..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Było i/a będzie



Stanął. Gwiazdy przestały mrugać. Promień światła zatrzymał się wpół drogi między gwiazdą a rogówką oka. Migotliwy wzór na kryształowej drodze zastygł. Gdy podróżnik wykonał krok gwiazda mrugnęła a odblaski pod stopami znów zaczęły się zwijać w fantazyjne kształty.
Nie pamiętał już kiedy ostatni raz się zatrzymywał. Najbliższe ciało niebieskie znajdowało się o setki lat świetlnych drogi stąd. Trudno więc było określić jakąś jednostkę czasu, zwłaszcza uwzględniając jego względność w tym miejscu. Chyba, że przyjąć metry uciekające mu pod stopami. Powinien już dochodzić do następnego postoju. Tam będzie mógł spokojnie odpocząć. Zdawało mu się, że na „horyzoncie” widać już nawet było zabudowanie. Zatrzyma się wcześniej niż myślał.
Pierwszą rzeczą jaką zrobił było zanurzenie rąk w chłodnej wodzie ze studzienki i ochlapnie twarzy. Dopiero później zauważył kobietę siedzącą w kucki i bujającą się na krawędzi popasu. Stanął jak osłupiały. Za każdym odchyleniem miał wrażenie, że kobieta spadnie w roztaczającą się pod nimi bezkresną otchłań. Nie widział jej twarzy ukrytej w kolanach. Podszedł powoli, by jej nie przestraszyć. Gdyby to zrobił pewnie by spadła. Kiedy był już na wyciągnięcie ręki odezwała się..
-Nie idę. -Głos jej się nie łamał jak mógłby się spodziewać. Był silny, może lekko znudzony, ale pełen determinacji.
-Czemu?
Podniosła głowę. Ciemne oczy spojrzały za niego, jakby tam znajdowało się coś znacznie bardziej frapującego niż on.
-Zastanawiałeś się kiedyś po co idziesz, lub chociaż gdzie idziesz?
Prostota pytania była załamująca. On tylko szedł. Po co mu wiedza gdzie, czy po co? Gdzieś tam jest kolejny popas i trzeba było po prostu dojść. Po co dorabiać jakąś filozofię? Nie potrafił jej odpowiedzieć.
-Tak myślałam.
-Co więc zamierzasz zrobić? –Starał się to powiedzieć ironicznie, ale mu nie wyszło.
-Może się wrócę?
-CO? – Pytanie wyskoczyło ze strun głosowych bez konsultacji z głową.
-To co słyszałeś. Chcę się dowiedzieć skąd idziemy.
-A co z pytaniem dokąd zmierzamy?
-Na to już dość podróżników próbuje odpowiedzieć. Poza tym jak chcesz gdzieś dojść nie wiedząc nawet z skąd idziesz.
-Jak to jak? Prawa, lewa, prawa, lewa i do przodu. –Jej podważanie podstaw przekraczało już możliwości jego nerwów.
-Skąd wiesz, że idziesz do przodu?
-Chyba bym pamiętał, że zawróciłem.
-Jesteś pewien? W końcu nie pamiętasz skąd idziesz.
I znów to jej bez dogmatyczne myślenie. A jednak mało jakiś swój sens. Jak to się nazywało? Kiedyś znał na to dobre określenie... oczywiście, logika. Zaczynał szczerze nienawidzić logiki.
Nagle zmieniła temat.
-Przyglądałeś się kiedyś tamtym planetom? –powiedziała wskazując na rubieże drogi mlecznej.
Spojrzał na wskazany fragment nieruchomego wszechświata.
-Tam są tylko lite skały i gazy.
-Tak, od paru metrów tak. Ale kiedyś żyły tam zwierzęta. Przez metry glob zmienił się niesamowicie. Widać było jak w paru miejscach wyskakują wielkie wieże. A tych miejsc było coraz więcej.
-A teraz?
-Znikneli.
-Co było a nie jest nie pisze się w rejestr. –Jak dobrze, że akurat przypomniał sobie to powiedzonko.- Chcesz się wrócić do nich?
Wtedy po raz pierwszy na niego spojrzała. Była zaskoczona, uczucie wyraźnie odbijało się w oczach.
-Tak.
-To będzie jak przewijanie taśmy, nic więcej.
-Czy dla nich też?
-Oto jest pytanie. Nawet jeśli nie to nie będzie druga szansa tylko odtwarzanie. W końcu nie zrobią nic czego nie zrobili przedtem. Poza tym co jest takiego dobrego w przeszłości? –Za długo z nią rozmawiał, chyba zaraził się tą całą logiką.
-Jesteś inny niż wszyscy.
-Czemu?
-Bo myślisz. Inni się nie zastanawiali tylko szli dalej. Zdawałeś sobie kiedyś sprawę, że możesz nie istnieć?
-Co za bzdura, nie mogę nie istnieć. Poza tym skąd bym wiedział, że nie istnieję?
Uśmiechnęła się i szepnęła pod nosem coś co brzmiało jak „trzcina myśląca”.
-Co?
-Oni zdawali sobie z tego sprawę. „Memento mori”
-O czym ty mówisz?
-Że mieli rację. Wiedzieli o nas więcej niż my o nich. Choć my ich widzieliśmy, a oni nas nie.
-Jakim cudem?
-Oni myśleli.
Znów to myślenie, ono miało chyba coś wspólnego z logiką.
-I co z tego?
-Według nich oznacza to, że to my nie istniejemy. „Cogito ergo sum.”
-Przecież rozmawiamy.
-To znaczy, że zaczynamy istnieć. Jakby nas urodzili.
-Co za bzdury!
Zapadła „na chwilę” cisza. Po raz pierwszy rozejrzał się po otaczającej go pustce. Okazała się trochę przytłaczająca, choć miała swój urok. Byle mu tylko nie zaczęła przeszkadzać w podróży. Ta kobieta była dobrym dowodem, że takie rozglądanie się szkodzi. Podróżniczka odsunęła się od krawędzi i wyprostowała nogi. On też usiadł, jakoś nie chciało mu się jeszcze ruszać dalej.
-Co jest takiego dobrego w przyszłości? –Spytała.
Wiedział, że nie spławi ją byle jaką odpowiedzią. Trzeba było to jakoś zebrać, bo czepiałaby się każdego słowa.
-Tam czeka na ciebie to czego jeszcze nie widziałaś. Nie oglądanie obrazów, które były, ale tego co jest, co będzie.
-A jeśli jakiś podróżnik już tamtędy przeszedł?
-To żadna różnica. Dla ciebie to nadal będzie przyszłość i teraźniejszość.
-A nie można by po prostu tu zostać?
Poderwał się na równe nogi. Przestać podróżować? Trzeba stad iść. Ona miała na niego straszliwy wpływ. Kiedy zaakceptował wizję wracania się, wyskakuje jeszcze ze staniem.
-Tak nie można! Dobre jest to co będzie, może i dobre być to co było, ale to co jest -Przez chwilę szukał dobrego słowa.- jest niedopuszczalne!
-Uspokój się i spójrz dokąd idziesz.
Wbrew woli odwrócił głowę i spojrzał na drogę.
-Widzę drogę i co z tego?
-Spójrz dalej.
Przymknął oczy i spojrzał tak daleko jak mógł i...
-Droga się urywa!
-Też nie dawno to zauważyłam. To samo jest z tyłu. Czas i przestrzeń są tylko tam gdzie my jesteśmy. Gdzie ich nie określamy nie istnieje.
-Co to z kolei znaczy? -Zapytał powoli pocierając skronie.
-Że jeżeli tu nie zostanę te istoty znikną.
-A więc znów wracasz do tych z drogi mlecznej?
-Oni naprawdę są warci ocalenia choćby w czyjejś pamięci. Zawsze narzekali, że ci co są nad nimi nie zwracają na nich uwagi. Mieli racje. Przechodzono pewnie obok nich setki razy, ale nikt nie podniósł wzroku ponad własne nogi...
-Poza tobą. Czemu ci tak na nich zależy? Rozumiem, że coś stworzyli, coś osiągnęli, ale to już minęło. Mieli swoje pięć metrów i skorzystali z nich. Tak dobrze jak umieli. Nie można tu całą wieczność siedzieć i ich opłakiwać. Trzeba dać szanse innym.- Po tych słowach podał jej rękę. Z drobnym wahaniem podróżniczka chwyciła ją.
-Chodźmy.
I poszli nie rozglądając się. Gdyby jednak się rozejrzeli zobaczyliby narodziny i śmierć wielu galaktyk, powstanie i upadek wielu cywilizacji. Oraz co najważniejsze zobaczyliby wysoko nad sobą drogę po której wyprzedzając ich idą inni podróżnicy zmierzający do miejsca gdzie oni szli.

Driden Wornegon.
komentarz[18] |

Komentarze do "Było i/a będzie"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Egipscy Bogow...
   Inspiracje ku...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.036168 sek. pg: