..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

Wiersze v.3 - ' Przepasc '




"Przepaść"

Idylla
Stąpasz po zielonej łące a zapach trawy
wypełnia Twoje myśli
Nadaje im kształt

Nagle

Barwy się zmieniają, porażone niewiadomą potęgą kolory

Giną!

Stoisz nad przepaścią..
Jesteś jeszcze w Niebie
Spoglądasz w dół i widzisz parę połyskujących, zapłakanych oczu

Moich oczu

Przepaść jest taka wielka
Nieprzekraczalna w żaden logiczny sposób bariera udowadnia Ci jak cholernie dobrym jesteś człowiekiem!
Zazdroszczę Ci
Kiedyś.. też taki byłem

Chciałbym być „głupcem”, nieoświeconym jeszcze a tak bogatym doprawdy

Wyciągam rękę a Ty machasz na pożegnanie

Rozumiemy się doskonale
Przecież to Ty stoisz wyżej


"Kochać"

Kochać – najbanalniejsze ze wszystkich słów, tylko dlatego, że
Najpowszechniejsze
Nie ma definicji, znaczenia, bo przecież Ono jest elementarne
Przecież
Jestem miłosierny
Kocham
Jestem zakłamany
Kocham
Jestem po to, byś Ty żyła
Kocham
Miłość nie ma sensu
Dlatego jest taką słodką używką

Miłość to splendor niesiony ku Bogu
To dar wiary w Niego
Gdy piszę o Niej, zaczynam w Ciebie wierzyć
Choć tak mało ode mnie dostałeś..


"Róża"

Moja różo
Wiatr zewsząd wieje a ty jesteś taka gibka i delikatna
Miło patrzeć na Twą słabość
W której Twa siła największa!

Każdego ranka podchodzę do Ciebie
Dotykam Twych pędów
Ostrych kolców

Jak we śnie
Tak wspaniale mnie kłujesz!

Życiodajne krople wody tylko marzą by móc dotknąć Twych liści
Zadajesz mi ból
Kocham to, bo wiem
Że największym szczęściem jest ukojenie
Ulga
I kiedyś dane mi będzie

Czuć ulotną woń Twoich ust
Smakować nektaru Twego kwiatu
Kłaść kropelki rosy na Twym czole

Kiedyś

Nastanie jesień


"Bluźnierca"

Tak... Jestem nim...
Pluję w twarz wartościom
Neguję niepodważalne
I co z tego?

Każde wielkie zło jest zrodzone ze zła mniejszego
Czasem wydaje mi się, że to tylko czysta matematyka...

Nie być bluźniercą to być bluźniercą
Sens i nonsens tej idei
Tkwi w fakcie, że nie możemy żyć bez negacji


"Wampir"

Esse
Istota wszystkiego tkwi w charakterze
Absolutu

Każde słowo wątłe jak jedwabna nić
Plugawe jest i puste w porównaniu z
Ogromem tego, co stworzyłem

Jesteś nikim
Przemawiasz do boga, którego nie ma
Bo tak naprawdę nie potrafisz go zdefiniować

Jesteś zakłamany
Tworzysz rzeczywistość, wampiry i bożków
A przecież bóg istnieje
Lecz
wampiry też

Słodka Gehenno!
Sroga Karo!

Trzy srebrne czaszki i jedna drewniana
Piąta złota
Szósta z eteru
Bez oczu i nozdrzy
Uszu i ust

Kalekie

Przemawiają twym podłym językiem


"Wrzesień"

Kiedy milczą twe usta
To tak jakby każdy fragment Twojej duszy przemawiał
Wtedy wiem po prostu, że to, co było kiedyś nie ma znaczenia
Prawda
Najczystsza
Płynie z Twych słów

Kłamstwo
Najsłodsze
Nie ciśnie mi się na usta

Czuję się jak dziecko.
Zagubiony w labiryncie Twych uroków
I tego co najważniejsze:
-Faktu, że jesteś tu, teraz
Magicznej właściwości tak ukochanego przeze mnie świata –dążenia do jedności.



"Eden"

I

Marcowy poranek
Maleńki słowik ochoczo machający skrzydełkami
Rozglądał się po cudownej dolinie

Magiczne to było miejsce, doprawdy,
Gdzie nie ma zmierzchu
Gdzie deszcz zagląda od czasu do czasu
I wpada jak przyjaciel

Woda w jeziorze, tak przejrzysta i pachnąca
Że nawet niebo zazdrościło jej uroku
A księżyc kochał się w niej skrycie.

Wszystko było takie proste..

Nie było słów, myśli, sumienia
Tylko uczucia

Nikt nie kłócił się, bo nie miał o co.
Nikt nie walczył, bo nie potrafił...

Nawet nie było słowa nikt!
Istniało tylko jedno ego – wspólne.

II

Kiedyś, podczas jednej z nocy bez zmierzchu
Księżyc nie wzeszedł
Woda zamilczała
A deszcz nie pobłogosławił doliny

Szczerze, to pozostał tylko słowik
Który na wszystko patrzył zawsze z boku

Słowik, który

Nie walczył z nieodwołalnym
Nie krzyczał
Bo nie potrafił

Nastała jego pora
Leżąc pomiędzy szarymi liśćmi wyschłej trawy
W bezruchu
Patrzył cierpliwie
Wyrozumiale
Na swoją śmierć

Zatriumfował


Pijak

Człowiek?
Szara postać bez twarzy
Nienaturalnie wykrzywione członki

Skuty kajdanami?

Tak. Wewnętrzne rozterki, sprzeczności
I ten krzyk!
Paniczny, desperacki
Najczystsza agonia

Lochy?

Tak. Cela wykuta w zgniłej tkance
Wątroby
Mięso i krew
Cichy szelest...
Pisk!

Niemożliwe?

Nie. Ślepe na pozór oczy błądzą po celi,
Szukają wyjścia

Ucieczka?

Tak, ale co z tego, skoro
On już pokochał swą niewolę
Nagle
Mury wiotczeją, lecz mięśnie postaci...
Cała muskulatura napina się gwałtownie, krzyczy

ŻAŁUJĘ DO CHOLERY
ZABIJ MNIE

Nie mógłbym, nie, proszę, nie, nie rób tego!
Krew czarna zalewa groteskowe pomieszczenie

UTOPIŁAŚ MNIE...

Dziękuję


Lord de Seis.
komentarz[1] |

Komentarze do "Wiersze v.3 - ' Przepasc '"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.018790 sek. pg: