..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

ROK TRZECH CESARZY



Tak zwany „Rok Trzech Cesarzy” był jednym z tych okresów w historii Imperium Romanum, które zaważyły na jego historii. W roku 69 n.e. skończyły się rządy dynastii julijsko-klaudyjskiej, a wojsko po raz pierwszy zdecydowało samodzielnie o przydziale purpury cesarskiej. Fakt tym bardziej istotny, jeżeli zwrócimy uwagę na to, jak często występował w okresie późniejszym.

Pierwszym cesarzem, który panował w pamiętnym roku 69 n.e., był Serwiusz Galba. Przyszły cesarz urodził się 24 grudnia 3 r. n.e. w znaczącym i poważanym rodzie. Jego ojciec sprawował urząd konsula i nie był pierwszym członkiem rodziny, który sprawował tę zaszczytną funkcję. Młody Galba, adoptowany przez swoją macochę, Livię, przyjął jej nazwisko, Ocella, zmienił także imię na Lucjusz i używał go aż do chwili, gdy został cesarzem. Jego młodość otaczają według relacji Swetoniusza liczne omeny i dziwne zdarzenia, które już wtedy miały wskazywać, że zostanie cesarzem. Gdy jego dziadek składał ofiarę, przelatujący orzeł pochwycił jelito, które ten trzymał w dłoni i poniósł je do dębu obrośniętego żołędziami. Był to znak, że na rodzinę spadną największe zaszczyty. Gdy ktoś wspomniał wtedy o godności cesarza, dziadek przyszłego władcy wyrzekł ze śmiechem następujące słowa: „Z pewnością, ale dopiero wtedy, gdy muł się ocieli”. Gdy Galba wiele lat później rozpoczynał swe powstanie, w pobliżu ocielił się muł i wszyscy uznali to zły znak, tylko on pamiętał przepowiednię dziadka i podniosło go to na duchu. Innym razem, gdy młody Galba razem z rówieśnikami oddawał hołd Oktawianowi Augustowi, ten podobno rzekł do niego: „Ty też, chłopcze, będziesz miał tę cząstkę władzy, którą ja posiadam”. A gdy staremu już cesarzowi Tyberiuszowi doniesiono o tym, że Galbie przepowiedziano purpurę, oświadczył: „Cóż, pozwólcie mu więc żyć, mnie to już w końcu nie dotyczy.” Jako dziedzinę studiów przyszły cesarz wybrał prawo. Rozpoczął swoją karierę urzędniczą jeszcze przed osiągnięciem wymaganego wieku i jako pretor zasłyną organizacją przedstawień. Potem przez rok rządził prowincją Akwitanii, by w 33 roku n.e. objąć urząd konsula. Wkrótce potem cesarz Kaligula mianował go gubernatorem Górnej Germanii, do której przybył na miejsce nieudolnego Gaetulikusa. Szybko przywrócił rozluźnioną dyscyplinę w tamtejszych legionach i odparł barbarzyńców, którzy próbowali wdzierać się do Galii. Gdy przybył tam cesarz Kaligula, armia Galby zrobiła na nim tak dobre wrażenie, że jej żołnierze otrzymali więcej upominków i nagród niż ci z innych prowincji. Sam Galba osobiście dowodził manewrami i według Swetoniusza biegł dwadzieścia kilometrów obok cesarskiego rydwanu. Kiedy ogłoszono, że cesarz został zamordowany, wielu podjudzało Galbę by sięgnął po purpurę, on jednak tego nie zrobił. Pozostawał w dobrych stosunkach z Klaudiuszem, szybko stając się jednym z jego doradców i przyjaciół. Z rozkazu cesarza przez dwa lata rządził prowincją Afryka w randze pro-konsula, wykazując się zdecydowaniem i zręcznością. Potem udał się na emeryturę, która trwała mniej więcej do połowy panowania Nerona. Znany był ze swego bogactwa, podobno nie ruszał się z domu bez miliona sestercji. Jednak w 60 roku n.e. zaoferowano mu władzę w Hiszpanii. Według Swetoniusza w czasie tych rządów miały miejsce kolejne cuda i znaki, które miały wskazywać na jego przeznaczenie. Tak czy inaczej, rządził prowincją przez osiem lat, wykazując się wielką stanowczością, czasami wręcz okrucieństwem. Ucięciem ręki karał nieuczciwych lichwiarzy, a gdy pewien człowiek, skazany na ukrzyżowanie, krzyknął, że jest Rzymianinem, licząc na lżejszą karę, Galba rozkazał, by jego krzyż był większy i pomalowany na biało, tak by wszyscy widzieli jego hańbę. Jednak wkrótce potem zaprzestał wszelkiej aktywności, nie chcąc dawać Neronowi pretekstu do kary, twierdząc, że nie można ukarać kogoś za nie robienie niczego. Gdy w 68 roku n.e. przebywał w Nowej Kartaginie, dowiedział się o buncie w Galii, wkrótce potem nadeszły listy od Vindeksa, który wzywał go do zostania „oswobodzicielem i przywódcą ludzkości”. Galba przyjął tą propozycję z mieszaniną nadziei i strachu, gdyż przejął tajne listy Nerona, w których nakazał on swoim agentom uśmiercenie go. Nazwał się więc „gubernatorem, przedstawicielem ludu i senatu rzymskiego” i zarządził w prowincji mobilizację, rozbudowując swoją dotychczasową armię w sile jednego legionu, dwóch oddziałów kawalerii i trzech kohort. Miały wtedy miejsce kolejne wróżby i znaki mające świadczyć o boskim poparciu, np. do portu w Dertosie wpłynął statek z Aleksandrii wiozący broń, bez ani jednego marynarza na pokładzie. Wkrótce potem dotarły wieści z Rzymu o śmierci Nerona, a także o poparciu udzielanym Galbie. Wyruszył więc on do Rzymu gdzie dotarł w czerwcu 68 r. n.e., jak podaje w Swetoniusz: „W stroju dowódcy, ze sztyletem przy pasie” i nie zmienił tego ubioru na togę dopóki nie rozprawił się z tymi, którzy spiskowali przeciwko niemu, tj. prefektowi straży pretoriańskiej Nimfidiuszowi Sabinusowi i gubernatorom Germanii i Afryki, Fontejuszowi Kapitonowi i Klodiuszowi Makrowi. Tacyt podaje bardziej ponurą wersję wydarzeń, opisując marsz Galby jako „powolny i krwawy mord”. Zwłaszcza wyrzuca mu wybicie licznych rozbrojonych żołnierzy w drodze do Rzymu i decymację legionu utworzonego przez Nerona z marynarzy, który stacjonował w Rzymie. Obaj historycy zarzucają zresztą Galbie skąpstwo i zbyt drastyczne postępowanie względem wojska. Na dodatek w mieście podśmiewano się z widoku starego cesarza, porównując go z młodym Neronem. Cofnął on zresztą darowizny przyznawane przez swego poprzednika, zostawiając obdarowanym tylko jedną dziesiątą. W mieście panował nieporządek i niepokój, wywołany dużą ilością stacjonującego w nim wojska. Problemy Galbie ciągle stwarzały legiony germańskie, które nie były pewne zamierzeń cesarza względem nich, zwłaszcza po odwołaniu ich dowódcy Werginiusza i posłania na jego miejsce Aulusa Witeliusza. W pierwszych dniach stycznia do Rzymu dotarł list od prokuratora Belgii Pompejusza Propinkwusa, który informował, że legiony Germańskie zerwały przysięgę względem cesarza, żądając od senatu i ludu wyboru nowego. Widząc w tym ostatnią szansę, Galba ogłosił, że adoptuje Pizona Licynianusa, młodego człowieka, którego bardzo cenił za umiejętności i cechy charakteru. Jednak wywołało to negatywną reakcję Marka Otha, który liczył, że to on zostanie wyznaczony na cezara. Pochodził on ze starego i potężnego rodu, który dał państwu rzymskiemu wielu konsuli i innych urzędników. Jego ojciec był faworytem cesarza Tyberiusza, a sam Otho jednym z najbliższych przyjaciół Nerona, głównie ze względu na podobieństwa w charakterze. Był jednym z pomocników cesarza w jego rozprawie z cesarzową-matką, Agrypiną. Jednak Neron popadł z nim w konflikt o kochankę cesarza, Popeę Sabinę, którą Otho poślubił. Jednak władca anulował małżeństwo, a byłego faworyta zesłał do Luzytanii, gdzie ten w randze kwestora rządził przez następne 10 lat. Był jednym z pierwszych, którzy poparli Galbę i przysłużył mu się, przekupując dla niego oficerów kohort miejskich i pretorian. Liczył, że stary cesarz adoptuje go, jednak gdy ten wywyższył Pizona, Otho postanowił przeprowadzić zamach stanu, wykorzystujący niezadowolenie żołnierzy, zwłaszcza przychylnych mu pretorian. Zamach przeprowadzono na Forum Romanum 15 stycznia 69 roku n.e., zabijając zarówno starego 73-letniego cesarza, jak i Pizona, którego wywleczono ze świątyni Westy. Stary cesarz miał krzyknąć: „Nuże, ugodźcie, jeżeli wam się wydaje, że tego wymaga dobro państwa”. Mniej przychylna wersja głosi, że błagał o kilka dni zwłoki celem wypłaty pieniężnych upominków pretorianom.

Głowę Galby zatknięto na włóczni, a Otho został mianowany przez senat cesarzem. Jednak wtedy powstanie w Germanii osiągnęło już swój kulminacyjny punkt i wojska Witeliusza maszerowały do Italii w dwóch kolumnach. Jedną dowodził Fabiusz Walens, drugą przyjaciel uzurpatora, Cecyna. Ojciec Witeliusza był doskonałym dowódcą służącym pod rozkazami cesarza Tyberiusza, a on sam był ulubieńcem Kaliguli, Klaudiusza i Nerona, jako znawca wyścigów rydwanów i ich partner w grze w kości. W latach 60-61 n.e. pełnił urząd namiestnika Afryki, by pod koniec 68 roku n.e. zostać mianowanym przez cesarza Galbę na namiestnika Germanii Dolnej. Tu na fałszywą pogłoskę o śmierci Galby legioniści obwołali go Augustem i nadali przydomek Germanikus, na co Witeliusz z chęcią przystał i rozpoczął przygotowania do wojny. Sytuacja strategiczna cesarza nie wyglądała najlepiej, bowiem, mimo że Otho miał poparcie legionów mezyjskich, afrykańskich i syryjskich, to galijskie, brytyjskie, hiszpańskie i germańskie stały po stronie Witeliusza. Było to tym bardziej ważne, że legiony te stacjonowały bliżej Italii, a w niej Otho dysponował o wiele słabszymi siłami. Jednak cesarz wykazał się zadziwiającą jak na niego rozwagą i spokojem i pierwsza faza walk zakończyła się porażką stronników Witeliusza. Oddziały Walensa poniosły porażkę w prowincji narbońskiej, pod Albintymilium, pokonane przez piechotę i flotę Othona, a Cecyna, który wkroczył do Italii, został odparty spod Placencji, której nie zdołał zdobyć, a wkrótce potem doznał kolejnej porażki pod świątynią Kastora w pobliżu Kremony. Jednak jak pisze Tacyt, „ta klęska nie tyle witelianów w stan trwogi wprawiła, ile ich do umiarkowania nawróciła.” Niedługo potem, połączone siły Witeliusza, dowodzone wspólnie przez Walensa i Cecynę, używając podstępu, pokonują wojska Othona w bitwie przy spływie Padu, niedaleko Bedriakum 5 kwietnia 69r. n.e. Mimo, że sytuacja Othona nie była beznadziejna, w końcu zbliżały się legiony mezyjskie, na czele z XIV legionem, wysławionym stłumieniem powstania Budyki w Bretanii, a jego własne siły nie były wcale całkowicie rozbite, cesarz zdecydował się popełnić następnego ranka samobójstwo, przebijając się mieczem, by „oszczędzić rozlewu krwi obu stron”. Zniszczył wcześniej wszystkie swoje listy i archiwa, by nie narażać nikogo na zemstę zwycięzców. Władcę pochowano w skromnym grobie, a zarówno Tacyt jak i Swetoniusz podają, że liczni żołnierze na wieść o jego śmierci popełniali z rozpaczy samobójstwa. Na wieść o śmierci Otta, w Rzymie rozpoczęto wychwalanie Witeliusza, a dookoła świątyń obnoszono wizerunek Galby. Sam senat uchwalił wszystkie możliwe tytuły dla Witeliusza, starając mu się przypodobać i odsunąć podejrzenia o zbyt długim sprzyjaniu poprzedniemu cesarzowi. Witeliusz niespiesznie podążał do Rzymu, a sama Italia stała się miejscem niebezpiecznym, wałęsały się po niej liczne oddziały żołnierzy, którzy wykorzystywali swoją swobodę do rabowania i gwałcenia. Dochodziło też często do starć pomiędzy różnymi oddziałami, zwłaszcza tych, które wcześniej były wierne Othonowi. Najpoważniejszy był konflikt wspomnianego już XIV legionu z kohortami batawskimi. Nowy cesarz musiał odesłać ten legion na zachód, by uniknąć otwartego starcia pomiędzy tymi jednostkami. Im bliżej stolicy, tym pochód Witeliusza stawał się bardziej rozpustny i dekadencki. Bulwersuje też zarówno Swetoniusza jak i Tacyta fakt, że nowy cesarz z radością oglądał pole bitwy pod Bedriakum, na którym wciąż leżały nie pochowane trupy legionistów Otha. Po dotarciu pod bramy Rzymu w lipcu 69 roku n.e. Witeliusz ledwo dał się odwieść od pomysłu wkroczenia do stolicy jak do miasta zdobytego. Ostatecznie wmaszerował pieszo, w odświętnym stroju, na czele czterech legionów. Natychmiast rozpoczął rozdawanie urzędów przyjaciołom i poplecznikom, między innymi Walens i Cecyna otrzymali godności konsulów. Głównie jednak Witeliusz oddawał się tylko rozpuście i obżarstwu, otwarcie też deklarując swój podziw dla Nerona i wiernie naśladując jego styl życia i rządzenia.

Jego idylla nie mogła trwać długo. W tym samym miesiącu, gdy wkraczał do Rzymu, w Aleksandrii i Judei legiony syryjskie obwołały cesarzem Tytusa Flawiusza Wespazjana. Pozostawił on swego syna, Tytusa, by uporał się z powstaniem żydowskim, a sam wyruszył do Egiptu, wysyłając do Rzymu armię pod dowództwem Micyniusza Bucjanusza. Równocześnie, nie czekając na Bucjanusza, do Italii wyruszył na czele podległych mu wojsk pomocniczych Antonius Primus z armii naddunajskiej. Wojska te jesienią tego samego roku zadały klęskę Witelianom w drugiej bitwie pod Kremoną i po połączeniu się z siłami Bucjanusza, podjęły marsz na Rzym. Witeliusz na wieść o klęsce chciał abdykować, jednak jego gwardia odwiodła go od tego pomysłu. 19 grudnia 69 roku n.e. żołnierze Witeliusza zaatakowali i spalili świątynię Jowisza na kapitolu, w której schronili się członkowie rodziny Wespazjana obecni w Rzymie. Z pogromu uratował się tylko jego syn, Dominicjan, który wymknął się w szatach kapłana. Dzień po tych wydarzeniach od Rzymu wkroczyły wojska Wespazjana dowodzone przez Primusa i Bucjanusza. Następnego dnia na forum zginął Witeliusz, a przerażony obecnością wojska w mieście senat zmienił 22 grudnia status Wespazjana z uzurpatora na prawowitego cesarza. Tak zakończył się „Rok trzech Cesarzy”...

Xeloss.
komentarz[21] |

Komentarze do "Rok trzech cesarzy"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.080772 sek. pg: