Szukaj |
>NASZE STRONY |
MAIN |
|
|
GRY FABULARNE |
|
|
GRY cRPG |
|
|
FANTASTYKA |
|
|
PROJEKTY |
|
|
|
|
Statystyki |
userzy w serwisie: gości w serwisie: 0 |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Rozdz.2
Grota za ostrokrzewem
W dzień wyjazdu Krystian był jeszcze bardziej ponury niż zazwyczaj. Choć starał się jak mógł, aby okazać radość trudno było nie zauważyć, że te kolonie wcale go nie cieszą. Bo jak miały cieszyć? Nigdy nie był sam na wakacjach. Co więcej, po śmierci rodziców nigdy nie był chociażby sam w domu. Dopiero wczoraj dziadkowie zostawili go na dłużej. I jak tu teraz być samodzielnym?
Zdezelowany autobus wlókł się nieskończenie. Za oknami migały zmieniające się krajobrazy. Siedzący z tyłu najstarsi chłopcy hałasowali niemiłosiernie. Dwie dziewczyny z przodu wciąż o czymś szeptały i chichotały, wskazując palcem na grubą dziewczynę, chwalącą się koleżance balonem z gumy do żucia. Wszystkie te beztroskie dzieciaki wprawiały Krystiana w jeszcze większe zakłopotanie. Nie był tacy jak oni, taki roześmiany i zabawny. Nie umiał opowiadać kawałów, nawet tych kiepskich. Nie wyobrażał sobie, że może spędzić z tymi ludźmi cały tydzień. Zrezygnowany wpatrywał się w krajobraz za oknem. Teraz już nie widział znanych mu z Rosnówka pagórków. Przed jego oczyma malował się piękny obraz gór. Niewysokich co prawda, ale dla kogoś, kto góry widział pierwszy raz w życiu to wystarczało.
Krystian co jakiś czas spoglądał na dziewczynę siedzącą z przodu. Miała na sobie obszerny sweter w paski a na nosie ogromne okulary. W rękach trzymała książkę, której bynajmniej nie czytała. Swoimi niebieskimi oczyma obserwowała kolejno każdego z pasażerów. A wzrok miała przenikliwy. Chwilowo obserwowała dziewczynę z gumą do żucia. Raz po raz spoglądała także na Krystiana, który, nie chcąc by dowiedziała się, że ją obserwuje, szybko odwracał wzrok, udając, że wpatruje się w krajobraz. Nie mógł się jednak oprzeć, by nie poobserwować jej jeszcze przez chwilę. Coś go intrygowało w tej dziewczynie o czarnych włosach, siedzącej z przodu.
Gdy dojeżdżali na miejsce ta właśnie dziewczyna pozbierała wszystkie swoje rzeczy, wstała i powędrowała w głąb autobusu. W stronę miejsca Krystiana. Dopiero wówczas Krystian uświadomił sobie, iż obok niego jest wolne miejsce. Zaczął się rozglądać z nadzieją, że dziewczyna idzie do jakiejś koleżanki. Ona jednak zmierzała prosto do Krystiana.
Nie spytała nawet, czy może usiąść. Po prostu usiadła. Z bliska Krystian zauważył, że jej okulary nie mają szkieł. Spodziewał się, że dziewczyna go zwymyśla za to, że tak się na nią gapił. Ona jednak wyciągnęła tylko do niego rękę i powiedziała tak szybko, że Krystian mógł usłyszeć strzępy słów:
- Cześć. Wybacz, że nie powiem ci, kim jestem, ale możesz chwilowo nazywać mnie Ali.
- No…y…a ja jestem…- spróbował przedstawić się do głębi już zmieszany Krystian jednak dziewczyna mu przerwała:- Daruj sobie. Wiem kim jesteś.
Z jakiegoś powodu nie patrzyła wcale na niego. Wpatrywała się w przednią szybę autobusu i ciągle sprawdzała, czy są już na miejscu.
- A… skąd wiesz?- zapytał zdezorientowany Krystian.
- O tym nie tutaj i nie teraz. Przyszłam ci tylko powiedzieć, że jak dojedziemy to masz zabrać swoje rzeczy i iść za mną. O, właśnie dojeżdżamy! Do zobaczenia na zewnątrz!
***
Dziewczyna zostawiła oszołomionego Krystiana w straszliwej rozterce. Zdrowy rozsądek podpowiadał mu, że to głupota, iść z zupełnie obcą dziewczyną do tego wyglądającą podejrzanie. Z drugiej strony ciekaw był, co też ona ma zamiar zrobić. Koniecznie chciał też się dowiedzieć, skąd owa dziewczyna zna jego imię. Gdy wysiadał z autobusu zobaczył jak ta dziewczyna patrzy na niego wymownie po czym bez żadnego bagażu oddala się. Tym razem ciekawość zwyciężyła nad rozsądkiem. Krystian chwycił swoją torbę i pobiegł za dziewczyną.
- Widzę że już teraz przejawiasz pewne upodobania do szalonych decyzji.- powiedziała Ali do Krystiana gdy ten ją już dogonił- To dobrze. U nas szaleństwo jest czasem jedynym ratunkiem.
- Zdradź mi… Gdzie my właściwie idziemy i kim ty jesteś?- odważył się zapytać Krystian.
- Nie czas i nie miejsce na pytania. Słuchaj, po prostu idź za mną dobra? I nic nie mów. Błagam cię. Nie mogą słyszeć…
- A…Ale kto nie może…- chciał znów zapytać Krystian jednak Ali gwałtownie skręciła w prawo.
Znaleźli się przed, pokaźnej wysokości, ścianą skalną. Była idealnie pionowa i gładka. Tak gładka, że nawet najlepszy alpinista nie dałby sobie z nią rady. Pod tą ścianą rósł jeden, lichy krzaczek ostrokrzewu z cienkimi jak igiełki kolcami.
- Dobra. To tu.- powiedziała Ali.
- Tu?!- zdziwił się Krystian.
- Teraz się ucisz. Muszę się skupić. I nie dotykaj na Boga tego ostrokrzewu!- krzyknęła widząc że Krystian zbliża niebezpiecznie swą dłoń do rośliny- Chcesz żeby ten krzaczek zamienił się w dżunglę? Bo tak to się właśnie dzieje jak go ktoś dotknie. Teraz bądź cicho, nie ruszaj się i niczego nie dotykaj.
Krystian nie miał nawet czasu, żeby zdziwić się tym, co dziewczyna powiedziała, bowiem w tej samej chwili stało się coś jeszcze bardziej zadziwiającego. Ali zamknęła oczy mrucząc coś pod nosem, podczas gdy krzak zaczął w niespodziewanie szybkim tempie rosnąć. Dziewczyna spojrzała na powiększający się z każdą chwilą ostrokrzew i krzyknęła w jakimś dziwnym języku. W tym momencie roślina zaczęła natychmiastowo usychać. Zmieniła się w górkę popiołu odsłaniając niewielkie wejście do jaskini.
***
Weszli razem do jaskini. Choć wejście do niej nie należało do największych, to sama jaskinia miała dość pokaźne rozmiary. Wyglądała jak wielka, okrągła sala. Jej ściany lśniły jakby były zbudowane z diamentu. A może to był diament? Zewsząd słychać było cichy szum wody, jednak żaden strumyczek choćby nie przepływał przez jaskinię.
Krystian ostrożnie szedł za dziewczyną w głąb jaskini. Nie był już wcale taki pewny tego, czy robi dobrze. To wszystko zdawało się być jakimś dziwnym snem. Niesamowitym snem. Im dalej od wejścia się znajdowali tym bardziej Krystian był przekonany, że nie powinien był iść wtedy za Ali. Z drugiej strony jednak podobało mu się to, co widział wokół siebie. Wszystko to było niewiarygodne, nienormalne. Inne od tego świata, który znajdował się po drugiej stronie wejścia do jaskini. W głębi duszy Krystian cieszył się, że zostawił za sobą szarą codzienność i teraz kroczy naprzeciw nieznanemu.
W końcu, po długim i wyczerpującym spacerze korytarzami jaskini, dotarli do miejsca, w którym droga rozchodziła się. Do wyboru mieli trzy inne ścieżki. Krystian jęknął w głębi duszy. Bał się, że dziewczyna zabłądziła. Byli bowiem tak daleko od wejścia do jaskini, że Krystian z pewnością nie znalazłby drogi powrotnej. Ali jednak nie sprawiała wrażenia zgubionej. Wręcz przeciwnie, wyglądała na bardzo pewną tego, co robi.
Stanęła naprzeciwko jednego z korytarzy i, tak jak przed ostrokrzewem, zaczęła po cichu mamrotać jakieś dziwne słowa. W miejscach wejść do poszczególnych korytarzy pojawiły się wielkie drzwi. Każde z nich jaśniało innym światłem, jedne były zielone, jedne żółte inne z kolei błękitne. Były to proste w swej konstrukcji drzwi. Światło jednak dodawało im pewnego rodzaju magii.
- Wydaje ci się, że to co tu widzisz jest niesamowite?- przemówiła nagle do Krystiana Ali. Krystian oszołomiony tym co zobaczył kiwnął tylko głową, niepewnie wpatrując się w dziewczynę
- Przyzwyczajaj się już do tego powoli. Tam, dokąd teraz idziesz, takie niesamowite rzeczy dzieją się niemalże na każdym kroku.- powiedziała ponownie Ali po czym pchnęła lekko Krystiana w stronę błękitnych drzwi: - Musisz przejść przez te drzwi.- poinstruowała go.
- A co jeśli nie chcę?- zapytał nagle Krystian.
- Miałeś kiedyś uczucie, że nie należysz do tego świata? Tam, za tymi drzwiami, znajdują się odpowiedzi na twoje pytania. Jeśli teraz nie przejdziesz przez nie, do końca życia będziesz bezskutecznie szukał tych odpowiedzi.
Krystian, nie bardzo wiedząc dlaczego, nacisnął niepewnie klamkę i otworzył błękitne drzwi. Za nimi ujrzał cienkie strużki wody, spływające z niewidocznego źródła.
- Do zobaczenia po drugiej stronie. I pamiętaj, za tymi drzwiami jesteś i człowiekiem i jednym z nas.
Aidith.
strony: [1] [2] |
komentarz[10] | |
|
|
|
|
|
Komentarze do "Wojownicy Ilionu 1-2" |
|
|
|
|
|
© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal
|
|
|