..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Mgła Cz.2



Vanessa siedziała w karczmie już od dłuższego czasu i skutki tego posiedzenia były doprawdy opłakane. Nie dość, że wdała się w bójkę z jakimś wieśniakiem (i teraz miała podbite oko), to jeszcze przepuściła swoje ostatnie pieniądze na parę kufli piwa, które nawiasem mówiąc, smakowało jak kocie siki. Słowem, sytuacja była beznadziejna, a wyjścia nie było widać. Dziewczyna zaczęła się zastanawiać, skąd wziąć pieniądze na opłacenie mieszkania u Rudolfa.
- Chyba będę musiała pójść pod latarnię... – zaśmiała się sama do siebie, przemawiając bełkotliwym głosem. Pomimo, że nie była osobą ze „słabą głową”, to tamtego dnia wypiła stanowczo za dużo. A doprawiając to wszystko słabym piwem, czuła że za chwilę po prostu puści pawia, co z resztą nie byłoby niczym dziwnym, w tym niezbyt ekskluzywnym lokalu.
- Hej, laluniu... może poszłabyś ze mną, coo? – Vanessa odwróciła mętny wzrok od kufla i spojrzała na jakiegoś zaniedbanego, śmierdzącego wieśniaka, który właśnie próbował się do niej dobierać. Zezłoszczona jeszcze bardziej, wstała i przylała nieznajomemu, który legł na ziemię jak nieżywy. Pomieszczenie wypełniły pomruki pełne uznania, a wieśniak po chwili podniósł się i wymamrotał:
- Patrzcie jaka nietykalska...
- Lepiej pilnuj własnego nosa, śmieciarzu – odgryzła się dziewczyna, ponownie zasiadając przy stole. Wychyliła kufel piwa do końca i oparła głowę na rękach. Beznadziejność sytuacji dawała jej się niesamowicie we znaki i chociaż nie była osobą, która miała skłonności do użalania się nad sobą, to teraz własne doświadczenie kopnęło ją za to mocno w tyłek. Bo w tej chwili, wszystkie niepowodzenia z jej życia zaczęły o sobie przypominać...
No tak. Co najpierw straciła? Chyba przyjaciela... tak, Jonathana. I przez kogo? Przez nią samą, przez jej bezgraniczną głupotę, która doprowadziła Jona przed sąd. Mniejsza o to, Davis i tak im zwiał, ale żywiąc urazę do Vanessy, już nigdy później się nie pokazał. Dziewczyna chciała wierzyć, że może jeszcze kiedyś spotka dawnego przyjaciela, ale po dziesięciu latach straciła jakąkolwiek nadzieję. Potem... no cóż, w pewien sposób staczała się i nawet to, że pochodziła z dobrego domu jej nie pomogło. A później, stało się coś, co odmieniło jej życie, ale o tym wolała dłużej nie myśleć. Teraz żyła z tym na co dzień. I zarabiała jak zwykły złodziejaszek, skrytobójca... A to, czego nauczyła się od Jonathana nie wystarczało by dobrze dawać sobie radę. Wiedziała wciąż zbyt mało, nie znała konkretów, a potykając się często o szczegóły nie można zdobyć zbytniej sławy w przestępczym światku.
Rozmyślania Vanessy o swoim podłym życiu, przerwało trzaśnięcie drzwi do karczmy. Nie zainteresowana wzruszyła ramionami i westchnęła ciężko. Zdecydowanie nie powinna więcej praktykować użalania się nad sobą, bo przynosiło to tylko złe skutki, żadnych korzyści. Poza tym, że właśnie odkryła jaka jest beznadziejna.
- Mogę?
Dziewczyna uniosła wzrok i spojrzała na wysokiego bruneta, który wskazywał na miejsce przy niej.
- Proszę bardzo – odparła zobojętniała na wszystko. Pomyślała nawet, że może udałoby jej się zaciągnąć tego przystojniaczka do łóżka za pieniądze. W końcu wyglądał o wiele bardziej atrakcyjnie niż miejscowe pijaczyny i zapewne mógł zapłacić o wiele więcej.
- Jedno piwo, byle mocne – rzucił nieznajomy do barmana, który kiwnął głową, na znak że dosłyszał zamówienie w ogólnie panujacym harmidrze. – Chciałabyś zarobić? – spytał, przyglądając się twarzy Vanessy ze skupieniem. Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie.
- Pewnie – odpowiedziała, nieco zaczepnym tonem, mającym zwrócić uwagę na jej... ciało. Mężczyzna owszem, zlustrował ją, ale po chwili zaniósł się głębokim śmiechem.
- Nie, nie... nie o takie pieniądze mi chodziło...
Vanessa zmrużyła brwi.
- Nie? – spytała. Mózg pracował na zaniżonych obrotach, więc brunetka nie mogła dojść, czego jeszcze mógłby chcieć od niej ten facet.
- Zdecydowanie nie – odparł brunet i upił spory łyk przyniesionego piwa. – Ale szczochy – burknął do siebie, po czym zwrócił się do dziewczyny: - Przecież wiem kim jesteś.
Vanessa przez chwilę nie wiedziała co zrobić. Przywalić mu? Odejść? Nie, nie wolno jej teraz wyjść. Przecież zaproponował jej pieniądze, a to już coś. Warto zaryzykować.
- Na przykład co o mnie wiesz? – spytała, starając się skupić wzrok i mówić mniej bełkotliwie. W końcu miała rozmawiać o swojej pracy.
- Że jesteś zabójczynią, że masz moc umysłu, że... jesteś wampirem – zakończył triumfalnie, pociągając łyk złocistego płynu. Dziewczyna skrzywiła się, słysząc ostatnie słowo. Skąd on wiedział? Na pewno nie był wampirem, bo jeszcze nie spotkała go na łowach.
- No proszę. Dużo wiesz.
- Tak – uśmiechnął się. – Wiem też, że potrzebujesz pieniędzy i mam dla ciebie propozycję, która powinna cię zaciekawić.
Vanessa przygryzła dolną wargę. A co tam, posłuchać może.
- Mów.
- Słyszałaś o „mgle”?
- Taa... ponoć wciąga ludzi.
- Owszem. Pochłonęła też kilkudziesięciu ludzi z wojska hrabiego Marquardta, który bardzo się tym zmartwił. Ponadto, mgła może zagrażać też całemu Południu, a kto wie czy też nie całej Czerwonej Róży. Hrabia postanowił więc, że należy się jej pozbyć. Teraz, kompletuje drużynę na tyle silną, by pokonała tę mgłę. Ty również powinnaś się w niej znaleźć.
- Dlaczego? – spytała brunetka. I tym razem naprawdę nie wiedziała. Nie uważała się za kogoś specjalnego. Tymczasem brunet uważał inaczej, ponieważ roześmiał się, po czym spytał z sarkazmem:
- No chyba akurat to powinnaś wiedzieć?
- Wyobraź sobie, że mam zaćmienie mózgu i nie wiem, więc mógłbyś się wyrażać jaśniej – odparła Vanessa z rozdrażnieniem. O nie, ta pora nocy nie działała dobrze na jej tok myślenia, a upojenie alkoholowe tym bardziej.
- Jesteś silnym wampirem, możesz robić wiele rzeczy za pomocą umysłu, jesteś świetnym skrytobójcą. Czego więcej można jeszcze chcieć?
- Mimo wszystko, chciałabym wiedzieć, co ja mam do tej mgły.
- Ponoć jakaś... przepowiednia mówi o tej mgle i o piątce wybrańców, którzy mają ją zniszczyć. Padło na ciebie.
Vanessa uniosło lekceważąco jedną brew i rzuciła spojrzenie, które mówiło: „nie dla mnie bajeczki o przepowiedniach”. Brunet machnął ręką i rzucił:
- Możesz nie wierzyć, ale za milion rubli chyba warto spróbować?
Dziewczyna przez chwilę myślała, że się przesłyszała, ale kiedy mężczyzna powtórzył sumę była pewna, że nie ma żadnych omamów, ani że nie śni na jawie.
- Hm... sądzę, że... mogę zaryzykować – oznajmiła z uśmiechem, na co brunet odpowiedział jej tym samym.
- Widzę, że się dogadaliśmy. Staw się jutro przy Wielkiej Bramie, o piątej rano. Musisz się przygotować do podróży, więc... radzę ci, żebyś wróciła do... tam gdzie mieszkasz.
- Och. Chyba rzeczywiście masz rację – odparła dziewczyna z sarkazmem i podniosła się, lekko się chwiejąc, na co mężczyzna zareagował przytłumionym śmiechem.
- Może cię odprowadzić? – spytał, szczerząc zadziwiająco białe zęby w szerokim uśmiechu.
- Nie... ja... chyba sobie jakoś poradzę – odparła Vanessa, trzymając się za głowę, po czym czując jak wszystko wokół niej wiruje, z rezygnacją opadła na krzesło. Siedziała tak chwilę, starając się nie patrzeć w stronę bruneta po czym rzuciła w przestrzeń:
- No... może jednak skorzystam z twojej... pomocy.
- Nie ma sprawy – odparł mężczyzna z uśmiechem i pomógł wstać dziewczynie.

- Biegnij, szybko!
- Nie mogę już szybciej!
Jon spojrzał za siebie i – no cóż – widok nie napawał go radością. Pięciu Strażników z wyciągniętymi mieczami goniło za nim i Vanessą po wąskich uliczkach Magdeburga. Sytuacja wyglądała na poważną, a najgorsze było to, że Strażnicy widzieli, jak on i dziewczyna...
- Skręcamy! – syknął Jonathan i oboje wpadli w małą uliczkę. Tak naprawdę chłopak nie wiedział gdzie biegnie, kierował się jakimiś nieokreślonymi impulsami, które niestety tym razem go zawiodły.
- Ściana! – Vanessa uderzyła pięścią w zimny, oślizgły mur, który z pewnością nie miał zamiaru się ruszyć. Rzuciła spanikowane spojrzenie Jonowi, oczekując jakiejś pocieszającej odpowiedzi, jednak jej nie usłyszała. Zamiast tego, dało się słyszeć sapanie Strażników, którzy zdawali się być już bardzo blisko.
- Co robimy? – dziewczyna odezwała się pierwsza, nie mogąc dłużej znieść milczenia przesiąkniętego strachem. Jonathan przygryzł wargi, po czym powiedział:
- Dzisiaj użyjesz swojej mocy w bardzo ekstremalnych warunkach. Musisz przejść przez tą ścianę razem z księgą. Nie dasz rady pokonać tego muru sama, więc... muszę ci pomóc.
- Przejdziemy razem, tak?
Brunet pokręcił przecząco głową.
- Wierz mi, to jest naprawdę trudne. Sam ledwo dałbym sobie radę.
- Co?! Nie mogę cię tu zostawić! – prawie krzyknęła Vanessa, potrząsając ramionami chłopaka.
- Musisz! – syknął Jon, obracając dziewczynę twarzą w stronę ściany. Położył jej ręce na murze, przez co byli tak blisko siebie... brunetka mogłaby tak stać godzinami, jednak Jonathan przywołał ją do porządku szepcąc jej do ucha:
- Skup się, musisz przypomnieć sobie wszystko czego cię nauczyłem!
- Ja nie wiem czy...
- Wiesz! Wiesz! Skup się tylko!
Vanessa starała się pozbyć zbędnych myśli i skoncentrować się na ścianie. Po chwili poczuła, jak mur ustępuje pod jej dotykiem, po czym z łatwością przeniknęła przez niego.
Zostawiając po drugiej stronie Jonathana.

Arwena.
komentarz[10] |

Komentarze do "Mgła Cz.2"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Egipscy Bogow...
   Inspiracje ku...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.024768 sek. pg: