..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Pieśń o Fenrirze



Pieśń o Fenrirze

Zwali go Fenrir z puszczy głębokiej
Z pradawnych dni jedynym
Z wielkiego rodu lupusów się wywodził
Przedwiecznych łowców, dzikich jak wiatr
Ogrom postury,
Demoniczne pazury,
Kły tak ostre że cięły stal
Cóż jednak może taka potęga
Gdy przeciw ma ludzi okrutny klan
Czarny jak noc,
Piękny jak świt,
A jego spojrzenie mroziło krew
Cóż jednak może taka potęga
Gdy przeciw ma ludzi okrutny klan
Symbol wolności
Potok radości
Gdy przez dzicz niezbadaną mknął
Okrutnym on jednak był przeciwnikiem
Gdy jaki śmiałek poczynał bój
Niepokonany,
Nieprzebłagany
Gdy ciął pancerze i
Kruszył kości
Lecz ludzka rasa,
Potwory zuchwałe
Każdą potęgę obrócą w proch
I na wielkiego, dzikiego Fenrira
Podstęp uknuli
Tak niegodziwy
Iż demony podziemi odwracały twarz:
Odnaleźli niewiastę
Cudna jak kwiat
Delikatną jak pył
I rozkazali by wnet ruszyła
Kudłatego mordercę im przyprowadziła
Ona płakała
Ckliwie błagała
By oszczędzili żywota jej
Lecz oni tak jak głaz niewzruszeni
Z miejsca kazali wyruszać jej
Cóż miała począć ludzka dziecina
Gdy włada nakazał
Ona musiała
Ze łzą na policzku
Zagłębiła się w las
I wnet ją dziki lupus wśród chaszczy dojrzał
Swym żółtym okiem
Śledził ludzkie dziecię
Złotawych połyskliwy włosów gąszcz
Skrywał twarz z przerażenia zblakłą
A rączki drżały
Jak zborze na wietrze
Ciemne oczki zdradzały strach
I w jednym momencie
Jednym jedynym
Dziki król puszczy
Litość w swym sercu ugościł
Podkulił ogon
Po sobie uszy położył
Wypełzł pomału ze swego ukrycia
Dziewczyna zamarła
Omdlenia bliska
Gdy potężny myśliwy
U jej stóp się ułożył
I delikatnie nosem pogładził jej dłoń
I ją opuściła cała obawa
Wtulona w sierść miękką
Nucić poczęła
Pieśń nieskończona o pięknym Lupusie
I nagle świst dziki wyrwał ją z zadumy
Wycie straszliwe
Z gardła Fenrira się dobyło
Bo oto
W lśniącym jego boku tkwiła
Strzała zatruta przez samych bogów
Ostatnie spojrzenie
Długie westchnienie
Z wolnością nieuczciwe rozstanie
Dzikość tak wcześniej nieposkromiona
Ulatywała
Ze szkarłatem krwi wraz
I wtedy ostatnie wydał on tchnienie
Żegnając domem będący mu las
Stygło już ciało
Ostatniego z wielkich
Będących tamą zapalczywości ludzkiej
A sierść hebanowa
Łzy gorzkie wchłaniała
Złotowłosego gościa puszczańskich włości
Tej co ostatnią podporą mu była
Tej co wydała i
Tej co zdradziła.

Ball.
komentarz[8] |

Komentarze do "Pieśń o Fenrirze"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Egipscy Bogow...
   Inspiracje ku...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.020270 sek. pg: