać. Nawet ostrze piekielnej kuźni. Toteż demon ugiął się pod potęgą w pełni uzbrojonego w pancerz wiary paladyna.

Ten ostatni zmusił przeciwnika do poddania się, po czym wysłał demona do miejsca, z którego przybył.

Wawrzyniec.
komentarz[16] |

Komentarze do "Pierwiastek nadziei"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.061784 sek. pg: